Korespondencja Elżbiety Sieniawskiej, mimo iż zachowana jedynie fragmentarycznie, liczy co najmniej kilka tysięcy listów pisanych przez nią i do niej (szczegółowego inwentarza dotąd nie opracowano). Korpus ten stanowi niezwykle frapujące świadectwo rozlicznych spraw oraz mentalności nietuzinkowej magnatki, która dzięki uporowi, przenikliwości i talentowi potrafiła zapewnić sobie niezwykle silną pozycję – biorąc pod uwagę zarówno samodzielność materialną, jak i realny wpływ na politykę – w świecie rządzonym przez mężczyzn. Jej życiowe aspiracje traktuje się zwykle jako konsekwencję pobytu marszałkówny Lubomirskiej na dworze Marii Kazimiery. Królowa obdarzyła ją serdeczną przyjaźnią i zaufaniem, ucząc nie tylko obycia w wielkim świecie, ale i postępowania podporządkowanego trosce o własną autonomię. Po ślubie z Adamem Mikołajem Sieniawskim w 1687 roku Elżbieta dążyła do zapewnienia mężowi silnej pozycji w administracji państwa, a także dbała o powiększanie i rozkwit majątku własnego oraz małżonka. Jednocześnie wywiązywała się z obowiązków plenipotentki królowej Marii Kazimiery po jej wyjeździe z Polski w 1698 roku. Sieniawska sprawnie poruszała się w świecie polityki, pośrednicząc między stronnictwami, dzięki czemu stała się poważną statystką, pierwszą damą Rzeczypospolitej; o jej poparcie zabiegano przy najrozmaitszych sposobnościach.
Zarówno zaangażowanie w rozgrywki polityczne, jak i administrowanie rozległym majątkiem, a także sprawy rodzinne, sądowe, handlowe, towarzyskie czy inne (na przykład opieka nad zakonami, fundacje artystyczne) wymagały ciągłej wymiany informacji, wydawania poleceń i ich egzekwowania, formułowania próśb, rekomendacji, napomnień, a także gestów kurtuazji. Tym potrzebom mogła wówczas sprostać jedynie systematyczna, prowadzona niemal każdego dnia korespondencja. Jej część miała charakter regularny (na przykład formalne kontakty z zarządcami i dzierżawcami albo prywatne z wybranymi osobami, przede wszystkim z mężem), część zaś okazjonalny, wynikający z konkretnej sprawy niemniej zauważyć można silną potrzebę magnatki podtrzymywania kontaktów listownych. Otrzymywanie aktualnych informacji o postępach swych zleceń oraz nowin i plotek, wymianę opinii na tematy polityczne, zaspakajanie ciekawości dotyczącej choćby stanu zdrowia bliskich czy miejsca ich pobytu traktowała jako podstawowy sposób panowania nad otaczającą rzeczywistością, kontrolowania własnych przedsięwzięć, ale i ucieczki przed melancholią. Natura Sieniawskiej – jak się zdaje – nie znosiła bezczynności, stąd wojewodzina wynajdowała coraz to nowe powody do częstych podróży i rozlicznych przedsięwzięć, co wymagało ciągłego kontaktu z całą rzeszą ludzi i… stałych dostaw papieru, o który częstokroć dopominała się u swych zarządców.
Aby zapewnić sprawny obieg korespondencji i dostęp do najświeższych wiadomości, Elżbieta Sieniawska korzystała z usług umyślnych posłańców, poczty królewskiej, flisaków wiślanych, a nawet przypadkowych osób. Opłacała poczmistrzów w większych miastach, by dbali o jej interesy, lecz przede wszystkim informowali o bieżących wydarzeniach. Wiadomo, że poczmistrz toruński Jakub Kazimierz Rubinkowski przez co najmniej dekadę wysyłał jej co tydzień pakiet zawierający list oraz zredagowaną przez siebie gazetę rękopiśmienną, czasem uzupełniając przesyłkę o gazetę drukowaną. Dbał też o jej towary spławiane do Gdańska, zaopatrywał ją w przedmioty luksusowe, wyszukiwał ciekawe pozycje księgarskie na aukcjach, udzielał rad gospodarskich, werbował dla niej rzemieślników. Stał się więc regionalnym agentem magnatki o nader szerokich kompetencjach.
Zróżnicowany status społeczny adresatów korespondencji Sieniawskiej, motywy chwytania za pióro (od stricte utylitarnych po grzecznościowe) oraz charakter danej relacji decydowały o odmiennych strategiach pisarskich. Odwołując się do kategorii retorycznych, odbiorów jej listów podzielić można na „większych” (władcy, wpływowi senatorowie), „równych” (mąż, bracia, osoby zaprzyjaźnione) i „mniejszych” (podwładni, klienci). Odmienny stosunek zaznaczał się już w nagłówku (formalny tytuł stosowała wobec korespondentów większych i równych, uzupełniając go w przypadku równych sobie zaszczytami i majątkiem magnatów formułą „Bracie” lub „Kochany Bracie”; do swych zarządców zwracała się natomiast głównie samym nazwiskiem, nie zawsze poprzedzonym słowem „Panie”), w stosowaniu zwrotów obcojęzycznych (pisząc do osób dobrze urodzonych, chętnie używała dworskiej francuszczyzny, rzadziej wyrażeń włoskich i łacińskich, w listach do ekonomów częściej występują pojedyncze słowa łacińskie z zasobu kancelaryjnego), w tym, czy pisała ręką własną (korespondując z podwładnymi, wyręczała się sekretarzem, do męża pisała osobiście, przepraszając podczas choroby, że korzysta z pomocy osoby trzeciej), oraz oczywiście w sposobie zwracania się do osoby. Innej stylistyki wymagała korespondencja prywatna, innej urzędowa. Wzajemne relacje dobrze też naświetla forma listów od różnych korespondentów do Sieniawskiej, choć nadmienić należy, że w trakcie lektury dają się zauważyć przemiany wzajemnych stosunków. Przykładowo, swego rodzaju wyrównanie statusów obrazują wczesne i późniejsze listy do Marii Kazimiery, zaś wzrost zażyłości można zaobserwować w kontaktach epistolarnych z Józefem Wandalianem Mniszchem.
Do swoich zarządców Sieniawska zwracała się w sposób rzeczowy, zawsze domagając się precyzyjnych informacji na temat efektów ich gospodarowania. Gdy była zadowolona, okazywała uznanie, częściej jednak ganiła swych podwładnych za zbyt ogólne sprawozdania (co nazywała pisaniem „po czerkiesku”) i za rzadką korespondencję, przykazywała surowo ścisłe wypełnianie poleceń, wypominała niegospodarność, udzielała reprymend, a niekiedy posuwała się do pogróżek i inwektyw. Gdy jeden z ekonomów dokonał nieodpowiedniego zakupu, stwierdziła: „ty się na tym znasz, jak świnia na pieprzu” (Korespondencja… 2016b, s. 322), drugiego z podobnego powodu nazwała „durakiem” i „pogańskim synem” (Korespondencja… 2016b, s. 432), a gdy po kilkukrotnym przypomnieniu nie dostarczył jej futra niedźwiedziego do wykończenia uniformów, zniecierpliwiona groziła: „Jeżeli mi te niedźwiadki […] nie staną w tym tygodniu […], to ty być tego pewien, że zarykniesz jak niedźwiedź” (Korespondencja… 2016b, s. 504). Nie ma wątpliwości, że ta obcesowość wyrażała zwykle słuszne oburzenie chlebodawczyni, która różnymi sposobami starała się dyscyplinować nie zawsze uczciwych oficjalistów.
Zupełnie inaczej odnosiła się do wdowy po Janie III. W pierwszych latach XVIII wieku Sieniawska zwracała się do swej protektorki i przyjaciółki, stosując zwroty pełne uniżoności, traktując kontakt z królową jako wyjątkowy honor. Zbesztana za jakiś despekt, którego się ponoć dopuściła, z najwyższą rewerencją pisała: „Nisko do nóg upadłszy, przepraszam” (Korespondencja… 2016b, s. 166). Listy do Aleksandra Sobieskiego z roku 1696, zatem zanim stała się znaczącą personą, a adresat nie stracił w jej oczach, otwierała nagłówkiem: „Najjaśniejszy Miłościwy Królewiczu, Dobrodzieju mój jedyny”, posługując się podobną frazeologią także w innych epistołach (dla przykładu: „uznaję się szczęśliwą, że Wasza Królewska Mość, dobrodziej mój, tak wielki honor czynisz tej, która nie zna się być w niwczem zasłużoną i wartą tego…”, (BUW rkps sygn. 76, k. 434r–v). W sposób wyjątkowo grzeczny zwracała się także do wspomnianego marszałka Mniszcha, tytułując się w podpisie „uprzejmą siostrą i uniżoną sługą” (Korespondencja… 2016b, s. 170). Równie kornie formułowała podziękowania i pozdrowienia, lecz z czasem, gdy relacja stała się bliższa, uniżoność zaczęła ustępować miejsca zapewnieniom o przyjaźni. Zmianę uwidacznia też tytulatura. Listy do magnata początkowo poprzedza zdawkowy, choć elegancki nagłówek: „Monsieur”, później zastąpiony bardziej rozbudowanym: „Monseigneur a mój Kochany Dobrodzieju”. Jednak po latach znajomości, wymieniając w jednym z ostatnich swych listów uprzejmości z marszałkiem, daleka była od bezpośredniości.
Ciekawie przedstawiają się listy magnatki do męża. Stanowią one jeden z najznakomitszych zabytków małżeńskiej epistolografii z okresu staropolskiego. Była to korespondencja służąca głównie przekazaniu informacji dotyczących spraw prywatnych (miejsce pobytu, stan zdrowia bliskich) i towarzyskich oraz rozmaitych nowin. Wobec męża Sieniawska była zawsze pełna grzeczności, ale zwracała się też do niego, używając zwrotu „moja panno”, który był chyba rodzajem poufałego i na poły żartobliwego spieszczenia z początkowych lat ich relacji. Nie zapomina Sieniawska deklarować żoninego przywiązania, przy czym stopniowo kurtuazja zdaje się ustępować szczerej miłości i tęsknocie, przejawiającej się wyczekiwaniem spotkania i domaganiem częstszego pisania (w pierwszych latach związku wolała, jak wiadomo, przebywać na tętniącym życiem dworze Marii Kazimiery niż przy mężu). W roku 1712, czyli w dwudziestym piątym roku małżeństwa, w jednym z listów wyznaje: „Póki byłeś, wesoło, a teraz zaś po odjeździe Twoim je suis au désespoir [jestem w rozpaczy] i jako błędna chodzę” (Korespondencja… 2016a, s. 291); w innym dodaje: „Za największe to mam ukontentowanie, kiedy co moment piszę do Ciebie, ale mogłam była nie pisać, ale mu służyć bez ten czas” (Korespondencja… 2016a, s. 302). Jej ton zmienia się, gdy udziela hetmanowi rad dotyczących kariery czy popierania któregoś ze stronnictw politycznych. Stając się mentorką, zapewne by złagodzić pouczający ton, stosowała przysłowia i nadawała myśli kształt sentencjonalny. Zwykle była w takich przypadkach dyplomatycznie taktowna, niekiedy jednak karciła męża bez ogródek. Przykładowo, gdy car Piotr I miał zaproponować Sieniawskiemu koronę Rzeczypospolitej, a ten zdawał się rozważać tę ofertę, nie wytrzymała, kwestionując w liście z 9 lipca 1707 jego rozsądek: „kiedy Pan Bóg chce skarać, to ambicyją przypuści, żeby mu rozum odjęła” (Korespondencja… 2016a, s. 153). Trzeźwo uzmysławiała mężowi niedorzeczność pomysłu, wykazując się talentem perswazyjnym: przypominała mu bajkę Ezopową (znaną także ze zbioru Jeana de La Fontaine’a) o niosącym w paszczy zdobycz psie, który ujrzawszy w wodzie swe odbicie: „i tę upuścił, i tamtej w wodzie nie ułapił”; porównywała go też do znajdującej się w Rzymie rzeźby zwanej Pasquino, do której przechodnie przyczepiali kartki z ogłoszeniami i obraźliwymi wierszami. Ironizowała nawet, że gdy Sieniawski zostanie monarchą, to powinien wziąć za żonę cesarską córkę, „bo dla mnie nie powinieneś tracić honoru” (Korespondencja… 2016a, s. 154).
Korespondencja kasztelanowej krakowskiej to zatem dokument osobowości niezwykłej kobiety, jej charakteru i sposobu myślenia, trosk i ambicji, rozlicznych powiązań oraz interesów czy też sposobu zarządzania majątkiem. Jest to zarazem ważne świadectwo dawnych praktyk komunikacyjnych, pozyskiwania i obiegu informacji dotyczących najróżnorodniejszych spraw i zdarzeń, a także funkcjonowania złożonego kręgu korespondencyjnego, powiązanego relacjami towarzyskimi czy klientalnymi. Stanowi ona również zabytek staropolskiej epistolografii, dokumentujący obowiązujące normy grzecznościowe i stylistyczne w listach kierowanych do adresatów o rozmaitym statusie społecznym.
Bibliografia:
Bożena Popiołek, Królowa bez korony. Studium z życia i działalności Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej ok. 1669–1729, Kraków 1996.
Bożena Popiołek, Dobrodziejki i klienci. Z dziejów patronatu kobiecego w czasach saskich, w: Patron i dwór. Magnateria Rzeczypospolitej w XVI–XVIII wieku, red. Ewa Dubas-Urwanowicz, Jerzy Urwanowicz, Warszawa 2006, s. 386–389, 393–394.
Bożena Popiołek, Zamiana ról. Królowa Maria Kazimiera d'Arquien Sobieska i Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska, kasztelanowa krakowska, w: Maria Kazimiera Sobieska (1641-1716). W kręgu rodziny, polityki i kultury, red. Anna Kalinowska, Paweł Tyszka, Warszawa 2017, s. 167-194.
Kazimierz Maliszewski, Relacje poczmistrza toruńskiego Jakuba Kazimierza Rubinkowskiego z „królową bez korony i pierwszą damą Rzeczypospolitej” Elżbietą Sieniawską w latach 1716–1728, w: Gospodarka, społeczeństwo, kultura w dziejach nowożytnych. Studia ofiarowane Pani Profesor Marii Boguckiej, red. Andrzej Karpiński, Edward Opaliński, Tomasz Wiślicz, Warszawa 2010, s. 121–127.
Agnieszka Słaby, Rządzicha oleszycka. Dwór Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej jako przykład patronatu kobiecego w czasach saskich, Kraków 2014.
Urszula Kicińska, Korespondencja jako źródło do badań aktywności gospodarczej kobiet w epoce saskiej, w: Kobiece kręgi korespondencyjne w XVII–XIX wieku, red. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa 2016, s. 45–55.
Urszula Kicińska, Relacje patron – sługa w świecie korespondencji ekonomicznej Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej, kasztelanowej krakowskiej, w: Tożsamość kobiet w Polsce. Interpretacje, t. 1: Od czasów najdawniejszych do XIX wieku, red. Iwona Maciejewska, Olsztyn 2016, s. 61–74.
Adam Kucharski, O sobie, ludziach i świecie. Listy Jakuba Kazimierza Rubinkowskiego do Elżbiety Sieniawskiej jako egodokumenty i źródła wiadomości gazetowych (1716–1726), w: Kobiece kręgi korespondencyjne w XVII–XIX wieku, red. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa 2016, s. 31–43.
Adam Kucharski, Informacje i usługi. Jakub Kazimierz Rubinkowski jako korespondent i klient Elżbiety Sieniawskiej oraz Anny Katarzyny Radziwiłłowej, w: W kręgu patronatu kobiecego w XVII–XVIII wieku, red. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Anna Penkała-Jastrzębska, Agnieszka Słaby, Kraków 2018, s. 179–192.
Źródła:
Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 1: Z serca kochająca żona i uniżona sługa. Listy Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej do męża Adama Mikołaja Sieniawskiego z lat 1688–1726, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016.
Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 2: Jaśnie Oświecona Mościa Księżno Dobrodziejko. Informatorzy i urzędnicy, oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016.
Korespondencja Elżbiety Lubomirskiej Sieniawskiej kasztelanowej krakowskiej, t. 3: Rodzina, przyjaciele i klienci (wybór), oprac. Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Warszawa – Bellerive-sur-Allier 2016.
Artykuł pochodzi z katalogu „Elżbieta Sieniawska. Królowa bez korony”, red. Konrad Morawski, Konrad Pyzel, Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, Warszawa 2020.
Katalog powstał jako zapowiedź wystawy upamiętniającej 300. rocznicę zakupu dóbr wilanowskich przez Elżbietę Sieniawską.