Wszyscy czasem korzystamy z cudzych pomysłów i zazwyczaj nie ma w tym nic złego. Ale żeby nie pytać autora o zdanie i kopiować jego dzieło w kilkudziesięciu egzemplarzach na terenie całego kraju? Coś, co dziś byłoby niedopuszczalne i mogłoby się skończyć procesem sądowym, w XVIII wieku sprawdziło się jako niesłychanie popularny sposób na ozdabianie świątyń.
Początku całej historii trzeba szukać w bazylice Paulinów na Jasnej Górze. W 1728 roku zakończono tam budowę nowego, wspaniałego ołtarza głównego. Wśród badaczy nie ma zgody, kto jest jego autorem, najprawdopodobniej jednak był nim niezwykle ceniony austriacki architekt Matthias Steinl, lub ktoś z jego bliskich współpracowników. Stworzył on w prezbiterium jasnogórskiej świątyni scenograficzną kompozycję z potężnymi kolumnami, nad którymi wybucha promienista gloria. W dole stoją monumentalne posągi czterech Ewangelistów, a nad ich głowami dokonuje się cud Wniebowzięcia Marii, na którą wśród obłoków czeka już Trójca Święta.
Paulini postanowili wykorzystać pomysł z Jasnej Góry i podobnymi ołtarzami dekorować inne świątynie swojego zakonu. W XVIII wieku w kilkunastu należących do nich kościołach postawiono niemal dokładne kopie jasnogórskiego dzieła. W wielu mniejszych wzorcowy projekt przykrawano do skromniejszych możliwości – czy to finansowych, czy przestrzennych. Schemat kompozycji ołtarzowej zaproponowany przez Steinla (lub kogoś z jego kręgu) okazał się więc wyjątkowo chwytliwy. Jest wielce prawdopodobne, że odwiedzając jedną ze świątyń tego zakonu znajdziemy mniej lub bardziej wierną kopię ołtarza jasnogórskiego.
Ostatecznie nie ma nic dziwnego w tym, że ołtarz z najważniejszej świątyni swojego zakonu w Polsce Paulini uznali za wzorcowy i kopiowali. Okazało się jednak, że dzieło Steinla spodobało się również zakonowi Reformatów. Ten odłam Franciszkanów dokonał w XVIII wieku w świątyniach prowincji wielkopolskiej wymiany wyposażenia. Zakonny architekt Mateusz Osiecki stworzył w Boćkach na Podlasiu (w latach 1736–1739) modelowy wystrój reformackiego kościoła. Patrząc na ołtarz główny nietrudno odgadnąć co stanowiło dla niego inspirację... Brat Osiecki znał zresztą, i to dość dobrze, fundatora jasnogórskiego ołtarza, przeora Konstantego Moszyńskiego. Co więcej był na Jasnej Górze w 1725 roku, kiedy nanoszono poprawki do projektu. Ale świątynie paulinów i reformatów to nie wszystko. Kopie dzieła Steinla znajdziemy także w wielu zarówno wielkich, jak i prowincjonalnych kościołach w okolicach Częstochowy.
Mierząc rzecz współczesnymi nam kategoriami, co najmniej podejrzane może wydać się powielanie czyjegoś autorskiego dzieła bez jego wiedzy. Warto jednak pamiętać, że w XVIII wieku wiele rzeczy wyglądało zgoła inaczej niż dzisiaj. Po pierwsze absolutnym właścicielem praw do dzieła był zamawiający, a nie autor. Po drugie kopiowali nieomalże wszyscy artyści, a jeśli byli w tym biegli i czerpali ze szlachetnych wzorów, mogli liczyć na uznanie. Po trzecie znamy przypadki, kiedy plany architektoniczne odrysowywano, czy jeden wykorzystywano kilkakrotnie. Matthias Steinl (o ile to on jest autorem) nie miał więc prawa i zapewne nie czułby się pokrzywdzony, wręcz przeciwnie – mógłby być dumny ze swojej pracy. I zapewne byłby, gdyby nie zmarł w 1727 roku, dokładnie rok przed ustawieniem na Jasnej Górze nowego ołtarza.
Cała ta historia jest jednak wciąż nieco niezrozumiała, jeśli nie przypomnimy o jednym bardzo ważnym wydarzeniu. W 1717 roku, w obecności ponoć 200 tysięcy wiernych, na mocy aktu papieża Klemensa XI, dokonano koronacji cudownego obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej. Wybudowany w jedenaście lat później ołtarz główny powstał, by uświetnić bazylikę i obraz (choć on znajduje się w kaplicy, a nie w głównym kościele). Kopie tegoż ołtarza, których ilość narasta w miarę zbliżania się do Jasnej Góry, miały więc przygotowywać pielgrzymujących na to, co spotkają u celu swojej wędrówki. Pokazywały nie tylko jedność zakonu paulinów, wyznaczały nie tylko artystyczne trendy w bliższej i dalszej okolicy, ale też wskazywały gdzie w Polsce znajduje się jedno z najważniejszych centrów wiary katolickiej.
Ilustracja autorstwa Katarzyny Mączewskiej.