W barokowej sztuce złotniczej obok szlachetnych metali i drogich kamieni równie wysoko ceniono naturalia – rzadkie, egzotyczne muszle, jaja, kły zwierząt, skorupy roślin, koral czy macicę perłową, które pod ręką złotników zmieniały się w bogato zdobione, reprezentacyjne naczynia. Tradycja ta rozwinęła się także w Gdańsku, choć tylko pojedyncze tego typu przedmioty dotrwały do naszych czasów. Do najpiękniejszych należy nautilus z pracowni Andreasa Mackensena I wykonany dla Aleksandra Kęsowskiego, opata cystersów oliwskich.
Do stworzenia okazałego, mierzącego ponad 40 cm pucharu, posłużyła złotnikowi muszla nautilusa – morskiego głowonoga. Poławiano je w ciepłych wodach Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku, a do Europy trafiały przede wszystkim dzięki Holendrom, prowadzącym dalekomorski handel w tym rejonie świata. Opracowywano je w pracowniach Amsterdamu, a następnie wędrowały do ośrodków złotniczych w całej Europie. Muszle szlifowano do odsłonięcia świetlistej, perłowej warstwy, którą następnie zdobiono grawerunkiem lub malowano w dekoracyjne motywy, a często także ażurowo wycinano. Gdański zabytek ozdabiają latające owady – delikatne motyle, pszczoły, ważki o dekoracyjnie rozpostartych skrzydłach.
Srebrna, złocona oprawa jest autorskim dziełem Mackensena i nawiązuje (podobnie jak większość tego typu zabytków) do morskiego pochodzenia czaszy naczynia. Wysoka, kolista stopa ukształtowana została na kształt morskich fal. Na nich unosi się Tryton – półczłowiek, pół-ryba, mityczny syn Posejdona i Amfitryty, morski posłaniec, członek orszaku boga mórz. Na głowie i ramionach dźwiga on jasną muszlę, opasaną taśmami z przedstawieniami syren oraz ornamentem z muszelek, wodorostów i morskiej piany. Od góry nautilus zamyka złocona pokrywa z wyobrażeniem uskrzydlonego putta powożącego sunącym po morskiej toni delfinem.
Ozdobą kolekcji Muzeum Pałacu w Wilanowie jest piękny nautilus pochodzacy z warsztatu niemieckiego, z miasta Ulm, dzieło Hansa Ludwiga Kienle Mł. (1623-1670) z 2. poł. XVII w.