© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   03.09.2015

Nieznany portret króla Jana III Sobieskiego. Przyczynek do ikonografii królewskiej

Bogata ikonografia króla Jana III Sobieskiego doczekała się już wielu opracowań. Okazją do większego zainteresowania się tą tematyką była 300-letnia rocznica bitwy pod Wiedniem, przypadająca w 1983 roku. Tematem tym zajmowali się wówczas badacze tacy jak Janina Ruszczycówna, Mariusz Karpowicz, Teresa Pocheć-Perkowska, Jerzy Petrus, Hanna Widacka (ikonografia króla w grafice XVII i XVIII wieku). Nadal jednak nie rozwiązano wielu zagadek dotyczących atrybucji portretów królewskich. W 2013 roku Muzeum w Wilanowie uczciło 330-lecie bitwy wiedeńskiej wystawą i publikacją ukazującymi bogatą osobowość króla. Za sprawą prowadzonej polityki propagandowej, Jan III był najczęściej portretowanym polskim władcą. Jego konterfekty wykonywano na płótnie, w technikach graficznych, medalierskich, w rzeźbie. Już po zwycięstwie chocimskim, jako hetman i marszałek koronny, odbył triumfalny wjazd do Warszawy. Kolejnymi zdarzeniami, które uruchomiły falę publikacji, bicie medali, powstanie nowych portretów – były elekcja i koronacja króla, znacznie oddzielone w czasie. Nowym impulsem stał się wjazd do Gdańska w roku 1677, a kolejnym, ale jakże znaczącym – bitwa pod Wiedniem.

Janina Ruszczycówna, bazując na bogatych zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, wyodrębniła cztery zasadnicze typy przedstawień portretowych króla, dominujących od momentu pojawienia się aż do końca życia władcy. Ta badaczka starała się ustalić także ich chronologię powstania, próbując znaleźć pierwsze egzemplarze i ciągi ich naśladownictw.    

Przedstawiane tu płótno, według tej klasyfikacji, przynależy do pierwszej grupy portretów, określanych przez Ruszczycównę jako typ „Schultzowski”. Jest on pozbawiony insygniów królewskich, co – jak słusznie badaczka zauważa – może sugerować, że ten typ przedstawienia może wywodzić się z czasów jeszcze przed elekcją. Przyjrzyjmy się uważniej omawianemu egzemplarzowi.

Kompozycja zamknięta w owalu została wpisana w tło prostokątnego płótna w kolorze ugru. Owal kompozycji ogranicza postać portretowanego ujętą w popiersiu. Jan Sobieski, hetman i marszałek wielki koronny, przedstawiony został w karacenowej zbroi, z narzuconą na ramiona delią, spiętą pod szyją bogatą zaponą. Na wysuniętym, lewym barku widoczny jest podkreślony światłem naramiennik w formie lwiej paszczy, spod której wysuwają się skórzane paski, dołem splecione w warkocze. Ten typ naramiennika, wywodzący się z portretów cesarzy rzymskich, po raz pierwszy pojawił się w portretach Sobieskiego. Twarz została pokazana prawie na wprost, z opuszczonymi wąsami i krótkimi, lekko falującymi, naturalnie układającymi się włosami. Okalają one twarz, przykrywając częściowo prawe ucho.

U dołu kompozycji znajduje się ledwie widoczny fragment głowicy buławy, potwierdzający pogląd Ruszczycówny, datujący początek powstania tego typu portretów na czas przed elekcją. Twarz Sobieskiego wydobyta z ciemnego tła, ukazana została w ostrym, kontrastowym świetle, wysuwając się poza plan, nieomal poza ramy obrazu. Zwraca uwagę sugestywność wzroku oraz żywość spojrzenia i głębia psychologiczna modela charakteryzującego się mocną psychiką. Wyraz twarzy ukazuje postać dowódcy energicznego, odważnego i bystro oceniającego sytuację, przygotowanego na zmienne koleje wydarzeń wojennych. Oś przekątną kompozycji konstruuje światło padające na twarz, podkreślając jej lekkie zwrócenie ku lwiej masce, równie ważnej i nieprzypadkowo wydobytej z tła. Obie te fizjonomie dopełniają się, dając wyraz siły i potęgi. Malarz musiał nie raz zetknąć się z modelem, aby zdołać uchwycić ów wewnętrzny rys charakteru. Równie mistrzowsko artysta różnicuje natężenie światła, kontrastując zimne i ciepłe tony. Jego pociągnięcia pędzla są pewne, zdecydowane, a nawet brawurowe, wykonane z intuicyjnym wyczuciem i znajomością efektów. Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przyjąć, że portret powstał jeszcze przed elekcją Sobieskiego na króla.

Twórcą portretu był zapewne Daniel Schultz i byłoby to pierwsze płótno dające początek szeregowi wyodrębnionemu przez Janinę Ruszczycównę jako ciąg portretów przed-koronacyjnych. Wśród wielu przedstawień, zbliżoną żywość spojrzenia modela, pomimo wielu różnic, dostrzec można jedynie w portrecie z Nieborowa oraz w portrecie z Muzeum Narodowego w Warszawie, przypisanym przez Ruszczycównę również Danielowi Schultzowi. Tymczasem omawiany tu portret, bądź jego replika, musiał być stosunkowo dobrze znany. Zachowała się bowiem jego kopia, o niezbyt wysokiej wartości artystycznej, o której sądzi się, że pochodzi z Ratusza Starego Miasta w Gdańsku przy ulicy Korzennej (obecnie portret ten znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku). Zbliżony do naszego oryginału jest także portret z Muzeum Narodowego w Warszawie oraz z Bayerische Staatsgemäldesammlungen w Monachium. Fotografia zaginionego portretu Jana III z Kaplicy Królewskiej w Gdańsku, reprodukowana przez Willi Drosta, pokazuje z kolei odmienne ustawienie postaci, z wysuniętym prawym barkiem, podobnie jak to ma miejsce na portrecie Jana III, znajdującym się w Państwowych Zbiorach Sztuki na Wawelu.      

Logo POIiŚ

Literatura:

J. Ruszczycówna, Ikonografia Jana III Sobieskiego. Wybrane zagadnienia, [w:] Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie, XXVI, 1982, S. 209-307.