Wiek XVII to czas nader bujnego rozwoju pamiętnikarstwa, które w poprzednim stuleciu dopiero zaczyna się u nas kształtować jako forma budowania przestrzeni pamięci. Do tej zmiany, jak sądzę, przyczynił się gwałtowny wzrost alfabetyzacji szlachty, która począwszy od drugiej połowy XVI w. poczęła masowo zdobywać wykształcenie i w konsekwencji ochoczo spisywać wspomnienia na temat własnego życia. Oczywiście nie bez wpływu na to zjawisko pozostawały również burzliwe czasy. Początek wieku XVII to przecież okres, na który przypadają czasy dymitriad. Kilku uczestników zdarzeń z Rzeczypospolitej postanowiło prowadzić notatki, rozpoczynając tym samym na dobrą sprawę dzieje prywatnej memuarystyki w Polsce.
Pojęcie „pamiętnik” oznacza zapiski sporządzone z pewnej perspektywy czasu. Sporo staropolskich dokumentalistów mniej lub bardziej ważnych wydarzeń prowadziła jednak na bieżąco diariusze, opisując pod datą dzienną, co takiego się wydarzyło (gdy notatki prowadzone było nieregularnie, mówimy o raptularzu). Była to forma użytkowa, nie literacka, stosowana chętnie dla celów sprawozdawczych czy informacyjnych (np. podczas poselstw, kampanii wojennych, różnego typu uroczystości czy sejmów). Także podróżnicy zwykle prowadzili diariusze, przedstawiając skrótowo, co zobaczyli i kogo spotkali w danym dniu. Wedle staropolskich pedagogów praktyka ta służyć miała celom kształcącym udającej się za granicę młodzieży. Także w sylwach szlacheckich można znaleźć takie notaty upamiętniające wydarzenia, uznane przez autora za ważne. W raptularzu Jana Cedrowskiego, obejmującego lata 1635–1682, niektóre zapisy dotyczą nawet całych lat: „W r. 1649 die 5 Maii w Starej Wsi na Podlasiu umarła małżonka moja Maryjanna Szwejkowska, bezpotomnie. Pogrzebiona we zborze węgrowskim tamże na Podlasiu, mieście księcia jegomości pana Bogusława Radziwiłła, koniuszego Wielkiego Księstwa Litewskiego, 2 Septembris anno 1649. R. 1650 30 Octobris ożeniłem się z panną Anną Mirską, strażnika Wielkiego Księstwa Litewskiego, i Katarzyny Kapuszczewskiej, stolnikówny mińskiej, córką. Wesele było w Kopylu, mieście i dworze księcia jegomości pana koniuszego Wielkiego Księstwa Litewskiego”.
Genezę prywatnych zapisów diariuszowo-raptularzowego wiąże się z tzw. efemerydami i almanachami astronomicznymi, czyli dawnymi odpowiednikami dzisiejszych kalendarzy, które jednakże różniły się zakresem czasowym, na jaki były przewidziane (nierzadko kilka dziesiątek lat), oraz zawartością (nacisk na treści astrologiczno-astronomiczne). Masowo drukowano je począwszy od ostatniej ćwierci XV stulecia po schyłek wieku następnego. Ich wydawcy w przedmowach zachęcali do wpisywania wszystkich ważniejszych wydarzeń z życia prywatnego i publicznego. Taki notes stawał się niejako prywatną kroniczką, w której brak selekcji materiału. Np. w prowadzonych w latach 1499–1508 zapiskach Erazma Ciołka obok informacji o bólu zęba i gorączce znajdują się notatki z przebiegu poselstwa do Rzymu (przebieg trasy, daty audiencji u papieża, uczestnictwa w nabożeństwach, informacje o spotkaniach i złych wieściach itp.). Inne zapiski, prowadzone przez młodego lekarza krakowskiego Mikołaja Sokolnickiego w latach 1507–1531, mają charakter zgoła intymny – zapisywał on informacje dotyczące licznych przygód miłosnych ze swoimi pacjentkami i awantur, które były konsekwencją tych pierwszych. Z kolei Stanisław Krzysztoporski (druga połowa XVI w.) upamiętniał zarówno wydarzenia historyczne (wojny, narodziny i zgony w rodzinach królewskich, sejmy, trybunały, poselstwa), jak i rodzinne bądź gospodarcze.
Autorzy niektórych zapisków diariuszowych czy raptularzowych powracali do nich czasem po latach, opracowując je na nowo, uzupełniając, zmieniając ich funkcję, nadając im zatem formę pamiętnika. Gatunek ten nie miał jednak sformułowanych reguł. Kształt niektórych wspomnień warunkowały wyobrażenia na temat memuarystyki, jakie wynoszono z lektury tekstów starożytnych w rodzaju Commentarii de bello civili Juliusza Cezara, imitowanych np. przez Stanisława Żółkiewskiego w Początku i progresie wojny moskiewskiej, czyli dziele należącym do najznakomitszych przykładów narracji pamiętnikarskiej z okresu staropolskiego, czy przez autorów, których wspomnienia nie są zaliczane do dokonań o najwyższej randze (za przykład niech posłuży Diariusz ekspedycyi spod Isachcy nad Dunajem Samuela Proskiego). Inny sposób poszukiwania formy dla materii wspomnieniowej polegał na zbliżeniu zapisków do form pokrewnych: historiografii oraz różnego typu opisów geograficznych (istotnych zwłaszcza w przypadku podróżopisarstwa), czyli takich, które dzięki długiej tradycji miały mniej więcej ustaloną topikę, przenoszoną – co mogło stanowić wyraz poszukiwania odpowiedniego kształtu estetycznego – do relacji pamiętnikarskich. Możliwy był zresztą wpływ także innych gatunków o mniej lub bardziej spetryfikowanej poetyce: panegiryku, zwierciadła, romansu czy piśmiennictwa medytacyjnego. Na przykład oddziaływanie topiki pochwalnej można stwierdzić podczas lektury niektórych autobiografii.
Przykładem obrazującym tę problematykę może łaciński pamiętnik Jakuba Sobieskiego z wojny chocimskiej (Commentatorium Chotinensis belli libri tres, Gdańsk 1646) zredagowany w oparciu o polskojęzyczny diariusz bitwy, prowadzony prawdopodobnie w celach sprawozdawczych. Nowa redakcja pociągała za sobą nawiązanie do antycznych tradycji historiograficznych (Tacyt) oraz poszerzenie planu inwencyjnego dzieła o komponenty nowe (kanclerz koronny dodał np. słynną mowę pobudkową Jana Karola Chodkiewicza, o której diariusz milczy). Zmiana języka wiązała się w tym wypadku również ze zmianą obiegu (z rękopiśmiennego na drukowany) oraz z poszerzeniem kręgu odbiorców. O ile przy tym już w manuskrypcie Sobieski stał się piewcą sukcesu polskiego oręża (uważa się go za twórcę mitu glorii chocimskiej), o tyle pamiętnik opublikowany już po śmierci hetmana dzięki zastosowaniu łaciny mógł odgrywać analogiczną rolę nie tylko w Rzeczypospolitej, ale na arenie międzynarodowej.
Zapiskom pamiętnikarskim patronowała czasem intencja polemiczna bądź apologetyczna. Dobrze znany jest casus Stanisława Żółkiewskiego, który reagując na zarzuty wobec własnych posunięć w państwie moskiewskim podczas wielkiej smuty odpowiedział na nie pamiętnikiem, korygującym wyobrażenia na temat przebiegu wypadków, pamiętnikiem zatem o charakterze publicystyczno-politycznym. Cel apologetyczny patronował także Pamiętnikom historyi życia i czynów Jana III Sobieskiego Philippe’a Duponta, artylerzysty polskiego króla, którego pamiętniki powstały jako wyraz oburzenia publikacją pamiętników innego wojaka z Francji, który w niezbyt korzystnym świetle przedstawił czyny wojenne polskiego władcy.
Za specyficzną grupę pamiętników uważać się zwykło pamiętniki z podróży, które jak wspomniałem, wykorzystywały nierzadko zapiski diariuszowe. Jakub Sobieski, ojciec króla Jana III, pisał na przykład w zakończeniu swych wspomnień z podróży: „Tę moję peregrynacyją raptim i succincte konotowałem sobie był różnymi językami – to francuskim, to hiszpańskim. Potem zaś we dwudziestym dziewiątym roku po zwróceniu moim zasiadłem w Żółkwi in Anno Domini 1642 i rekoligowawszy się z pamięcią, lepiej, szerzej i dostateczniej opisałem po polsku [tę peregrynacyją] po różnych krajach chrześcijańskich”. Pierwotny diariusz służył więc samokształceniu, po latach przyjął kształt relacji, której celu autor nie widział potrzeby uzasadniać. Materia peregrynacka, jak się zdaje, stanowiła uzasadnienie sama dla siebie, gdyż pisanie motywowały powszechnie akceptowane względy poznawcze.
Inny pamiętnikarz, Stanisław Niemojewski, który wyruszył do Moskwy razem z Maryną Mniszchówną, by po zamordowaniu Dymitra Samozwańca I spędzić w niewoli moskiewskiej dwa lata, redagował swój pamiętnik dwukrotnie, zmieniając jego przeznaczenie. Jedną wersję zbliżył do przedstawień chorograficznych (opisów krain geograficznych), zespalając opis krajoznawczy państwa moskiewskiego z celami dokumentacyjnymi. W innej redakcji wcielił się bardziej w rolę kronikarza wydarzeń niż geografa, tłumacząc się czytelnikowi z wprowadzanych okazjonalnie do pamiętnika wiadomości natury geograficznej. W obu redakcjach ujawnił jednak wrogie nastawienie wobec obcej rzeczywistości, której odmawiał pretensji do miana cywilizacji. Polemiczna intencja przybiera pod jego piórem kształt wypowiedzi bezpośrednich, przechodzących nawet w nawoływania do wojny, ale przejawia się też w sposobie oglądu kwestionowanej kultury.