Wspaniałe, z wielkim przepychem organizowane wjazdy polskich poselstw do różnych stolic europejskich miały swoją długą tradycję. Ich celem było wywołanie podziwu i olśnienie cudzoziemców. Służyć miały temu m. in. robiące wrażenie swą oryginalnością polskie stroje. Szczególnie pamiętny był zwłaszcza wjazd Jerzego Ossolińskiego do Rzymu w 1633 r. Do tej tradycji nawiązał również ostatni polski poseł w Stambule, Piotr Potocki (1745-1829), który udał się ze swą misją do Porty Otomańskiej w 1790 r. i chociaż jego legacja nie przyniosła w zasadzie żadnych wymiernych rezultatów, została zorganizowana z wielkim przepychem i nakładem kosztów. Składała się na nią liczna świta janczarów, czohdorów, hajduków, kamerdynerów, dworzan, marszałka dworu poselskiego, tłumaczy, kapelanów, sekretarza i konsyliarza, kawalerów, przyjaciół oraz synów posła. Podczas przejazdu przez miasto i pierwszej audiencji u sułtana wystąpili oni wspaniale odziani w różnorodne stroje polskie, zachodnioeuropejskie i orientalizujące. Ich wygląd oddają dwa obrazy z kolekcji wilanowskiej: Orszak Piotra Potockiego, ostatniego posła Rzeczpospolitej w Stambule w 1790 r. oraz Portret Piotra Potockiego. Oba zostały namalowane najprawdo-podobniej już po odwołaniu Potockiego ze Stambułu ok. 1792 r.
Na pierwszym z obrazów, przedstawiającym wszystkich uczestników, uwieczniony został moment zakończenia audiencji, gdyż stojący w głębi u szczytu schodów Potocki wraz towarzyszącymi mu dostojnikami przybrani są w futra i kaftany, które otrzymali w darze już po odbyciu pierwszych rozmów, o czym informuje szczegółowa relacja pisemna. Według niej najpierw poseł został przez gospodarzy okryty „futrem sobolim sukiennym, żółtym wierzchem pokrytym”. Następnie „rozdano pięć futer gronostajowych, któremi zostali odziani JM. Pan Sekretarz i Konsyliarz Legacyi i dwóch synów Posła, i pierwszy tłumacz Rzpltej i tudzież pięć kierkes i trzydzieści dwa kaftany dla świty Posła”. Zgodnie z relacją przedstawieni na obrazie Polacy, otoczeni przez pieszych czohdorów tureckich, mają na żupany i kontusze narzucone pąsowe futra podbite gronostajami, obszerne karmazynowe kieresy z wyłogami i zapięciem na złote guzy i białe kaftany bez rękawów o złotym wzorze kwiatowym. Na głowy w większości przywdziali oni modne w tym czasie czapki konfederatki o wysokich sztywnych główkach.
Tuż przy schodach zgromadzeni są natomiast czohdorzy polscy, przybrani „w atłasowe żółte żupany, granatowe kontusze i pąsowe [na obrazie żółte] z futrem kołpaki.” W tyle za czohdorami przedstawieni zostali trzymający konie masztalerze poselstwa, których liberie mają fason nawiązujący do ukształtowanych w 2. poł. XVIII w. mundurów wojskowych. W tym wypadku składają się one z granatowej sukiennej kurtki z żółtymi wyłogami i wysokim wywijanym kołnierzem, powstałej ze skrócenia kontusza do bioder. Jest ona przepasana pasem z metalową klamrą. Do tego obcisłe sukienne spodnie i żółte buty z cholewkami.
Jak można zaobserwować na obrazie, większość Polaków wystąpiła w modnych w tym czasie żupanach i kontuszach. Od nich natomiast odróżniał się sam poseł, który swemu ubiorowi nadał historyzujący charakter. I chociaż strój ten na obrazie przedstawiającym Orszak Piotra Potockiego ukryty jest pod tureckim futrem, znamy go z pisemnej relacji, według której poseł miał wtedy „na sobie biały lamowany żupan i szubę pąsową aksamitną marmurkami podszytą, u boku pałasz brylantami i szmaragdami kameryzowany, na głowie zaś kołpak soboli z piórem i egrettą brylantową”. Opis ten nie pozostawia żadnych wątpliwości, że właśnie ten strój widzimy na Portrecie Piotra Potockiego z kolekcji wilanowskiej, gdyż ma on na sobie wykwinty biały atłasowy żupan z wysoką stójką spiętą ozdobną spinką, a zamiast powszechnie noszonego w XVIII w. wierzchniego kontusza szubę z futrzanym kołnierzem.
W tym czasie, w okresie rodzącego się historyzmu, nie tylko Potocki sięgnął do dawno już zapomnianych form ubiorów, które mogły wydawać się bardziej efektowne. Również Adam Rzewuski, naznaczony posłem w Danii, dla całej swej legacji kazał sprawić stroje wzorowane na dawnych portretach.