„Cóż jest człowiek? Kawalec błota, syn gniewu, naczynie zelżywości, urodzony w plugastwie, żyjący w nędzy, mający umrzeć w ucisku. Nieszczęsny człowiek, z ciała i duszy złożony […]”. W taki sposób postrzegał kondycję ludzką w swojej parafrazie psalmów jeden z najwybitniejszych poetów sarmackiego baroku, Wespazjan Kochowski. Zbiór trzydziestu sześciu utworów nawiązujących formalnie i treściowo do księgi Starego Testamentu, a przy tym zawierający tłumaczenia wybranych nowotestamentalnych zdań, autor zatytułował: „Trybut wdzięczności wszystkiego dobrego Dawcy, Panu i Bogu, albo Psalmodia polska za dobrodziejstwa Boskie dziękująca”. Na karcie tytułowej czytelnik dowiadywał się, że „Psalmodia” została „Przez jedną najlichszą kreaturę roku Pańskiego 1693 napisana, a do druku podana roku Pańskiego 1695”. Po raz pierwszy utwór ten został wydany w drukarni jasnogórskiej. Rzeczownik „kreatura” oznaczał w języku staropolskim „stworzenie”, konkretną jednostkę, natomiast przymiotnik „lichy”, obok konotowania znaczenia właściwego współczesnej polszczyźnie, odnosił się także do sfery moralnej, stanowiąc określenie osoby lub rzeczy złej, nieprawej.
Zbiór psalmów Kochowskiego osadzony jest w kilku tradycjach: starotestamentalnej, chrześcijańskiej oraz sarmackiej. Szczególnie ta ostatnia nadaje koloryt całemu zbiorowi. Autor wypowiada się w nim bądź to jako jednostka nawiązująca wyłącznie indywidualny kontakt z Bogiem, bądź też jako przedstawiciel Sarmacji i chrześcijańskiego świata obrządku rzymskiego drugiej połowy siedemnastego stulecia. W „Psalmodii polskiej” podmiot literacki może zatem być utożsamiony z samym Kochowskim. Wielość postaw, jaką przyjmuje autor (wielki grzesznik, pobożny chrześcijanin, podnoszący lament obserwator współczesnych sobie nieszczęść i występków, historiozof, surowy moralista), łączy głębokie przekonanie o działaniu Opatrzności w życiu jednostek i całych grup, wdzięczność wynikająca ze świadomości wielu Boskich dobrodziejstw pomimo grzeszności człowieka oraz wiara w miłosierdzie Boga, które przy ostatecznym rozrachunku okaże się silniejsze od Jego sprawiedliwości.
Człowiek w psalmach Kochowskiego to osoba rozdarta pomiędzy światowymi rozkoszami, które popychają ją do popełnienia grzechów, a stałym dążeniem do nawrócenia i obawą przed Boskim sądem. Pojawia się również tak charakterystyczna dla wybranych dzieł kultury i całej niemal mentalności ludzi baroku nieustanna koncentracja na śmierci. Akcentowanie przez Kochowskiego nędzy ludzkiej jest zupełnie różne od humanistycznej afirmacji godności człowieka.
Jest jednak w „Psalmodii” przedstawiona również optymistyczna strona człowieczej natury, jakkolwiek nieco przyćmiona przez doświadczenie grzechu i nieuniknionego przemijania. Wypowiadający się u Kochowskiego psalmista to człowiek pogodzony ze swoim losem, wierzący w nieprzypadkowość swojego miejsca na ziemi, posiadający wszystko, co jest mu potrzebne do godziwego życia. Gnębiące autora nieustanne poczucie grzeszności oraz świadomość przepaści między Stwórcą a stworzeniem tracą na znaczeniu w obliczu ufności w Boskie miłosierdzie dla „ułomnego mizeraka”. Opieka Boska, której dowodem było w życiu chrześcijańskich narodów wiedeńskie zwycięstwo z 1683 roku, jest z kolei pobudką do radości i dziękczynienia. Nawet Boska kara, za jaką autor uważa kołtun na swojej głowie oraz wewnętrzne choroby, jest dowodem dobroci Opatrzności. Kochowski wierzy bowiem, że to „ojcowskie nawiedzenie” pozwoli mu powstać z grzechów. Doczesna kara za występki niesie również nadzieję na odpuszczenie win oraz darowanie kar w życiu przyszłym, a w konsekwencji na wieczną szczęśliwość.
Znaleźć można w „Psalmodii” ponadto analizę wybranych aspektów sytuacji społecznej ówczesnej Rzeczypospolitej. Kochowski skarży się na korupcję panującą w sądach, pychę, obłudę, dwuznaczność w postawie moralnej, zaniedbywanie obowiązków przez stan duchowny, wyzysk, nadużycia ze strony żołnierzy, fałszowanie monety, zbytek, polowanie na spadki. Poznać możemy również szlachecką obyczajowość, której jednym z przejawów było trzymanie rękojeści miecza przez szlachtę podczas proklamowania Ewangelii w trakcie liturgii mszalnej.
Z sarmacką mentalnością związany jest motyw nieprzerwanej wierności Polski wartościom chrześcijańskim, zgodnie z hasłem „semper fidelis”. Prowidencjalistyczna koncepcja dziejów prowadzi autora do konstatacji, że Bóg czuwa nad Rzeczpospolitą także obecnie, już po wiktorii wiedeńskiej i nie pozwoli na jej upadek, a zatem nie ma potrzeby daleko idących reform ustrojowych. To przekonanie dawało pewnym jednostkom podstawy do obskurantyzmu i postawy konformistycznej, a jak było zgubne miało się okazać już w kolejnym stuleciu. Wszak sam Kochowski pisał: „Wyroki królestw w górnym konsystorzu głęboko utajone zostają: a jakiego losu państwom spodziewać się, nikt nie zgadnie, aż fata kostkę rzucą”.
Rozwija Kochowski topos rycerza Chrystusowego. Jan III Sobieski, „który jest człowiekiem od Boga posłanym” wypełnia plan Opatrzności względem całego świata chrześcijańskiego, a Sarmacji w szczególności. Z jego zwycięstwa nad Turkami raduje się także przyroda, a polski monarcha powraca do ojczyzny opromieniony glorią, jakiej nie dostąpili władcy innych państw europejskich.
Dla Kochowskiego psalmy stanowiły doskonały gatunek do uzewnętrznienia własnych przeżyć, refleksji i postulatów. W Rzeczpospolitej widział drugi Izrael, w jej dziejach reminiscencje z historii tego narodu, w swoim życiu odbicie rozterek i nadziei wyrażonych w biblijnej „Księdze psalmów”. Jako chrześcijanin kończył jednak swoje psalmy doksologią trynitarną, wyrażając w ten sposób wdzięczność Bogu za okazywane jemu i całej Sarmacji dobrodziejstwa.