Nadwiślański Piotrawin kryje niezwykłe świadectwa historii i minionej świetności. To właśnie w tej niewielkiej wiosce miało się odbyć legendarne wskrzeszenie rycerza Piotra Strzemieńczyka zwanego Piotrawinem, dokonane przez biskupa Stanisława ze Szczepanowa, który został kanonizowany w 1253 r. przez papieża Innocentego IV. Kardynał Zbigniew Oleśnicki wzniósł w 1440 r. gotycki kościół oraz kaplicę nad grobem Piotrawina i wkrótce sanktuarium świętego biskupa stało się jednym z najważniejszych miejsc kultu św. Stanisława biskupa i męczennika, patrona Królestwa Polskiego. Rzesze pielgrzymów reprezentujących wszystkie stany ściągały doń nie tylko z ziemi lubelskiej i Małopolski, ale także z odległych terenów Rzeczypospolitej.
Świadectwem dawnej świetności sanktuarium w Piotrawinie jest zespół obrazów wotywnych, najstarszy i jeden z największych tego typu zespołów, rzadko spotykanych w malarstwie polskim (podobne cykle można znaleźć w kościele Bożego Ciała w Krakowie, sanktuarium Matki Bożej w Gidlach, Rzeszowie czy Leżajsku). Obrazy te namalowane zostały w latach 1610-1666 przez nieznanych artystów cechowych w technice olejnej, na płótnie (z wyjątkiem 4 namalowanych na desce). Autorstwo części prac, najlepszych artystycznie, przypisuje się Marcinowi Baszkowskiemu. Zachowany cykl, składający się obecnie z 55 obrazów, stanowił cześć większego zespołu, którego liczebności nie można obecnie określić w oparciu o znane nam materiały źródłowe. Większość przedstawień ma czytelne daty, nazwiska ofiarodawców i opisy cudów umieszczone na tablicach inskrypcyjnych. Obrazki piotrawińskie dokumentują intencje skierowane do św. Stanisława przez pielgrzymów przybywających do nadwiślańskiego sanktuarium. Możemy stwierdzić, że twórcy wotów inspirowali się serią miedziorytów kolońskiego artysty Peter’a Overadt’a, znanych pod wspólnym tytułem Icones et miracula Sanctorum Poloniae. Wraz z tymi miedziorytami dotarły do Polski nowe impulsy kompozycyjne, tworzące podwalinę barokowej ikonografii.
Większość obrazków wotywnych z Piotrawina ma charakter dziękczynny za doznaną pomoc i opiekę, potwierdzeniem i ilustracją uzdrowienia z różnych chorób czy wybawienia od klęsk i przeciwności losowych. Przedstawiają cudowne uzdrowienia lub otrzymanie innych łask, jak np. narodziny potomka, powrót z niewoli czy cudowne ocalenie życia w czasie burzy na Wiśle. Inne są prośbą o wsparcie w cierpieniach i troskach. Zespół ten świadczy o zamyśle rozsławienia Piotrawina jako miejsca kultu i celu pielgrzymek, szczególnie ważnego w procesie uzyskiwania łask za pośrednictwem świętego Stanisława.
Warstwa ikonograficzna zachowanych obrazków nie odbiega od ogólnych schematów przyjętych na terenie Polski, a także Europy. Są to zwykle dwustrefowe kompozycje, prezentujące w górnej części wyobrażenie św. Stanisława w wieńcu chmur, natomiast w dolnej – postać leżącą na łożu lub klęczącą w kornej, dziękczynnej już modlitwie, w pomieszczeniu sakralnym lub na tle piotrawińskiego krajobrazu. W sposób mniej schematyczny, a bardziej narracyjny potraktowane są sceny przedstawiające wypadki i nieszczęśliwe zdarzenia, takie jak krajobraz z rzeką podczas burzy, krajobraz z kolasą, młodzieńca tratowanego przez byka. Mimo stosowania szablonu, szczegóły kompozycji są traktowane indywidualnie, a realistyczne i drobiazgowe studia ubioru, wyposażenia wnętrz kościelnych i mieszkalnych, scen rodzajowych i krajobrazowych, przesadzają o ich niezwykłym znaczeniu, zwłaszcza dla badań nad kulturą materialną 1. poł. XVII w. Piotrawińskie obrazy wotywne stanowią niezwykle cenny dokument ikonograficzny oraz kostiumologiczny, ze znakomitymi studiami ubiorów.
Charakterystycznym i wyjątkowym rysem piotrawińskich wotów, nie tylko na tle zabytków krajowych, jest występująca w niektórych obrazkach zamiana wyobrażenia świętej postaci na poświęcony jej architektoniczny obiekt kultu, którym była kaplica grobowa. Równoważenie kaplicy piotrawińskiej z wizerunkiem świętego, dokonywane zapewne dla podkreślenia roli tego miejsca w procesie uzyskiwania łask cudownych, było celowym i przemyślanym działaniem kanoników krakowskiej kapituły katedralnej. To właśnie im, jako właścicielom Piotrawina, szczególnie mocno zależało na stworzeniu w tym miejscu silnego i żywotnego ośrodka kultu i pielgrzymek. Fundowany przez nich w kilku etapach (od 1. poł. XVII w.) cykl wotywny miał być jednym z impulsów dla podniesienia rangi sanktuarium. Argumentem za tym, iż cykl malowany był etapami, jest analiza artystyczna zespołu, który z pewnością nie jest dziełem ręki jednego artysty. Prace prezentują różny poziom artystyczny i warsztatowy, i pod tym względem dają się podzielić w grupy. Najlepsze artystycznie prace przypisywane są krakowskiemu malarzowi cechowemu – Marcinowi Baszkowskiemu, którego pobyt w Piotrawinie potwierdzony jest jego autoportretem, niezachowanym, ale znanym z fotografii z końca XIX w. Kolejną charakterystyczną cechą piotrawińskiego zespołu jest to, że na obrazkach pojawiają się nie tylko przedstawiciele duchowieństwa, szlachty i bogatego mieszczaństwa, ale także chłopi, co jest wyjątkowe w tego typu cyklach.
W Rzeczypospolitej w okresie nowożytnym, jak relacjonują teksty źródłowe, tego rodzaju wota spotykane były w większości ówczesnych sanktuariów, do naszych czasów zachowało się jednak niewiele z nich. Ta forma kultu w Polsce zaniknęła już w XIX w., natomiast w wielu europejskich sanktuariach, szczególnie bawarskich (np. Altötting), nadal praktykowany jest zwyczaj składania malowanego wotum świadczącego o otrzymanej łasce i – co ciekawe – w formach powielających wzorce ikonograficzne sprzed kilku wieków. W Polsce dominują cykle wtórne, które odwzorowują wcześniejsze zespoły malowanych wotów, będące jednorazową fundacją, która zaistniała w wyniku zniszczeń i złego stanu zachowania cykli pierwotnych. Tak jest między innymi z małopolskimi cyklami obrazów wotywnych z Rzeszowa, Gidel czy Puszczy Solskiej. Sztandarowym przykładem jest tu cykl gidelski, który fundowany był przez tamtejszych dominikanów dopiero w początkach XIX w. Jest on odtwórczy wobec pierwotnego cyklu, którego istnienie jest potwierdzone źródłowo już w wieku XVII.
Cykle wotywne z terenów Małopolski są nie tyle indywidualnymi wotami składanymi przez wiernych, którzy doznali łaski, ale fundacjami władz kościelnych, pełnią funkcje dewocyjno-kultowe i religijno-propagandowe. Potwierdzają skuteczność protekcji świętego patrona, sławią go i przyciągają do miejsca kultu coraz liczniejsze rzesze wiernych. Działanie kanoników krakowskich w Piotrawinie nie było odosobnione, podobnie ufundowali zespół obrazów wotywnych dominikanie gidelscy i kanonicy regularni z kościoła Bożego Ciała w Krakowie z cyklem poświęconym św. Stanisławowi Kazimierczykowi.
Cykl obrazów wotywnych z Piotrawina na tle innych tego typu zabytków Małopolski jest niezwykle cenny, a to ze względu na niepowtarzalne walory zarówno artystyczne, jak i historyczne. Jest przede wszystkim cyklem oryginalnym, najstarszym i najbardziej rozbudowanym cyklem wotywnym. Wprawdzie obrazki z Piotrawina to wytwory malarzy cechowych, jednakże część z nich prezentuje wysokim poziom artystyczny. Ponadto obrazy cyklu są nie tylko źródłem wiedzy o okresie świetności sanktuarium św. Stanisława w Piotrawinie, ale także w sposób wieloaspektowy dostarczają informacji o życiu w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej, tradycjach, kulturze i codzienności ówczesnych ludzi. Cykl obrazów wotywnych z Piotrawina był co prawda wielofazową fundacją kapituły krakowskiej, jednakże powstałą w stosunkowo niewielkim odstępie czasu od wydarzeń, które zostały w nim przedstawione, przez co jest rzetelnym „mówiącym świadkiem epoki”.