Mogilany leżą na południe od Krakowa, na progu północnych pasm Pogórza Beskidzkiego. Pierwotnie były własnością książęcą, w początkach XIII w. przeszły w ręce komesa Goworka, by wreszcie stać się własnością cystersów z Ludźmierza i Szczyrzyca. 23 II 1560 opat Jan Janowski dokonał formalnej zamiany dóbr. Kontrahentem był Wawrzyniec Spytek Jordan herbu Trzy Trąby, kasztelan krakowski, możnowładca wpływowy i szanowany, prawdziwy pan doby renesansu. Dobrze widziany na królewskim dworze, miał także własne ambicje, które z powodzeniem realizował. Był miłośnikiem sztuki, a w latach czterdziestych XVI w. odbył kilka podróży do Włoch. Nabywszy Mogilany, przeznaczył je na swą siedzibę, porzucając dawniejsze – zamek w Melsztynie i dwór wójtowski w Myślenicach. Przeniósł się tu, urzeczony urodą miejsca, panoramą Tatr i widokiem na Kraków. Dla lepszego wykorzystania walorów widokowych nakazał budowę sztucznego tarasu i kopca, z którego widok był jeszcze efektowniejszy. Na tarasie wzniesiono pałac i założono ogród.
Pałac łączył w sobie cechy modnej wówczas podmiejskiej willi (villae suburbanae) w typie włoskim z typowo polskim budulcem, jakim było drewno. Późniejszy właściciel Mogilan, Józef Konopka, pisał: Jeszcze w r. 1855 żyli w Mogilanach 90-letni starcy, którzy ten pałac, dziećmi będąc, choć już walący się, przecież pamiętali. Z ich opowiadania i zachowanych kilku ozdób ciosowych tyle dojść się daje, że z potężnych płocin przetartego drzewa zbudowany na tybel, wzniesiony był na podmurowaniu i ciosowym cokole, na którym dla ocieku wody od podwalin, daszkowaty gzymsik dookoła obiegał; zdobiły go z boku dwie wieżyczki białą blachą pokryte, zakończone baniami i sztybrem w kolce najeżonym. I dalej: Oprócz komnat wspanialszych makatami ozdobnych, były poboczne oficyny i pokoje malowane po heblowanych ścianach, w czerwone z białe, wielkie floresy i różne desenie, których ślady w spichlerzu mogilańskim jeszcze widzieć się dają. Obszerny zajazdowy dziedziniec otaczały parkany z ciosowych jednolitych słupów, między którymi stały utwierdzone sztachety na podmurowaniu przykrytem gzemsem.
Nie wiemy, komu zawdzięczamy kształt jordanowskiego pałacu i ogrodu w Mogilanach. Według wielu badaczy twórcą dworu i towarzyszącego mu założenia ogrodowego był ceniony włoski architekt i dekorator Bartolomeo Ridolfi z Werony, zięć i współpracownik słynnego architekta Giovanniego Marii Falconetta. Byłoby to bardzo piękne, jest jednak mało prawdopodobne. Vasari, na podstawie którego połączono nazwiska Jordana i Ridolfiego, pomylił zapewne dwóch artystów: Bartolomeo Ridolfiego i Bartolomeo Berrecciego. Cały wywód Vasariego opisujący dokonania Ridolfiego w Polsce to w rzeczywistości przedstawienie dokonań doskonale znanego Berrecciego. Zwraca na to uwagę Karol Estreicher we wstępie do polskiego wydania Vasariego[1].
Ogrodu mogilańskiego nie można oczywiście porównywać z wielkimi założeniami włoskimi. Janusz Bogdanowski zwraca nawet uwagę na pewne podobieństwo łączące go z ogrodami szlacheckimi, popularyzowanymi przez dzieło Vredemana de Vries Hortorum viridiariorumque formae, wydane w 1568. Być może koncepcję pałacu zaproponował któryś z polskich twórców bywających na dworze Jordana w Myślenicach? Według rekonstrukcji zaproponowanej przez Gerarda Ciołka, Jordan założył w Mogilanach geometryczny włoski ogród podzielony na 16 płaskich, bukszpanowych parterów, z centralnym akcentem fontanny na skrzyżowaniu głównych osi.
Warto też zwrócić uwagę na pobyt w Mogilanach Mikołaja Reja z Nagłowic, znanego powszechnie piewcy uroków ziemiańskiego życia. Być może opisując idealny wizerunek szczęśliwego ziemianina, brał za wzór ogrody mogilańskie. Warto przytoczyć kilka strof opisujących szlachecki ogród:
Kierz biały, kierz czerwony, nadobnie się mienią
Drugim rzędem fiołki zatem się zielenią,
Żółte jedna, brunatne kwiatki drugie mając,
Foremnie rozsadzone piękną wonią dając.
Około róż jałowce, z ziarnkami wonnemi,
Przesadzane pięknemi drzewy bobkowemi.
Potem wszędy rozliczne kwiecia rozsadzono,
Wszystko równiuczko rosnąc, pięknie przystrojono;
Nuż ony rozmaryny, ony majerany,
Drugie jeszcze wonniejsze co ich tu nie znamy,
Szpakandry, cyprysy, lawendy i sopki,
Co ono z nich bywają rozmaite wódki.
To wszystko swym porządkiem rozsadzone było,
Tak, iż się jedno z drugiem farbami mieniło[2].
Dzieło kończy słowami: A to wszystko tych ksiąg pisanie dokonało się w świąteczny wtorek a poczęło w środopustną niedzielę w Mogilanach R.P. 1567. Świadectwo Reja należy potraktować poważnie. Był on na tyle wytrawnym dworakiem i pieczeniarzem, i tak długo korzystał z gościnności Jordana, że w swym dziele musiał oddać nastrój rezydencji swego protektora.
[1] G. Vasari, Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów, Warszawa 1989.
[2] M. Rej, Pisma prozą i wierszem. Kraków 1926, s. 205.