Ogrody krajobrazowe królewskiej rezydencji w Wilanowie obejmują rozległe obszary terenów zielonych otaczających pałac. Rozciągają się na północy i na południu, a rozdziela je ogród barokowy. Ogrody krajobrazowe różnią się od barokowych. Nie są tak uporządkowane i symetryczne, jak ogrody barokowe. Przewagę nad roślinami zielnymi mają w nich krzewy i drzewa – często stare i o dużych rozmiarach. Rola człowieka w ich tworzeniu i kształtowaniu jest zdecydowanie mniejsza. Najwięcej do powiedzenia ma tutaj przyroda, a człowiek jej tylko delikatnie pomaga.
Praktycznie niczym nieograniczone, otwarte tereny ogrodów krajobrazowych doskonale uwidaczniają typowe dla tych ogrodów formy, np. solitery, czyli drzewa rosnące pojedynczo, odosobnione i eksponowane ze względu na walory ozdobne. Jednym z nich jest np. miłorząb dwuklapowy tuż przy Ogrodzie Różanym. Rosnący z dala od innych drzew, długowieczny, o ciekawym kształcie blaszki liściowej i pięknie, jaskrawożółto przebarwiający się jesienią – nic więc dziwnego, że urzekł kogoś swoim wyglądem i właśnie on znalazł się w wilanowskich ogrodach. Ciekawymi soliterami są również olbrzymie, stare dęby o rozbudowanych rozłożystych koronach. Inną charakterystyczną dla ogrodów krajobrazowych formą ozdobną jest gaj, czyli niewielka grupa drzew, rosnących obok siebie – przeciwieństwo solitera. Nieopodal Ogrodu Różanego wznosi się także Góra Bachusa, usypana na życzenie samego króla Jana III, aby mógł on podziwiać swoją rezydencję. Dawniej porośnięta była winoroślą i skrywała piwnice z winem na królewski stół, dziś jest doskonałym punktem widokowym. W ogrodzie krajobrazowym odnajdziemy także staw południowy – również pamiętający czasy króla Jana III. Staw sam w sobie jest urokliwy, ale wdzięku dodają mu kwitnące latem grzybienie białe i odwiedzające je całe rzesze ważek. Odległą południową część ogrodu przecina Potok Służewiecki. On sam wraz z wyspami i kaskadą nieopodal ujścia do Jeziora Wilanowskiego wpisuje się idealnie w styl ogrodu krajobrazowego. Rozlegle polany ogrodów poprzecinane są siecią alejek, które zaprowadzą nas w jego najciekawsze zakątki. Przymknijcie na chwilę oczy, a z pewnością na jednej z alejek ujrzycie króla Jana i królową Marysieńkę, radośnie przechadzających się wśród leciwych drzew. Ach, cóż to byłby za widok!
Tekst: Katarzyna Tylkowska