O zamiłowaniu ostatniego polskiego króla do sztuki, jego zainteresowaniu wydarzeniami kulturalnymi i śledzeniu najważniejszych wydarzeń w tym zakresie wiedzieli i wiedzą wszyscy. O jego zdolnościach i możliwościach działań na niwie dyplomatycznej wielu dyskutuje. Do niedawna jednak niewielu uczestników tej debaty zwróciło uwagę na wyjątkowe dzieło króla. Stanisław August Poniatowski napisał osiem tomów pamiętników obejmujących wspomnienia i wydarzenia z lat dzieciństwa, młodości i pierwszych lat panowania. Zdążył spisać wspomnienia sięgające 1778 r., całość powstawała etapami, co kilka, a nawet kilkanaście lat panowania. Nanoszenie ostatnich poprawek do zgromadzonego materiału i spisywanie dalszych wspomnień przerwała autorowi śmierć.
Król pisał z pełną świadomością tego, że jego notatki będą czytane publicznie. Zamieścił nawet stosowną sentencję na ten temat na samym początku swego dzieła: W rzeczy samej sytuacja ludzi, którzy znaleźli się na najwyższych w kraju stanowiskach jest taka, że nie tylko nie dzieje się w państwie nic, co by ich nie dotknęło, ale też prawie zawsze to, co się im przydarza, ma jednocześnie konsekwencje dla państwa. Wynika z tego, że ich życie, nawet prywatne, zasługuje na to, by opowiedzieć je przyszłym pokoleniom, aby posłużyć im mogło za ostrzeżenie. Zdawał sobie sprawę z tego, że prywatny charakter zapisek, jaki tradycyjnie mają pamiętniki, mógł pełnić w tym przypadku tylko jedną funkcję: w ten sposób notatki stawały się wiarygodniejsze, bo czytelnik miał je traktować jako żywą relację, a nie jak element propagandy.
Nie mógł przewidzieć przy tym tego, że wielka polityka jego czasów wymagała innych kanałów komunikacji – cichy głos intymnego, gabinetowego pisarstwa został bowiem skutecznie stłumiony na wiele lat przez władze carskie. Pamiętniki Poniatowskiego zamknięto szczelnie w Rosji i przez cały XIX w. właściwie nikt nie miał do nich dostępu. Jakaż to strata dla bogactwa publicznej debaty na początku XIX w., nie jesteśmy w stanie nawet ocenić. Możemy jedynie żałować, że argumentów króla nie dało się skonfrontować ze słowami, które padły ze strony innych pamiętnikarzy. Nigdy nie dowiemy się, jak żywa mogła być na przykład dyskusja między pamiętnikami Poniatowskiego i Juliana Ursyna Niemcewicza, który właśnie na początku XIX w. pisał o królu między innymi, że głównie ze względu na swój podeszły wiek w czasie wojny 1792 r. wykazywał się opieszałością i brakiem odwagi, zaprzepaszczając przez to potencjał, jaki tkwił w znacznych ochotniczych siłach angażujących się do walki w całym kraju. W tym procesie oskarżonemu nie udzielono należnego prawa głosu.