W dawnej Polsce piwo było uważane za jeden z najzdrowszych trunków. Posilające, służące zdrowiu, cieszyło się powodzeniem nawet u cudzoziemców, czego dowodzi historia rzymskiego purpurata: "pragnął go [piwa] niegdy w Rzymie jeden purpurat, który też w Polszcze mieszkał, w ciężkiej chorobie, gdy mu insze przepyszne liquory nie smakowały, samego piwa polskiego wołająć beata piwa di Polonia, życzył sobie".
Piwo warzono z pszenicy, jęczmienia, owsa, prosa, orkiszu. Pszeniczne było trunkiem tuczącym, a po dodaniu chmielu "urynę pędziło". Warzone z jęczmienia było rozgrzewające. Owsiane piwo nie należało do najlepszych i pito je gdy innego nie było, albo służyć miało za lekarstwo, gdyż skutecznie rozpędzało w ciele humory. Orkiszowe zaś piwo stosowano na kaszel.
Zalety różnych gatunków piwa opisuje również Teodor Zawacki w swym poradniku z 1616 roku : "(...) wina u nas nie każdy mieć może, dobre piwo stoi za wino i także zdrowe jest z pięknej pszenice na wybór uwarzone, wystałe, nie zwietrzałe etc. aleć i jęczmienne dobre, kiedy się wystoi".
Według dietetyki propagowanej w XVII-wiecznej Polsce piwo należało podawać na początku obiadu lub wieczerzy, a także trunek ten miał pozostać do dyspozycji biesiadników w trakcie całej uczty. Ponieważ w trakcie posiłków pojawiały się różne napoje, w tym wino, miody, wódki, jednym z dietetycznych zaleceń było pica piwa przed sięgnięciem po kielich z winem – inna kolejność czy mieszanie trunków było tragiczne w skutkach.
Nawet jeśli piwo w uwagach dietetycznych i medycznych miało służyć zdrowiu człowieka to należało przede wszystkim pamiętać o umiarze w piciu tego trunku, którego zbyt duża ilość obciążała bardzo żołądek.