Ofelia z przerażeniem wspomina spotkanie z „obłąkanym” Hamletem, chodzącym bez kapelusza, w rozpiętym kabacie i w opadłych pończochach (II.1). Wyliczając atrybuty melancholijnego kochanka przełomu XVI i XVII wieku Rosalinda w Jak wam się podoba Szekspira nie zapomina o „pończochach bez podwiązek” (III.2). Inwentarz garderoby króla Karola I Stuarta wymienia m.in. parę gołębiastych podwiązek w „srebrne fale” oraz parę wybornych podwiązek z zielonej satyny „do kostiumu tenisowego”! Imć Pasek wspomina, że „żołnierze wracający z wojny duńskiej przywieźli do kraju modę na krótkie szaty i długie po uda buty rajtarskie, jak również na ozdobne podwiązki umieszczane na zewnątrz pod kolanami”. Tymczasem to pierwsza ćwierć XVII wieku okazuje się epoką ich największego triumfu w modzie męskiej.
Wcześniej pończochy często przymocowano na stałe do krótkich pludrów, później nie eksponowano ich zbytnio spod prostych spodni à la Royale, czy przyległych pludrów culottes. Szerokie, najczęściej jedwabne (wyjątkowo skórzane) taśmy z frędzlami (hiszp. rapacejos) lub obszyciem koronkowym dopasowywano do dekoracji pantofli (popularne od ok. 1610 r. „roze z korunkami”) i innych elementów wykańczających kostium (np. pontów, czyli dekoracyjnych kokard, wyznaczających zwłaszcza linię pasa). Do końca XVI w. stosowano tzw. crossgarters, wiązane nad i pod kolanem, szybko rozpowszechniły się jednak ogromne, związane przy kolanie w wymyślne kokardy wstęgi, zasługując na setki satyrycznych docinków. Z owych wymysłów „zataczających koło i rosnących w dwie nabrzmiałe róże jak dwie głowiaste sałaty”, sięgających czasem prawie 3 metrów długości, dworował m.in. Suárez de Figueroa w 1617 roku, czy sam Lope de Vega (Lo que pasa en una tarde, „Co dzieje się pewnego popołudnia”). „Fontazie” à la packa na muchy znalazły uznanie po wystawieniu pewnego baletu na dworze francuskim. Niezależnie od przyjmowanego kształtu podwiązki inkorporowały niejednokrotnie koronki klockowe z dodatkiem złotej przędzy oraz wyrafinowane wyroby szmuklerskie. Inwentarz księcia de Biron z 1602 r. wymienia une paire de jarretières de taffetas noir à grant dantelle de soye et d’or, façon de Flandres. Polskie regestry z epoki wyszczególniają m.in. wykonywane przez pasamoników podwiązki zielone kitajczane, z „korunkami złotemi po końcach”; „taśmiane”: szkarłatne „srebrem złocistem oprawne”, czarne „żelazem oprawione”, czerwone „srebrem złocistym oprawne”, czy choćby „morskiej farby”.
Odrębne, mniej eksponowane tasiemki utrzymywały specjalny kołnierz-mankiet chroniący jedwabne pończochy przed tłustymi cholewami butów. Owe płócienne owijacze, często wykańczane okazałymi koronkami, zwano „kanonami” lub z francuska bas à rouller albo bas de bottes (bas à botter). Zawiązywano je pod kolanem, ewentualnie naciągano na kolano i dolną część spodni, a następnie przytwierdzano troczkami do nogawek (z boku czasem znajdował się otwór pozwalający na wyciągnięcie dużej pętli od podwiązki na zewnątrz) oraz sztywniejszych nogawic. Na przykładzie ubiorów paziów na dworze francuskim widzimy, jak okazałe podwiązki zatraciły z czasem funkcję użytkową, a stały się jedynie ozdobą.
Obok dopełniania „garnituru” oraz uwypuklania kształtu nóg, symbolu cnót arystokratycznych i męskości, niekiedy nasze bohaterki pełniły rolę swoistą, np. plecione z włosów wybranki serca stanowiły miłosny talizman. Co ciekawe, pewnego razu sam Richelieu zatańczył przed królową Anną Austriaczką sarabandę ubrany w pantalony z zielonego aksamitu ze srebrnymi dzwoneczkami u podwiązek…
Il.:Jacques Callot, Typ szlachcica z serii Szlachta lotaryńska, reprodukcja akwaforty z kolekcji autora.