W internetowym wykazie ważniejszych historycznych bitew morskich Polska wymieniona jest raz, starcia floty tureckiej – 135 razy. A mimo tego myśląc o Turkach nie przychodzą nam na myśl marynarze, a jeśli walki na wodzie, to raczej triumfy flotylli kozackich czajek, niż zwycięstwa Półksiężyca. A jednak flota wojenna Osmanów liczyła w XVI i XVII w. 25–30 tys. marynarzy i żołnierzy piechoty morskiej. Zakres jej działania był doprawdy imponujący. Historycy wojen morskich za okres jej największych triumfów uznają wiek XVI, kiedy nie tylko zdominowano basen Morza Śródziemnego, ale i podjęto wyprawy w odległe zakątki świata. W 1517 r. kolejne desanty wspierały podbój Egiptu i Algierii. W 1538 r. w pobliżu Preveza, w północno-zachodniej Grecji, flota turecka rozbiła flotę chrześcijańską zmobilizowaną na wezwanie papieża Pawła III. Genueńczyk Andrea Doria musiał uznać wyższość kapudana baszy Heyreddina Barbarossy, który rok wcześniej podbił większość posiadłości weneckich i hiszpańskich na Morzu Jońskim i Egejskim (m.in. Egina, Paros i Naxos). Kolejne zwycięstwa oraz taktyczne sojusze z Francuzami, dały Turkom dominującą pozycję na Morzu Śródziemnym, którą tylko w części osłabiła klęska w konfrontacji z flotą chrześcijańską pod Lepanto. Pozycję hegemona utrwaliło zwycięstwo w wojnie z Wenecją (1645–1669) i zajęcie Krety oraz wyrwanie w 1708 Hiszpanom portu w algierskim Oranie. Były to jednak pyrrusowe zwycięstwa. Szacuje się, że wojna o Kretę kosztowała Turcję ok. 300 tys. ludzi. Znaczną część z nich stanowili żołnierze i wioślarze galer, masowo zatapianych przez nowocześniejszą flotę wenecką.
W XVI w. flota operująca na Oceanie Indyjskim starła się z Portugalczykami, próbując bez powodzenia odebrać im posiadłości w Indiach (Goa). Bazami operacji na tym akwenie był Suez i Basra, a wypływające z nich okręty zajmowały faktorie portugalskie i niezależne dotąd miasta portowe (w latach 1538–1539 były to m.in. Aden, porty Jemenu i Dżibutti). W połowie XVI w. flota turecka niepodzielnie panowała w Zatoce Perskiej i na Morzu Arabskim. Najdalej otomańscy marynarze zapędzili się na Sumatrę. W 1566 r. sułtan Acehu poprosił Turków o pomoc w walce z Portugalczykami. Flota sułtańska dowodzona przez Hizir Reisa przybyła tam w 1569 r. i przyjęła w imieniu Stambułu deklarację wierności, wyznaczając najdalszy zasięg imperium osmańskiego na wschodzie. Zdumiewająca była też aktywność podwładnych kapudanów-baszy na Atlantyku. W 1553 r. admirał Salih Reis wypłynął poza Słupy Herkulesa i zdobył przyczółki na atlantyckim wybrzeżu Maroka. Ale wiedza o tych wodach była znacznie starsza, o czym świadczy np. mapa admirała Piri Reisa z 1513. W 1585 Muraz Reis zajął Lanzarotę w archipelagu Wysp Kanaryjskich. W 1617 r. Turcy zdobyli Maderę i uzyskali kontrolę nad jednym w ważniejszych szlaków łączących Europę z Nowym Światem. Później ekspansja skierowała się na północ. Marynarze sułtańscy lub pozostający w służbie Stambułu berberyjsko-arabscy piraci w sierpniu 1625 r. dotarli do Wysp Brytyjskich. Zaatakowali Sussex (Plymouth), Devon (Hartland Point) i Kornwalię. W dwa lata później powrócili pod rozkazami Murata Reisa Młodszego, kierując się ku Szetlandom, Wyspom Owczym, brzegom Danii, Norwegii i Islandii. Zajęli wyspę Vestmannaeyjar (przy brzegach Islandii) oraz Lundy (w Kanale Bristolskim). Ta ostatnia przez 5 lat była ich główną bazą w północnej Europie. Z islandzkiej wyspy algierscy piraci uprowadzili ok. 250 osób; większości udało się wydostać z niewoli; ostatnich 34 wykupiono w 1636 r. Okręty pod turecką banderą Brytyjczycy musieli odpędzać nawet od brzegów swych północno-amerykańskich kolonii – Virginii i Nowej Fundlandii.
Poddani Rzeczypospolitej, zwłaszcza Kozacy, najczęściej mieli do czynienia z turecką flotą czarnomorską, której główną bazą była Synopa. Powstała jeszcze za czasów seldżuckich i przyczyniła się do podbojów na Krymie i w basenie Morza Azowskiego. Odegrała znaczącą rolę w zdobyciu Konstantynopola, zagrabieniu genueńskich miast handlowych na północnym brzegu Morza Czarnego (Akerman, Kilia, Kaffa, Teodozja), zmuszeniu do przyjęcia protektoratu tatarów krymskich. Morze Czarne przekształcono w wewnętrzny akwen turecki, co spowodowało m.in., że nie dochodziło na tych wodach do aktów piractwa. Ataki kozackich czajek miały nieco odmienny charakter (zob. artykuł w wilanowskim Silva Rerum). Do walki z nimi skierowano flotylle rzeczne pływające po Dunaju i Dnieprze). Kres potędze floty otomańskiej położyły XVIII-wieczne wojny z Rosją. Dobijające ciosy zadał u schyłku stulecia rosyjski admirał Fiodor Uszakow.