Wiek XVI przyniósł przemiany gospodarczo-polityczne, które sprzyjały powstaniu ogólnonarodowej wspólnoty gospodarczej oraz narastaniu jedności ekonomicznej całego terytorium Rzeczypospolitej. Wśród społeczeństwa utrwalała się świadomość, że kmiecie także wchodzą w skład narodu polskiego. Mieszczanie zaś odgrywali ważną rolę dzięki przedstawicielom wykształconym w Akademii Krakowskiej.
Za bardzo istotną więź spajającą naród uważano język. Poczucie odrębności od innych nacji wywodziło się nie tylko z konfliktów wojennych, ale także z niezrozumiałości mowy. Gdy na tereny Rzeczypospolitej napłynęli cudzoziemcy, pojawiły się liczne antagonizmy. Nie lubiano ani Włochów towarzyszących Bonie Sforzy, ani Francuzów z otoczenia króla Henryka Walezego. Sympatii nie wzbudzali także Węgrzy i Szwedzi po wyborze swych rodaków – Stefana Batorego i Zygmunta Wazy – na tron polski. Z drugiej jednak strony te kontakty polityczno-kulturalne przyczyniły się do pogłębienia polskiej świadomości narodowej oraz poczucia odrębności kulturalnej.
W początkowym okresie rozwoju renesansowej historiografii szacunek dla przodków i ich zasług nie pociągał za sobą bezkrytycznej apologii przeszłości. Oświecenie stało się wielką szkołą patriotyzmu, uczącą przywiązania do narodu i szacunku dla minionych czasów. Wiek XVII wyparł wcześniejsze pojęcie narodu jako jedności etnicznej. Pojawiła się nowa kategoria narodu szlacheckiego, opartego na micie sarmackim. Szlachta w ten sposób wyłączyła ze wspólnoty chłopów i mieszczan. Przedstawiciele tych stanów stali się dodatkiem, nie mającym własnej racji bytu. Sarmatyzm utrzymał swą dominującą pozycję do połowy XVIII wieku.