Historycy rzymscy niezwykle często postrzegali historię jako zbiór przykładów, które miały dopomóc czytelnikom w prowadzeniu właściwego życia. Liwiusz we wstępie do swego dzieła Ab urbe condita (Od założenia Miasta) pisał, że znajomość dziejów przynosi pożytek zarówno w postaci wzorów do naśladowania, jak i ukazywania negatywnych przykładów, których czytelnik może uniknąć. Ta moralizatorska tendencja znalazła odzwierciedlenie również w piśmiennictwie najsławniejszego retora starożytnego Rzymu, Cycerona. W swoim dziele De oratore (O mówcy) rzymski autor wskazywał na wychowawczy aspekt historii. Z kolei Tacyt, dziejopis z epoki wczesnego cesarstwa, kreślił przed swoimi czytelnikami dramatyczny obraz walk, intryg i zamieszek w Rzymie tego okresu, na tle których jaśniały postawy godne naśladowania. W swoich Dziejach Tacyt pisał: „Ówczesne pokolenie nie było jednak aż tak pozbawione cnót, żeby nie wydało także i szlachetnych przykładów”. Przenikliwość i bystrość rzymskiego historyka zyskała mu wielce przychylne opinie wśród potomnych. Adam Naruszewicz SJ w skierowanej do Stanisława Augusta Poniatowskiego przedmowie do swojego tłumaczenia utworów Tacyta z 1772 r. wskazywał na pożytek, jaki odnieść mogą rządzący z lektury dzieł tego historyka. Tłumacz wskazywał m.in. na papieży Leona X i Pawła III, którzy cenili sobie dziejopisarstwo Tacyta.
W epoce wczesnonowożytnej wielu humanistów zajmowało się wydawaniem i komentowaniem dzieł pisarzy starożytnych. Zagadnieniami historiograficznymi zajmowali się m.in. Johannes Stadius, Joannes Isaacus Pontanus oraz Joannes Gerogius Graevius, badający dzieło rzymskiego historyka Florusa. Doniosłością historii i jej wychowawczą rolą zajął się w swym utworze Penu historicum (Strawa historyczna, I wyd. 1620) Szymon Starowolski (ok. 1588–1656). W Penu historicum autor cytuje głównie dwa dzieła: traktat Jana Bernartiusa De utilitate legendae historiae libri duo (Dwie księgi o przydatności lektury dzieł historycznych, 1593) oraz list Justusa Lipsjusza z 1600 r. na temat czytania historii, adresowany do Mikołaja Hacquevilliusa. Starowolski w słowie wstępnym skierowanym do czytelnika specjalne miejsce wśród autorów traktujących o metodzie tworzenia historiografii przyznaje Lipsjuszowi. Chwali jego zwięzłość oraz kompozycję i przejrzystość wywodu. Starowolski oparł się jednak bezpośrednio przede wszystkim na dziele Bernartiusa. Niektóre motywy pojawiające się u tego autora przejęte zostały z dzieł samego Lipsjusza, głównie z Polityki.
Swoją rozprawę Starowolski podzielił na 15 rozdziałów, które można uporządkować w kilka grup tematycznych: zagadnienie życia prowadzonego w społeczeństwie, w którym można poświęcić się działaniu lub kontemplacji; konieczność znajomości dziejów we wszystkich dyscyplinach naukowych; potencjalne zarzuty przeciwko historii oraz ich odparcie; kwestie dotyczące metodologii pisania prawdziwej historii; wskazówki dla czytelników dzieł historycznych; ogólny i bardziej szczegółowy podział dziejów; zagadnienia stylistyczne.
W utworze Starowolskiego żywa jest kultura antyczna: często przywoływani są starożytni, których autorytet służy autorowi dla poparcia własnych wywodów. Starowolski nie jest jednak zupełnie bezkrytyczny wobec wszystkich historiografów antycznych; przytacza kierowane wobec niektórych z nich zarzuty, jednak później broni historiografii i wskazuje na – jego zdaniem – najlepszych historyków, wśród nich Tacyta.
Definiując historię, polski naśladowca Lipsjusza nawiązuje do tradycji przypisującej historii rolę zarówno pouczającą, a więc parenetyczną, jak i kierującą postępowaniem, dyrektywną. Dla Starowolskiego znajomość dziejów jest najlepszym źródłem dla zdobycia roztropności (prudentia). Wiedza o przeszłości stanowi według siedemnastowiecznego autora podstawowe narzędzie w pracy teologa, prawnika, lekarza i filozofa. Historia wykracza swoim zasięgiem poza jedno tylko pokolenie oraz obszar, dlatego też pomocna jest w zrozumieniu i przewidywaniu prawideł, jakie kształtują wypadki teraźniejsze i przyszłe. Zdaniem Starowolskiego ludzie, którzy nie posiadają żadnej znajomości dziejów, „nigdy nie będą w stanie właściwie określić, co jest pożyteczne dla nich samych, dla państwa, dla ich rodziny”. W ujęciu Starowolskiego wiedza o przeszłości ma więc wymiar praktyczny i w ten sposób wpływa na życie nie tylko kraju, ale też poszczególnych osób. Autor wnioskuje o usunięcie historiografów, którzy rozmyślnie przedstawiają nieprawdę w swoich dziełach. Starowolski przyjmuje zasadniczy podział dziejów na te opisywane przez poetów, czyli historię mityczną, oraz na dzieje rzeczywiste. „Chociaż wcześniej wielu innych pracowało sumiennie nad tym zagadnieniem, to jednak moim zdaniem żadna klasyfikacja historii nie jest słuszniejsza i staranniejsza od tej dokonanej przez Lipsjusza” – wyjaśnia. Dość rozbudowana klasyfikacja przyjęta przez Starowolskiego za Lipsjuszem w sposób klarowny systematyzowała przeszłość; oddzielała dzieje legendarne od zagadnień przyrodoznawstwa i wydarzeń rzeczywistych, a także od dziejów religii.
Starowolski zalecał uważną, pozbawioną pośpiechu lekturę dzieła historycznego w celu zastanowienia się nad potencjalnymi z niej korzyściami. Może ona jego zdaniem stanowić pomoc w osiągnięciu szczęśliwego życia. Oprócz pożytków natury etycznej czytanie dzieł historyków dostarczyć może materiału dla mówcy, który ma możliwość zaczerpnięcia z nich poszczególnych wyrażeń i środków stylistycznych. Obfituje w nie również rozprawa Starowolskiego.
Wacław Potocki, przypisujący podobnie jak Starowolski duże znaczenia historii w kształtowaniu postaw moralnych, przedstawiał w swoim eposie Transakcja wojny chocimskiej „sarmackiego Marsa krwawe dzieje”. Barokowy autor z goryczą – podobnie jak Tacyt – wyrażał się o kondycji moralnej współczesnych, jednocześnie przywołując przykłady wybitnych jednostek, walczących pod Chocimiem w 1621 roku.