Przynależność Ukrainy do wieloetnicznej Rzeczypospolitej wpłynęła znacznie na historię państwa polsko-litewskiego oraz całej Europy Środkowo-Wschodniej. Obszary Rusi Czerwonej zostały przyłączone do Polski w XV wieku, za to olbrzymie tereny naddnieprzańskie znalazły się w granicach Korony dopiero wskutek postanowień króla Zygmunta Augusta. Bezkresne, słabo zaludnione i zacofane tereny zostały poddane polskiemu systemowi prawnemu, który szybko uzyskał akceptację miejscowej szlachty. Atrakcyjne okazały się przywileje i system polityczny, a pokojowa inkorporacja nie napotkała na większy opór. Szlachta ruska broniła jednak swej prowincjonalnej odrębności, języka oraz religii prawosławnej. Struktura społeczno-polityczna na Ukrainie w sposób naturalny różniła się od struktur Korony, gdzie dominowała średniozamożna szlachta. Na wschodzie prym wiodły stare rody wywodzące się jeszcze od Rurykowiczów i Giedymowiczów. Ich majątek oraz ugruntowana od pokoleń tradycja stawiała ich jako reprezentantów i decydentów na tych ziemiach, a powiązania o charakterze klientalnym pozwalały im wpływać na losy nie tylko Ukrainy, ale całej Rzeczypospolitej. Sytuacja zmieniła się wraz z wygasaniem lub degradacją starych kniaziowskich rodów. Ich miejsce w znacznej mierze zajęli przybysze z Korony. System polityczny jednak pozostał ten sam. „Bracia starsi”, czyli magnaci, wykorzystywali swój majątek, wpływy i system polityczny, by kierować „młodszymi braćmi”, czyli szlachtą. Taka sytuacja przetrwała do końca istnienia szlacheckiej Rzeczypospolitej.
Po unii lubelskiej na Ukrainie rozpoczęła się akcja osadnicza na szeroką skalę. Prowadziło ją państwo, ale głównie magnaci i szlachta, którzy sprowadzali osadników na bezludne, ale niezmiernie żyzne ziemie. W dużej mierze akcja osiedleńcza miała charakter samoistny. Niezadowoleni z ucisku pańszczyźnianego chłopi uciekali na wschód w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Ten wielki eksodus spowodował, że Ukraina stała się najbardziej rozwijającą się krainą w Rzeczypospolitej. Sama ludność Kijowszczyzny wzrosła 20-30 razy, a na Zadnieprzu i Czernichowszczyźnie 200-300 razy. Powstało tu również około 300 ośrodków miejskich.
Nagły przyrost ludności oraz przyznawane kolonistom wolności stały się zarzewiem przyszłych konfliktów. Energiczni, odważni, przyzwyczajeni do broni osadnicy niechętnie dawali się wtłoczyć w system pańszczyźniany. Ci, którzy nie pasowali do struktur i zasad państwa, zasilali szeregi Kozaków, którzy stali się reprezentantami pokrzywdzonych i obrońcami religii prawosławnej. Jak tragiczne miało to być w skutkach, okazało się podczas powstania Chmielnickiego.