Wykonany z pietyzmem portret królowej – ostatniej władczyni z dynastii Jagiellonów – dopełnia (zgodnie z konwencją epoki) tarcza herbowa i napis: ANNA IAGIELLONIA D.(ei) G.(ratia) | REGINA POLONIAE ETc.
W zamierzonym odbiorze dzieła autor wyraźnie stawia na iluzję kontaktu wzrokowego władczyni z poddanym – przenikliwe, mądre, a zarazem pełne świadomej pokory spojrzenie zmęczonych choć wciąż bystrych oczu przykuwa uwagę odbiorcy do dziś. Ta predylekcja przełożyła się na daleko posunięty weryzm w oddaniu twarzy liczącej około 70 lat modelki. Można stwierdzić, że jej sędziwe oblicze wybrzmiewa dysonansem w zestawieniu z malowanym plamą dekoracyjną, zgeometryzowanym ubiorem. Świadczy o tym nie tylko żywsza faktura tej partii malowidła, ale przede wszystkim przeprowadzony konsekwentnie modelunek światłocieniowy (zauważmy, że już dłonie są go pozbawione). Minimalistyczne zawężenie palety barwnej dające odczucie niemal monochromatyzmu jest odpowiednie do charakteru odzienia – królowa przywdziała skromną czarną suknię i szubę bez rękawów, które rozjaśnia jedynie biały rańtuch z podwiką. Na tym oszczędnym tle tym piękniej zajaśniały klejnoty – zdobiące szyję złote łańcuchy z ozdobnym krzyżem (crux gemmata z przebogatą symboliką) oraz z medalionem z wizerunkiem św. Anny Samotrzeć i napisem: SANCTE. ANNAE. SOCIETAS. ANT 1581. (podkreślający zasługi dla rzeczonego bractwa). Stanowiąc akcent wertykalny, kontrastują one ze zgrzebnym powrozem opasującym kibić starszej kobiety. Leżąca na blacie przykrytym purpurową materią korona sprawia jednak, że ani na chwilę nie dajemy się zwieść pozorom i od razu uchwytujemy, z jak znaczącą osobą mamy widzenie.
Obraz z kolekcji wilanowskiej jest jednym z trzech o podobnej ikonografii prezentowanych w muzeach polskich (Zamek Królewski na Wawelu, Zamek Królewski w Warszawie). Na podstawie zachowanego do naszych czasów, pochodzącego z 1595 r., pokwitowania zapłaty Marcinowi Koberowi za trzy portrety: Anny Jagiellonki, Zygmunta III i jego żony Anny opiewającego na kwotę 14 florenów i 24 groszy malarza uznaje się za twórcę tego wizerunku.
Dominika Walawender-Musz