© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   27.07.2023

Propaganda antyturecka w latach 1676–1683

Zagadnienie propagandy w epoce staropolskiej jest bardzo nierówno opracowane i, ogólnie rzecz biorąc, nie należy do tych dobrze zbadanych przez naukę. Znajdujemy oczywiście kwestie dokładniej znane, ale spotykamy też problemy, o których wiemy bardzo mało. Panowanie Sobieskiego budziło przede wszystkim duże zainteresowanie historyków sztuki, którzy zajmowali się treściami propagandowymi w malarstwie, sztukach plastycznych i architekturze. Ten problem nie jest przedmiotem niniejszych rozważań. Zagadnienie polemik między dworem a opozycją doczekało się niedawno monografii Anny  Czarnieckiej[1]. Kwestia antytureckiej propagandy przewijała się natomiast w kilku monografiach przy okazji podjętych przez historyków badań nad polityką polską wobec Porty Ottomańskiej. Zajęła ona sporo miejsca w starej, lecz nadal ważnej rozprawie Kazimierza  Konarskiego, który przedstawił podejmowane przez Sobieskiego starania o stworzenie koalicji przeciw Imperium Osmańskiemu[2]. Krystyn  Matwijowski zajmował się problemami Rzeczypospolitej po elekcji nowego króla[3]. Z kolei Zbigniew  Wójcik analizował sytuację wewnętrzną i międzynarodową w dwóch pracach, zwłaszcza w biografii władcy[4]. I wreszcie piszący te słowa omówił postawy polityczne części szlachty Rzeczypospolitej, szczególnie narażonej na skutki konfliktu z Portą[5].

Wśród historyków wojskowości trzeba wymienić studia Jana Wimmera[6] oraz Marka Wagnera[7]. Jak widać z tego krótkiego przeglądu, historycy zdawali sobie sprawę z ważnej roli, jaką propaganda antyturecka odgrywała w latach 1673–1683.

Rozejm zawarty 17 października 1676 roku w Żurawnie kończył wojnę z Portą i rozwiązywał najważniejszy problem nowego króla. Stwarzał zarazem Sobieskiemu możliwość reorientacji polityki zagranicznej, co było jego kolejnym celem. Symbolem nowych planów monarchy jest traktat z Ludwikiem XIV podpisany w Jaworowie 11 czerwca 1675 roku. Jednak brak zdecydowanego zwycięstwa nad Portą faktycznie uniemożliwiał przeprowadzenie zmian w państwie i umocnienie pozycji rodziny. Monarcha musiał zwołać sejm, który powinien potwierdzić decyzję o traktacie i wysłaniu poselstwa do Stambułu.

Najważniejszym dokumentem dworu była instrukcja królewska na sejmiki wydana 3 listopada[8]. Uznano w niej, że najistotniejszą sprawą jest podjęcie decyzji o tym, czy prowadzić dalszą wojnę z Portą. Monarcha wyraźnie argumentował za zakończeniem działań wojennych: eksponował ciężary wojny i wyrażał krytyczną opinię na temat przygotowania Rzeczypospolitej do poprzedniej kampanii. Krystyn Matwijowski podkreślił, że podniesiona w dokumencie konieczność wysłania wielkiego posła jednoznacznie potwierdzała pokojowy kurs[9]. Wiele miejsca w legacji zajęła również kwestia stosunków z Moskwą. Mimo że zostały one ocenione bardzo źle, monarcha nie proponował odejścia od koncepcji współdziałania obu państw. Warto na to zwrócić uwagę, gdyż w ówczesnych warunkach zawarcie pokoju z Portą interpretowano jako wstęp do wojny z Moskwą. Takie wnioski wyciągali dyplomaci obcych państw i tak przedstawiała sprawę propaganda antykrólewska. W rzeczywistości Jan III potrzebował pokoju, aby mieć wolne ręce, gdyby pojawiła się możliwość realizacji planów bałtyckich. W instrukcji król przedstawiał sytuację w taki sposób, że jego koncepcja nie miała alternatywy, i chociaż znalezienie remedium na bolączki państwa pozostawiał szlachcie, była ona właściwie zmuszona zaakceptować propozycję władcy.

Sejmiki, które odbyły się w grudniu 1676 roku, zdecydowanie poparły sugestie monarchy. Wypowiedziały się w większości za zawarciem pokoju z Portą i wysłaniem posła do Stambułu. Przeciwko traktatowi nie wystąpił nawet najbardziej zainteresowany kontynuowaniem wojny sejmik podolski, który domagał się jedynie, aby przed aprobatą pokoju przyznać wygnańcom odszkodowanie za utracone dobra[10]. Bardzo pozytywnie oceniono postawę Sobieskiego w czasie kampanii wojennej. Nieufność części szlachty Krystyn Matwijowski wyjaśnił jej brakiem gotowości do ustępstw terytorialnych[11]. Zwrócił również uwagę na stanowisko niektórych sejmików obawiających się konfliktu z Moskwą. Trzeba tu jednak zauważyć, że dwa najbardziej zainteresowane tymi stosunkami zgromadzenia – kijowskie i czernihowskie – bardzo krytycznie odniosły się do działań państwa carów. Jakkolwiek o stanowisku szlachty przesądziły ciężary, jakie musiałaby ponieść w związku z wojną, należy także docenić rolę królewskiej propagandy. Jan III realnie patrzył na sytuację, a ponieważ jego cele były zbieżne z dążeniami społeczeństwa, potrafił swoimi posunięciami odpowiedzieć na oczekiwania obywateli. Warto odnotować, że oprócz szlachty pozytywnie o podpisaniu traktatu wypowiadała się większość senatorów[12].

W tym okresie powstało kilka pism, w których poruszano problemy sytuacji w państwie oraz jej wpływu na wojnę z Portą i próbowano oddziaływać na opinię szlachecką. W „Liście Podolanina do Wielkopolanina” wyrażono pochwałę działań Sobieskiego i krytykę jego oponentów[13]. Autor usprawiedliwiał szlachtę podolską, powszechnie wówczas oskarżaną o wywołanie wojny i upadek Kamieńca. W piśmie krytykowano też Wielkopolan za utrudnianie przygotowań do wojny, na przykład za odmowę płacenia podatków, za limitowanie sejmików. Nie można oprzeć się wrażeniu, że były to zarzuty czynione zwolennikom elektora brandenburskiego. Znajdujemy tam także opinie o znacznej potędze Imperium Osmańskiego. W odpowiedzi zaatakowano monarchę, zwłaszcza za jego wcześniejsze działania, które – zdaniem przeciwników króla – często nie były zgodne z prawem. Problem wojny poruszono tu jedynie w kontekście odpowiedzialności Sobieskiego za kryzys w roku 1672[14]. Kampanię propagandową kontynuował elektor występujący przeciw Francji od czasu elekcji i zaniepokojony przestrogami o planowanych działaniach Sobieskiego w Prusach Książęcych. W piśmie Szlachcic inflantski do całej Rzeczypospolitej[15] wskazywano na zaborczą politykę Szwecji i proponowano odzyskanie Inflant. Autorstwo innej broszury, Nobilis Poloniae, jest przypisywane rezydentowi brandenburskiemu w Warszawie Johannowi von Hoverbeckowi[16]. Znajdujemy tam krytykę traktatu w Żurawnie jako dzieła stworzonego wspólnie przez Portę i Francję. Miał on służyć planom monarchy, w których następnym krokiem będzie wypowiedzenie wojny cesarzowi i elektorowi. Szlachta powinna domagać się od króla potwierdzenia układów z sąsiadami i redukcji wojska. To właśnie kwestia redukcji armii pojawi się wówczas jako szczególnie ważna. Jan III dążył do zatrzymania wojska i skierowania go na leża zimowe. Proponował zwinięcie jedynie tych chorągwi, które nie stawiły się w obozie, i działał na rzecz zwinięcia armii litewskiej. Krytyka traktatu z Portą jest więc jednym z elementów propagandy antykrólewskiej.

Po traktacie w Żurawnie do Stambułu został wysłany podczaszy sieradzki Andrzej Modrzewski, który miał za zadanie przygotować wielkie poselstwo. Przebywał tam także Samuel Proski. Obaj prowadzili rozmowy z dygnitarzami osmańskimi i tatarskimi[17]. Wieści, które napływały z Porty od wysłannika Andrzeja Modrzewskiego, i relacje o jego pobycie w Stambule były różne, często sprzeczne. Pisał o dobrym przyjęciu, ale także o pretensjach tureckich do niektórych ziem. Z kolei w rozmaitych relacjach już z wiosny 1677 roku czytamy o gromadzeniu się dużych sił osmańskich nad Dunajem, w niektórych doniesieniach pisano, że to Rzeczpospolita ma być celem najazdu. Wiadomości takie należały raczej do plotek i wynikały z dużych obaw Polaków przed kolejną wojną. Były jednak korzystne dla monarchy, albowiem dawały mu argumenty za utrzymaniem armii[18].

Podczas sejmu, w propozycji od tronu wygłoszonej dnia 1 lutego 1677 roku podkanclerzy Jan Stefan Wydżga przedstawił stosunki z Portą w tym samym duchu jak wcześniej w legacji. Senatorowie, w wotach, wypowiedzieli się za wysłaniem posła do Stambułu i zawarciem pokoju. Jako pierwszy zalecał te poczynania oponent monarchy, biskup Andrzej Trzebicki. W jego wystąpieniu znajdujemy krytyczny obraz nieprawidłowości w Rzeczypospolitej i obawy przed zagrożeniami ze strony Porty. Wysoko ocenił postawę monarchy, któremu dziękował za osobisty udział w kampanii. Pokój zaś należy utrzymać, bo podpisany został w obecności króla, a posła wysłać jak najszybciej[19]. Senatorowie duchowni postulowali pokój wbrew zaleceniom nuncjusza Martellego, który podobnie jak dwory niemieckie, a zwłaszcza Moskwa, ostro występował przeciw ugodzie z Portą. Z senatorów świeckich przeciwko pokojowi występował tylko egzulant, kasztelan kamieniecki Gabriel Silnicki. Argumentował swój sprzeciw obawami, że układ ten doprowadzi do konfrontacji z Moskwą. W innych wotach nie znajdujemy argumentów przeciw potwierdzeniu traktatu żurawińskiego, a malkontenci gubili się w swych racjach, kiedy musieli przedstawić własne zdanie i połączyć propagandę z merytorycznymi propozycjami[20]. Było to szczególnie widoczne w wystąpieniu hetmana litewskiego Michała Paca. Można więc ocenić, że utrzymywało się poparcie dla polityki dworu.

Potem w czasie dyskusji w izbie wyraźnie dominowało przekonanie, że konieczne jest wysłanie wielkiego posła do Stambułu. Obstrukcję stosował Silnicki, ale niewiele wskórał[21]. Funkcję tę powierzono Janowi Gnińskiemu. Decyzja o wysłaniu posła została przyśpieszona po wydaniu uniwersałów do prawosławnych mieszkańców Ukrainy przez Jerzego Chmielnickiego. Jak się wydaje, kiedy Rzeczpospolita nie podjęła inspiracji tureckich, aby związać się z Portą antymoskiewskim układem, ta zagroziła jej działaniami Juraszki[22]. W tym czasie coraz wyraźniejsze są bowiem przesłanki wskazujące na to, że intencją Stambułu było wytworzenie przekonania o antymoskiewskim sojuszu z Rzecząpospolitą, czego obawiano się w państwie carów. Inna decyzja podjęta na sejmie dotyczyła redukcji armii, do czego doprowadzono mimo przeciwdziałania monarchy.

Materiały dotyczące misji Gnińskiego zostały wydane drukiem, są więc dobrze znane[23]. W Rzeczypospolitej liczono na zatrzymanie części Podola, stąd przebieg rozmów był dla Polaków dużym rozczarowaniem. Zbigniew Wójcik argumentował, że Jan III, rozpoczynający w tym czasie politykę bałtycką, dla jej sukcesu starał się odsunąć wszelkie kłopoty[24]. Rokowania potwierdzały, że dygnitarze osmańscy nie są skłonni do najmniejszych ustępstw w sprawach terytorialnych. W listach Gnińskiego znajdujemy argumenty za koniecznością podpisania pokoju[25]. Trzeba też zauważyć, że w tym czasie wyrażano obawy przed kolejnym najazdem Porty, mimo trwającej wojny turecko-moskiewskiej. Wojewoda trocki Marcjan Ogiński, prowadzący w Kadzyniu rokowania, informował o przybyciu do cara czerńców greckich, którzy mają „pokój albo armistitium między cesarzem tureckim a carem moskiewskim zawierać”[26]. Sobieski przebywający w Gdańsku uważnie, choć z oczywistym opóźnieniem, obserwował sytuację. Brak oczekiwanego efektu w rozmowach w Portą zbiegł się z końcem wojen w Europie Zachodniej. W połączeniu z nieudolnością i słabością Szwedów oznaczało to fiasko „wielkich planów królewskich”. W pierwszej połowie lutego monarcha wysłał listy do senatorów[27]. Przedstawił sytuację stosunków polsko-tureckich. Akcentował konieczność rokowań z Moskwą i wyrażał obawy przed nową wojną z Imperium Osmańskim. W kwietniu zapadły rozstrzygnięcia dotyczące traktatu z Portą. Podczas rady senatu w Lublinie zdecydowano się przyjąć warunki tureckie, o czym Gniński został powiadomiony listem z 16 kwietnia, już po ratyfikacji pokoju[28]. Konieczność podpisania traktatu uzasadniano brakiem efektów w rokowaniach z Moskwą.

Kilku senatorów krytycznie wypowiadało się o polityce Jana III w tym czasie, lecz tylko Gabriel Silnicki prowadził otwarcie agitację antyturecką[29]. W jego poglądach trudno szukać rzeczowych argumentów, dominuje krytyka wszelkich poczynań monarchy, któremu Silnicki zarzucał łamanie prawa, zły stan wojska i próbę wciągnięcia Rzeczypospolitej do wojny z „całym światem”. Z satysfakcją przypominał swoje przestrogi głoszone na sejmie. Pozostali oponenci ograniczali się do potępienia niektórych działań monarchy, przede wszystkim zaciągów wysyłanych na Węgry przeciw cesarzowi. Wydźwięk antyturecki miały natomiast uniwersały wydawane przez hetmana wielkiego koronnego Dymitra Wiśniowieckiego. 15 kwietnia zażądał od oficerów, aby stawili się w obozie do 9 maja, ponieważ pod Kamieńcem gromadzili się Tatarzy. We wrześniu wydał uniwersał do szlachty wołyńskiej i ludności wiejskiej, w którym przestrzegał przed licznymi wojskami nieprzyjaciela. Z tekstu dokumentu wynika, że autor wyraża obawy co do poczynań armii tureckiej i oddziałów krymskich i wzywa ludność do ewakuacji oraz chronienia się w twierdzach[30].

16 kwietnia 1678 roku Jan III napisał list do papieża Innocentego XI, będący zapowiedzią nowej polityki wobec Porty. Papież został powiadomiony o konieczności ratyfikowania traktatu z powodu trudnej sytuacji Rzeczypospolitej. Sobieski namawiał go jednak do wspólnych działań państw chrześcijańskich przeciw imperium osmańskiemu[31].

W uniwersale zwołującym sejmiki przedsejmowe podkreślono, że Porta jest państwem silnym i skoncentrowanym na prowadzeniu działań wojennych. W legacji brak wezwań do podjęcia zdecydowanych kroków przeciw Porcie. Monarcha skoncentrował się na sprawach wewnętrznych i bezpieczeństwie państwa oraz przypomniał fatalną decyzję o zwinięciu wojska[32].

Argumenty przedstawione w legacji ponowiono w propozycji od tronu podczas sejmu. Nie ma w niej wezwań do podjęcia działań antytureckich; po długiej analizie, dotyczącej popełnionych błędów, król postulował aprobatę pokoju i przystąpienie do rozgraniczenia[33]. W wygłoszonych wotach również nie pojawiły się głosy antyosmańskie, z wyjątkiem opinii wojewody wołyńskiego Michała Jerzego Czartoryskiego. Pozytywnie oceniono politykę monarchy wobec Moskwy. Potwierdzeniem akceptacji tych działań był brak dyskusji po przedstawieniu przez Gnińskiego relacji z rokowań w Stambule 9–10 lutego 1679 roku[34].

Przełomowym wydarzeniem na sejmie była mowa od tronu dotycząca pokoju z Turcją wygłoszona 28 lutego[35]. Plan działań królewskich wyglądał następująco: postanowić na sejmie wyprawę posłów do władców europejskich (z wezwaniem o budowę koalicji przeciw Porcie), uchwalić podatki na ewentualną przyszłą wojnę – „jeśli stanie”, będziemy przygotowani – i czekać na rozwój sytuacji na Ukrainie. Kazimierz Konarski ocenił rezultaty sejmu jako zwycięskie dla monarchy: konstytucje, skrypt ad archivum i następstwa. Według niego „sejm poszedł za wolą królewską, poszedł raczej za wolą impulsu, który ogarniał powoli cały naród”[36]. Precyzyjniej można określić, że to właśnie owa wola Jana III inspirowała naród, dla którego konieczność wojny stawała się coraz bardziej oczywista. A dalej znowu trzeba zgodzić się z Konarskim, że entuzjazm „dla idei walki za wiarę” osłabiał antagonizmy i znaczenie stronnictw politycznych. Zbigniew Wójcik i Krystyn Matwijowski uznali natomiast, że zawarty kompromis był jednak porażką monarchy[37]. Niewątpliwie zwycięstwo króla polegało na zażegnaniu zagrożeń ze strony opozycji magnackiej, która latem 1678 roku podjęła antykrólewskie działania. I stało się to możliwe (co wyraźnie ocenił też Matwijowski) dzięki poczynaniom Jana III, także w zakresie propagandy. W moim przekonaniu nie można więc mówić o porażce monarchy. Niepowodzenie planów bałtyckich zmusiło króla do całkowitej zmiany polityki, czym zaskoczył swoich przeciwników. Konieczne stało się teraz przekonanie społeczeństwa do wznowienia wojny przeciwko Porcie. Przyszła wojna miała być prowadzona wraz z sojusznikami, co stanowiło wyraźną zmianę. Działania Jana III zmierzały do stworzenia koalicji i przekonania szlachty, że będzie to korzystne dla Rzeczypospolitej.

Niewątpliwie na korzyść monarchy działały informacje przesyłane przez Samuela Proskiego ze Stambułu oraz obawy, że Porta może zerwać pokój i Rzeczypospolitej grozi kolejny najazd[38]. Proski zwracał uwagę na niechęć wezyra do Polaków. W memoriale z 17 stycznia 1679 roku, przesłanym Gnińskiemu, ukazywał słabości imperium i szanse Rzeczypospolitej w przyszłym konflikcie[39]. Zostało to rozwinięte w jego późniejszej korespondencji. W znanym liście do króla pisał: „Porta tak słaba jako nigdy nie była, ni pieniędzy, ni ludzi, ni rady im nie staje omnia ab effectum probantur[40]. Wezyra oceniał jako człowieka nierozsądnego. W rozwoju sytuacji widział dobrą okazję do zbudowania ligi antytureckiej. W następnym liście, pisząc o najeździe tatarskim na Wołyń, podkreślał, że pokój ze strony Porty nie był szczery. Jednak pomysł Proskiego, aby Rzeczpospolita uderzyła na piętnastotysięczną armię turecką wracającą nad Dunaj, Zbigniew Wójcik tak skomentował: „fantazja poniosła kawalera maltańskiego”[41]. Trzeba mimo wszystko przyznać, że argumenty Proskiego wzmacniały dążenia Sobieskiego.

Ważną częścią propagandy były pisma ulotne. Najbardziej znanym traktatem z tego czasu, odnoszącym się do kwestii stabilności pokoju z Portą, jest „Rozmowa ziemianina ze statystą”[42]. Tytułowy statysta nie podziela zadowolenia ziemianina z pokoju zawartego z Turczynem, wspomina wcześniejsze układy, które przez sąsiadów zostały zerwane. Obawia się, że Porta postąpi podobnie i zaatakuje Rzeczpospolitą, przekonawszy się o słabości jej potencjału obronnego. W traktacie znajdujemy pochwałę osoby Jana III Sobieskiego, jego talentów militarnych i krytykę przygotowań państwa do wojny: „Czy o tureckijej wojnie wczesnych nie było przestróg? Żadęn nieprzyjaciel niespodzianie na nas nie nastąpił, a przecię nas każdy niegotowych zastał”[43]. Trzeba więc liczyć nie tylko na opiekę Boską, lecz przygotować się do wojny. Elementem tych przygotowań powinno być oddanie pewnych kompetencji z zakresu obronności państwa w ręce monarchy.

Poselstwa europejskie wysłane przez sejm nie przyniosły efektu. Misja podskarbiego Jana Andrzeja Morsztyna do Wersalu była z góry skazana na niepowodzenie. Najważniejsze z poselstw, podkanclerzego litewskiego Michała Kazimierza Radziwiłła, zostało wysłane do Wiednia i Rzymu i w tym przypadku brak podjęcia inicjatywy przez Jana III można uznać za przykrą niespodziankę. Jak ocenił Zbigniew Wójcik, stało się tak z powodu obaw cesarza i papieża, że projektowana akcja antyturecka jest fikcyjna, zaszkodziła tu także działalność nuncjusza Buonvisi, niechętnego Sobieskiemu[44]. Jan III i Habsburgowie nie mogli się porozumieć co do charakteru przymierza. Król Polski dążył do aliansu zaczepnego, natomiast cesarz optował za układem obronnym. Warto kilka słów poświęcić najmniej znanej misji – do Portugalii[45]. Odbył ją nominat chełmiński Piotr Koryciński. Atmosfera w Lizbonie sprzyjała zawarciu aliansu antyosmańskiego, regent Piotr był pozytywnie nastawiony i obiecywał wsparcie finansowe, ale pomocy ostatecznie odmówiono. Stało się tak na skutek sprzeciwu duchowieństwa, które w Rzeczypospolitej widziało sojusznika Francji, swoje negatywne opinie wyrażał też nuncjusz Durazzo.

Problem budowy koalicji antytureckiej został omówiony przez Kazimierza Konarskiego. Do tej sprawy dwór przywiązywał największą wagę, gdyż był to dominujący kierunek jego polityki, w dodatku uwieńczonej sukcesem[46].

W drugiej połowie 1679 roku porażką dyplomatyczną zakończyło się poselstwo Cypriana Pawła Brzostowskiego i Jana Gnińskiego (syna) do Moskwy, przez co pogorszyły się stosunki z tym krajem. Jeżeli dodamy do tego pewne gesty i obietnice Stambułu, przekazane wysłannikowi polskiemu Bogdanowi Spendowskiemu, że Porta mogłaby zwrócić jakąś część Podola[47], to stwierdzimy, iż koniunktura polityczna wyraźnie się zmieniła.

Mimo to dwór nie rezygnował z polityki antytureckiej i prowadził propagandę w tym kierunku. Na 11 stycznia 1680 roku zwołano konferencję senatorów i posłów, podczas której miano debatować nad propozycjami posła cesarskiego Johanna Christopha Zierowskiego. Informator hetmana wielkiego litewskiego Michała Kazimierza. Paca, Wawrzecki, zawiadamiał go o opóźnieniu rady, która zaczęła się 16 stycznia[48]. Konarski przedstawił także wystąpienia przeciwników wojny z Portą (biskup poznański Stefan Wierzbowski, Rafał Leszczyński) i uznał, że chociaż rada nie przyniosła efektu, nie oznaczało to upadku samej idei. Nuncjusz starał się stworzyć antyturecki układ, dyplomacja papieska rokowała z Moskalami, ale przeciwdziałał temu w Polsce ambasador francuski Béthune. Kolejne poselstwo do Moskwy – kasztelana wieluńskiego Konstantego Tomickiego w 1680 roku – ponownie nie przyniosło rezultatu. Na domiar złego Moskwa 3 stycznia 1681 roku zawarła z Portą i chanem dwudziestoletni rozejm w Bachczysaraju, wkrótce ratyfikowany przez sułtana. Współdziałanie obu państw przeciw imperium osmańskiemu stało się niemożliwe.

Potęgowanie nastrojów antyosmańskich w 1680 roku powodowały też napływające do Rzeczypospolitej informacje o osadnictwie tatarskim na Podolu i planach budowy tam fortyfikacji, między innymi w Jazłowcu[49]. Czarę goryczy przelało rozgraniczenie przeprowadzone latem i jesienią 1680 roku. Strona polska dążyła początkowo do jego uniknięcia, twierdziła, że jest ono niepotrzebne, a jeśli już musi do niego dojść, komisarze powinni być wyznaczani jedynie przez sejm[50]. Argumenty te zostały jednak odrzucone, a ponadto znajdujemy kilkakrotnie powtarzające się informacje, że Porta miała pretensje o owe poselstwa zagraniczne i to było przyczyną niechętnego nastawienia dygnitarzy osmańskich wobec Rzeczypospolitej[51].

Przebieg rozgraniczenia potwierdził widoczną już podczas misji Gnińskiego zaborczość turecką. Zagarnięcie przez Portę Czortkowa, kilkunastu wiosek oraz groźby przyłączenia innych ziem rodziły obawy, że państwo osmańskie będzie w dalszym ciągu zawłaszczać kolejne tereny, a słabość Rzeczypospolitej tylko mu to ułatwi. W trakcie rozgraniczenia Husejn pasza jednoznacznie groził wojną w przypadku odrzucenia żądań tureckich. Dygnitarze osmańscy czasem potwierdzali nawet polskie racje, jednak swoją postawę uzasadniali stanowiskiem wezyra, który zabronił im iść na ustępstwa[52]. Świadczy o tym relacja Samuela Proskiego z czasów rozgraniczenia. Bardzo zdecydowanie podniósł problem zagrożenia osmańskiego Jan III w listach do Michała Kazimierza Radziwiłła[53]. Król informował go 21 sierpnia, że dostojnicy osmańscy zażądali oddania Zbaraża, Potoka, Buczacza, Podhajec i Wiśniowca, argumentując, że należą one do Podola, i grozili kolejną wojną. Zastrzegał, że nie można tych miejsc oddać bez walki. W kolejnym liście z 13 września Sobieski wywodził, że zaborczość Turków jest konsekwencją słabości Rzeczypospolitej i jej wojska oraz wynika z rozkazów sułtana. W liście tym pisał tylko o Czortkowie. Podobnie informował senatorów w deliberatoriach z 10 września 1680 roku. Monarcha przedstawiał przebieg rozgraniczenia, informował o swojej podróży „w ruskie kraje […] jako dla zbliżenia się do tej ściany, do której tureckie i tatarskie wojska tak pod praetextem rozgraniczenia Podola, jako dla uprowiantowania Kamieńca zmierzały”[54]. Na podstawie różnych przesłanek przewidywał, że państwu grozi wojna, i podkreślał, że Porta jest niebezpiecznym sąsiadem. W znanych nam odpowiedziach senatorów przeważa opinia, iż trzeba przyjąć warunki tureckie, ponieważ jak argumentował marszałek wielki koronny Stanisław Herakliusz Lubomirski, zerwanie pokoju może grozić nieobliczalnymi skutkami[55]. W jednej z relacji, datowanych już po przeprowadzeniu rozgraniczenia, czytamy, że król zabraniał dawać choćby najmniejszą okazję do wojny[56].

Na początek roku 1681 został zwołany nowy sejm. Przed nim pojawiła się bogata literatura antyturecka, powstała z inspiracji dworu. Warto zwrócić uwagę na dwa różniące się wprawdzie, lecz uzupełniające wzajemnie pisma: Nie tak racyje jako same necessitates, które na tym sejmie do obmyślenia defensionis publicae obowiązują stany Rzeczypospolitej[57] i Kopia listu od pewnego konfidenta z Turek[58]. Pierwszy traktat jest dość obszerny. Autor wskazał w nim na zaborczość turecką i konieczność przeciwstawienia się Porcie, dopóki ta nie umocni się na zdobytych ziemiach. Imperium Osmańskie jest teraz gotowe do nowej wojny, jego dygnitarze, oburzeni polskimi poselstwami, nie mogą ścierpieć poniesionych poprzednio porażek. Najskuteczniejszym środkiem obrony będzie zawarcie pokoju z Moskwą. Rzeczpospolita musi być przygotowana do wojny, ponieważ od tego zależy jej autorytet w Europie, „a pokój wszystek zawisł na orężu”. Konieczne jest także otrzymanie posiłków od innych władców chrześcijańskich. Następnie autor wymienia korzyści z przyszłej wojny: wzmocnienie bezpieczeństwa państwa po pokonaniu Porty, wzrost prestiżu Polski w Europie, odzyskanie Podola z Kamieńcem. Na końcu wylicza czynniki przemawiające za rozpoczęciem działań wojennych: nieprzyjaciel jest wiarołomny i nie dotrzymuje traktatów, łatwiejsze będzie pokonanie go w sojuszu z innymi państwami, Rzeczpospolita ma walecznego króla. Zerwanie pokoju będzie sprawiedliwe, ponieważ to Porta dała do tego asumpt.

W Kopii listu od pewnego konfidenta z Turek również zapowiadano kolejny najazd turecki. Autor podał nawet niektóre szczegóły: sułtan odbył naradę z dostojnikami i „po trzechdniowych rozmysłach stanęło z woli cesarza nieodmiennie na Polaków uderzyć”[59], co ma nastąpić pod koniec maja. Tymczasem poseł moskiewski przyjechał do Konstantynopola i dąży do zawarcia pokoju z Portą, co spowoduje, że Rzeczpospolita nie otrzyma od Moskwy pomocy.

Wątek zagrożenia państwa znajdujemy też w trzecim piśmie z tego czasu. Examen wolności polskiej dotyczy głównie spraw wewnętrznych. Relacje z Portą przedstawiono w kontekście słabości państwa: „nie wiem, komu się taki stan Rzeczypospolitej podobać może, kiedy Turczyn in circulos consiliore zagląda”[60] i w prywacie Polaków szuka dla siebie korzyści.

Zerwanie sejmu w 1681 roku było ciosem dla polityki Sobieskiego. Podczas jego trwania król prowadził rozmowy z ambasadorem Zierowskim, który był sceptycznie nastawiony do idei ligi, nie dostrzegał bowiem niebezpieczeństwa tureckiego[61]. O tych wydarzeniach pisał jednak przygnębiająco. Na rzecz porozumienia działał za to nowy nuncjusz Pallavicini[62], podkreślając upokorzenie, jakiego Polacy doznają od Turków. W tym czasie idea ligi wyraźnie zeszła na plan dalszy. Przyczyniła się do tego agresywna polityka Ludwika XIV, która mocno angażowała cesarza w sprawy niemieckie i odciągała go od sytuacji w Europie Środkowej.

Nie zmienił się natomiast stosunek wezyra do Rzeczypospolitej. Potwierdza to choćby relacja Proskiego z audiencji. Wezyr odrzucił skargi na przebieg rozgraniczenia, lekceważąco odpowiedział też na zarzuty dotyczące najazdu tatarskiego. Jak uznał autor: „nie trzeba o tym wątpić, że się na nas o traktaty z Moskwą i o poselstwa do postronnych panów gniewają” [63].

W 1682 roku zmieniła się sytuacja na Węgrzech. Powstańcy antyhabsburscy, którzy wcześniej kontaktowali się z Sobieskim, uzyskali wsparcie Porty, co skutkowało wypowiedzeniem przez nią wojny cesarzowi i atakiem Turków na Wiedeń. Było to poważnym zagrożeniem dla Rzeczypospolitej, ale zarazem potwierdzało przewidywania Jana III.

W listopadzie 1682 roku zostały wydane uniwersał i legacja. Sobieski przedstawił w niej położenie Rzeczypospolitej, które jego zdaniem znacznie się pogorszyło[64]. Wydarzenia na Węgrzech stworzyły zagrożenie dla Krakowa. Jak już oceniłem, instrukcja królewska jest dokumentem krótkim, w którym opisano zagrożenia, ale nie sformułowano żadnych konkretnych wezwań. Podtrzymuję wyrażoną wcześniej opinię, że monarcha uznał żądanie uchwalenia podatków za bezcelowe, ponieważ wiedział, iż wiążące postanowienia zapadną na sejmie. Kluczową rolę w jego planach miały odegrać sojusz z cesarzem i subsydia zagraniczne. Dzięki nim było możliwe powiększenie armii. W tej sytuacji król musiał zapobiec zerwaniu sejmu. Propaganda miała wspierać zamysły króla, by szlachta uznała za korzystną decyzję o układzie z Habsburgami i przyszłej wojnie z Portą. Sejm z roku 1683 był już przedmiotem badań historyków, toteż nie ma potrzeby omawiać tych wydarzeń. Sobieski rozbił stronnictwo francuskie i sterroryzował oponentów groźbą pospolitego ruszenia oraz zwołania sejmu konnego. Koncepcja Jana III, wyrażona w liście do papieża z 16 kwietnia 1678 roku, okazała się logiczna i dalekowzroczna. Zwycięstwo pod Wiedniem było możliwe dzięki koalicji państw chrześcijańskich. W tym czasie Jan III nie zaniedbał też działań propagandowych. Ich przykładem może być pismo Dyskurs, że sprawiedliwa wojna przeciw Turczynowi[65], w którym podkreślono znaczenie Podola i Kamieńca dla Rzeczypospolitej.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na dwie kwestie. Konsekwentnie przeciwko rokowaniom polsko-tureckim występował nuncjusz Martelli. Sprzeciwiał się on zawarciu rozejmu w Żurawnie, pokojowi podpisanemu przez Gnińskiego, a także rozgraniczeniu[66]. Poglądy i działania nuncjusza również miały pewien wpływ na część opinii publicznej.

Mogłoby się wydawać, że w propagandzie antytureckiej Sobieski powinien liczyć na poparcie magnatów, posiadających dobra na Podolu. Nie należy jednak przeceniać tej pomocy. Możni ci kierowali się swoimi interesami i nie zawsze w ich postępowaniu kwestia odzyskania dóbr podolskich była zbieżna z intencjami króla. Jeszcze mniejszą rolę w tej propagandzie odegrała szlachta podolska[67]. Podolanie, pozbawieni swych posiadłości, nie wzywali do wojny z Portą. Nie sprzeciwiali się działaniom monarchy, nawet wówczas, kiedy zmierzał on do zawarcia pokoju. Byli oczywiście niezadowoleni z warunków traktatu, ale w żaden sposób nie domagali się zmiany polityki zagranicznej państwa. Wynikało to przede wszystkim z faktu, że rola szlachty w kształtowaniu polityki zagranicznej Rzeczypospolitej nie była znacząca. Ta sfera polityki należała do monarchy i senatorów. Ponadto szlachta podolska wyrażała w ten sposób zaufanie do działań swojego wodza i króla.


Artykuł pochodzi z książki Król Jan III Sobieski i Rzeczpospolita w latach 1674-1683, red. Dariusz Milewski, Warszawa 2016, seria Silva Rerum. Książka jest dostępna w sprzedaży w księgarni muzealnej i w e-sklepie.


[1] A. Czarniecka, Nikt nie słucha mnie za życia… Jan III Sobieski w walce z opozycyjną propagandą (1684–1696), Warszawa 2009.

[2] K. Konarski, Polska przed odsieczą wiedeńską r. 1683, Warszawa 1914.

[3] K. Matwijowski, Pierwsze sejmy z czasów Jana III Sobieskiego, Wrocław 1976; K. Matwijowski, Sejm grodzieński 1678–1679, Wrocław 1985.

[4] Z. Wójcik, Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji 1674–1679, Wrocław 1976; Z. Wójcik, Jan Sobieski 1629–1696, Warszawa 1983.

[5] J. Stolicki, Wobec wolności i króla. Działalność polityczna szlachty ruskiej, ukrainnej i wołyńskiej w latach 1673–1683, Kraków 2007.

[6] J. Wimmer, Wiedeń 1683. Dzieje kampanii i bitwy, Warszawa 1983.

[7] M. Wagner, Stanisław Jabłonowski (1634–1702). Polityk i dowódca, Siedlce 1997, t. 1–2; M. Wagner, Wojna polsko-turecka w latach 1672–1676, Zabrze 2009, t. 1–2.

[8] Uniwersał przedsejmowy na sejmiki, B. Czart., rkps 1663, s. 617–618; Instrukcyja z kancelaryjej JKMci pnm posłowi na sejmik pro die 10 decembris przed sejmem in 14 januarii przypadającym naznaczony, dana w Żółkwi dnia 3 miesiąca listopada rp 1676, B. Czart., rkps 1663, s. 547–554.

[9] K. Matwijowski obszernie omówił legację, dlatego tu przedstawiono jej najważniejsze dla tego tematu aspekty, Pierwsze sejmy…, s. 157–162.

[10] „Instrukcja dana posłom na sejm warszawski z sejmiku przedsejmowego województwa podolskiego w Haliczu 10 XII 1676 r.”, Akta sejmiku podolskiego in hostico 1672–1698, wyd. i oprac. J. Stolicki, Kraków 2002, nr 21.

[11] K. Matwijowski, Pierwsze sejmy…, s. 174–194; J. Stolicki, Wobec wolności i króla…, s. 145–152.

[12] Pisał o tym Z. Wójcik, Rzeczpospolita wobec…, s. 86–88. Z. Wójcik zwrócił uwagę na list biskupa krakowskiego Andrzeja Trzebickiego do hetmana litewskiego Michała Paca, w którym to liście biskup zaniepokojony jest, jakie mogą być konsekwencje traktatu. Znany jest jednak list Trzebickiego do króla z 24 X 1676, w którym biskup wyraża zadowolenie, że monarcha skończył niebezpieczną wojnę, B. Czart., TN 174, s. 355–356.

[13] List Podolanina do Wielkopolanina, B. Czart., TN 174, s. 529–538. Został on omówiony przez historyków, K. Matwijowski, Pierwsze sejmy…, s. 167–168; Z. Wójcik, Jan Sobieski…, s. 263 J. Stolicki, Egzulanci podolscy 1672–1699, Kraków 1994, s. 38.

[14] Respons Wielkopolanina do Podolanina, B. Czart., TN 175, s. 417–422; K. Matwijowski, Pierwsze sejmy…, s. 168–169; Z. Wójcik, Jan Sobieski…, s. 264.

[15] Szlachcic inflancki do całej Rzeczypospolitej na teraźniejszym sejmie anni 1677 zgromadzonej, B. Czart., TN 175, s. 635–643. Z. Wójcik, Jan Sobieski…, s. 262; K. Matwijowski, Pierwsze sejmy…, s. 165–167.

[16] Nobilis Poloni de statu moderno Republice iudicium, B. Czart., TN 175, s. 593–607. Pismo zostało omówione przez Z. Wójcika, Jan Sobieski…, s. 261–262.

[17] Z. Wójcik, Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji 1674–1679, Wrocław 1976, s. 106–108; J. Wimmer, Modrzewski Andrzej, PSB, t. 21, s. 543–545; A. Przyboś, Proski Samuel, PSB, t. 28, s. 511–513.

[18] Ze Lwowa 6 II 1677, B. Czart., TN 175, s. 91; Z Adrianopola 30 III, ibidem, s. 103–104; Z Warszawy die 16 IV 1677, ibidem, 121–122; ze Lwowa, ibidem, s. 628.

[19] Wotum Trzebickiego obszernie omówione w diariuszu w B. PAU-PAN Kraków, rkps 1855, k. 34–35v. Obrady sejmu w tym czasie przedstawił K. Matwijowski, Pierwsze sejmy…, s. 203–214.

[20] Wota w diariuszu w B. PAU-PAN Kraków, rkps 1855, k. 34–44v.

[21] O działalności Silnickiego na sejmie w dniach 25 II – 5 III pisałem onegdaj: J. Stolicki, Egzulanci podolscy…, s. 45–46.

[22] Z. Wójcik, Rzeczpospolita wobec…, s. 104–110.

[23] Źródła do poselstwa Jana Gnińskiego, wojewody chełmińskiego do Turcji w latach 1677–1678, wyd. F. Pułaski, Warszawa 1907, Biblioteka Ordynacji Krasińskich, t. 20–22 (dalej: Źródła).

[24] Maszynopis recenzji w posiadaniu autora.

[25] Kopia listu jm. p. Gnińskiego pisanego do jm. p. wojewody wileńskiego, 20 IV 1678 w Konstantynopolu, B. Czart., TN 176, s. 149–150. Gniński pisał: „Jakośmy przymuszeni podpisać ratyfikacyją traktatu żurawińskiego, gdy nowy chan 24 februarii wyprawiony stąd z gniewem, aby ordy do Polski zapuścił i averti inaczej ta tempestas nie mogł… ale nie znaliśmy tego dworu i jego uporu”. Wskazywał też na koncentrację dużych wojsk osmańskich nad Dunajem, które mogły uderzyć na Rzeczpospolitą. Wcześniej trudne położenie Rzeczypospolitej przedstawiał S. Proski: Jm Pan Rezydent u cesarza tureckiego zostający w cyfrach do JKMci, 2 I 1678, ibidem, s. 1–2.

[26] Kopia ceduły jm. p. wojewody trockiego do ks. jm. p. wojewody wołyńskiego, pisanej z Kadzynia, de data 18 III 1678, B. Czart., TN 176, s. 129–130. List ten był przesyłany między senatorami. O obawach przed wojną czytamy także w liście Stanisława Jabłonowskiego do Michała Paca ze Lwowa 18 III 1678, ibidem, s. 131.

[27] „Jan III do senatorów z Gdańska”, [w:] Źródła, s. 294–297.

[28] „Rada senatu do J. Gnińskiego Wdy Chełmiń. z Lublina”, [w:] Źródła, s. 332–334.

[29] Kopia listu jm. p. Silnickiego do jw. jm. p. Paca…, Lwów 6 II 1678, B. Czart., TN 176, s. 95–96; Kopia listu jm. p. Silnickiego do jw. jm. p. Paca…ze Strutynia 14 IV 1678, ibidem, s. 145–147; Kopia listu jm. p. Silnickiego do jw. jm. p. Paca…, z Jarosławia 17 X 1678, ibidem, s. 283–284.

[30] Uniwersał D. Wiśniowieckiego do oficerów wojska, w Lublinie 15 IV 1678, CDIAUK, fond 28, ks. 121, k. 1238v–1240v; Uniwersał D. Wiśniowieckiego do mieszkańców pogranicza, w Dubnie 4 IX 1678, ibidem, k. 1477–1478v.

[31] „Jan III do Innocentego XI z Lublina”, [w:] Źródła, s. 331–332.

[32] Uniwersał Jana III do województwa wołyńskiego, Jaworów 17 IX 1678, CDIAUK, fond 28, ks. 121, k. 847–848; „Instrukcja króla Jana III na sejmik przedsejmowy województwa podolskiego we Lwowie 3 XI 1678 r.”, [w:] Akta sejmiku podolskiego…, s. 55–62. Omówił ją K. Matwijowski, Sejm grodzieński 1678–1679, Wrocław 1985, s. 29–32.

[33] Kopia propozycyi JKMci przez jm. pana kanclerza uczynionej na sejmie grodzieńskim die 3 januarii, 1679 anno z diariusza wyjętej, B. Czart., TN 177, s. 7–13.

[34] K. Matwijowski, Sejm grodzieński…, s. 80–94 (o wotach) 105.

[35] Zdanie JKMci w senacie czytane die 28 II, B. Czart. TN 177, s. 323–331, druk: Źródła, s. 431–436.

[36] K. Konarski, Polska przed…, s. 57–59. Cyt. fragment s. 59.

[37] Z. Wójcik, Jan Sobieski…, s. 291–292; K. Matwijowski, Sejm grodzieński…, s. 110–121.

[38] Np. Excerpt powierzony od jm. Sarnowskiego… 24 XI [1678] B. Czart., TN 176, s. 393–394. Znajdujemy tam informację, że Porta szykuje się do wojny i może uderzyć na Rzeczpospolitą nie od strony Lwowa, ale od Węgier na Kraków.

[39] „Samuel Proski Kaw. Malt. do J. Gnińskiego Wdy Chełmiń. z Adrianopola”, [w:] Źródła, s. 423–426.

[40] Jm pan Proski rezydent u cesarza tureckiego zostający do JKMci w cyfrach, 16 VII 1679, B. Czart., TN 177, s. 627; Proski rezydent u cesarza tureckiego zostający do JKMci, Konstantynopol 19 VII 1679, ibidem, s. 641–642. Oceny Proskiego potwierdzał ambasador francuski w Konstantynopolu de Guilleragues, Pisał o tym K. Konarski, Polska przed…, s. 62.

[41] Z. Wójcik, Rzeczpospolita wobec…, s. 194–196 (cyt. fr. s. 195).

[42] Rozmowa czyli dyjalog ziemianina z statystą o pokoju z Turczynem zawartym i o przyszłych mających nastąpić rzeczach, B. Czart., TN 176, s. 595–609 oraz BN 6897 III. Z. Wójcik, Rozmowa ziemianina ze statystą, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka”, 1975, R. 30, s. 321–333.

[43] Rozmowa czyli dyjalog…, BN 6897 k. 1v.

[44] Z. Wójcik, Jan Sobieski…, s. 294–296.

[45] E. Milewska, Związki kulturalne i literackie polsko-portugalskie w XVI-XIX wieku, Warszawa 1991, s. 27–29; A. Przyboś, Koryciński Piotr Mikołaj, PSB, t. 14, s. 130–131.

[46] K. Konarski, Polska przed…, s. 60–86.

[47] Z. Wójcik nie oceniał ich jako nierealnych, ze względu na toczoną wojnę turecko-moskiewską. Maszynopis recenzji w moim posiadaniu. O poselstwie do Moskwy Z. Wójcik, Rzeczpospolita wobec…, rozdz. V.

[48] Kopia listu jm. pana Wawrzeckiego do jw. wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego litewskiego, z Warszawy 12 I 1680, B. Czart., TN 178, s. 1. Wawrzecki ocenił, że „apparencyja statecznego promowania świętej wojny, która przed kilką niedziel pozornie splendebat widomie już ustąpiła”.

[49] Wiadomości takie podawał jedynie Piotr des Noyers, Listy …sekretarza królowej Marii Kazimiery z lat 1680–1683 rzeczy polskich dotyczące, wyd. L. Nabielak, Lwów 1868, s. 1–80. Nie znajdują one potwierdzenia w innych źródłach. Des Noyers podawał jednak wyraźnie, że są to plotki, które wywołują jednak duży niepokój w Rzeczypospolitej, s. 15 (15 III), s. 24 (17 V), s. 31–33 (5 VII).

[50] Jan III do rezydenta w Stambule, marzec 1680, APAN, TJW, nr 67, k. 262;

[51] Excerpt z pewnego listu, AGAD, Zbiór Branickich z Suchej, 150/175, s. 163–165.

[52] O rozgraniczeniu pisałem onegdaj J. Stolicki, Egzulanci podolscy…, s. 72–76. Tam także źródła do tego wydarzenia. Relacja Proskiego, Ze Stambułu, 28 X 1680, B. Ossol., rkps 2999, s. 127.

[53] Jan III do podkanclerzego litewskiego Michała Kazimierza Radziwiłła, w Jaworowie 21 VIII 1680, AGAD, AR dz. III, ks. 16, k. 29–30; Jan III do podkanclerzego litewskiego Michała Kazimierza Radziwiłła, 13 IX 1680, ibidem, k. 23–25.

[54] List Jana III króla polskiego do Jana Zbąskiego, biskupa przemyskiego, Jaworów 10 IX 1680, B. Czart., TN 178, s. 201–209, (cyt. fr. s. 201).

[55] Respons od jm. pana marszałka wielkiego koronnego 1680, Bibl. im. Zielińskich Towarzystwa Naukowego Płockiego w Płocku, rkps 113, k. 68–69v. Ponadto warto przywołać listy biskupa kamienieckiego Stanisława Woleńskiego, Karniowice 25 IX 1680, AN Kraków, Zbiór Rusieckich 126, s. 1–4 oraz biskupa płockiego z 2 X 1680, AN Kraków, Zbiór Rusieckich 59, s. 117–120. Jak zapisał, pod datą 26 IX, Jan Antoni Chrapowicki: otrzymał nowiny, że Turcy sami granicę w Podolu czynią, bo zająwszy Buczacz i inne miejsca, sypią kopce na znak triumfu nad chrześcijanami, bez względu na sprzeciwy Polaków – MN Kraków, rkps 169, t. 6, s. 58. Nieco dalej czytamy u pamiętnikarza, że wiosną w przyszłym roku potęga osmańska przyjdzie w celu rozgraniczenia Ukrainy, ibidem, s.67.

[56] 4-ta novembris 1680, B. PAU-PAN Kraków, rkps 1855, k. 137.

[57] B. Czart., rkps 426, s. 159–165.

[58] B. Czart., TN 178, s. 291–292.

[59] Ibidem.

[60] Examen wolności polskiej…, B. Czart., TN 181, s. 309–316, (cyt. fr. s. 315) lub B. Ossol. 2288, k. 86–88v.

[61] K. Konarski, Polska przed…, s. 91–103.

[62] JMci Ks. Pallaviciniego nuncjusza sedis Apostolicae rationes defensionis Reipublicae obowiązujące bellum przeciwko Turkom na sejmie walnym warszawskim die 18 II 1681, B. Czart. rkps 419 s. 155–158. Podczas sejmu przygotowano skrypt ad archivum dotyczący odstąpienia od szkodliwego pokoju z Portą, która złamała prawo podczas rozgraniczenia, i zawarciu koniunkcji z carem oraz uderzenia na Turcję, B. Czart. TN 178, s. 299–302.

[63] Relacyja audiencji u wezyra dnia 6 septembris 1681 roku, B. Czart., TN 178, s. 661–670 (cyt fr. 666).

[64] Instrukcja została wydrukowana, [w:] Akta do dziejów króla Jana III sprawy roku 1683, a osobliwie wyprawy wiedeńskiej wyjaśniające, wyd. F. Kluczycki, Kraków 1883, s. 5–10. J. Stolicki, Wobec wolności i króla…, s. 244–245.

[65] B. Czart., TN 179, s. 893–898.

[66] Odpisy relacji nuncjusza Martellego z lat 1676–1681 przechowywane są w B. PAU-PAN Kraków, 8429–8432.

[67] Patrz instrukcje Podolan na sejmy, Akta sejmiku podolskiego… passim. Bardzo krytycznie należy ocenić relacje posłów weneckich w Wiedniu przedstawione przez W. Leitscha, Il dolce suono della pace. Cesarz jako partner układu z królem polskim w roku 1683, „Studia Historyczne”, 1983, R. 26, s. 365–399. Wniosek z nich nasuwa się jeden; posłowie weneccy nie zdawali sobie sprawy z sytuacji wewnętrznej Rzeczypospolitej.