Zasław, jeśli już z czymś się kojarzy, to z majątkiem, gdzie Stanisław Wokulski, bohater Lalki, podczas wakacji pochopnie nabrał przekonania, że skruszy lód skuwający serce Izabeli Łęckiej. Zasław, ten prawdziwy, to leżące nad Horyniem jedno z najstarszych miast Wołynia. Założone w 1141 roku przez książąt ruskich, w połowie XV wieku – jako osada litewska – otrzymało prawa miejskie. Od XIV wieku władały nim najbogatsze rodziny w kraju – Ostrogscy i Zasławscy. W 1676 roku, po śmierci Aleksandra Janusza Zasławskiego, warownia przeszła w ręce Lubomirskich, a w 1703 Sanguszków. Paweł Karol Sanguszko (1680-1750), podskarbi nadworny litewski, mecenas sztuki, choć miał kilka pałaców, np. w Lubartowie, Warszawie i Grodnie, uczynił z Zasławia swoją główną siedzibę.
Pierwotna rezydencja nie imponowała wyszukaną architekturą. Budowę na tzw. Nowym Zasławiu rozpoczął ok. 1466 roku Jerzy Ostrogski, który przybrał nazwisko Zasławski. Wybrał miejsce nad brzegiem Horynia, który – szeroko rozlany – z dwóch stron omywał mury fortecy. Wjazd prowadził przez długą, krytą i łatwą do obrony bramę ze zwodzonym mostem. Linię obronną tworzyły bastiony. Samą rezydencję kilkakrotnie przebudowywano. Niewielki pałac został odrestaurowany w latach 1743-1745. Obok starej rezydencji za sprawą księżny Barbary z Duninów Paweł Antoni Fontana wybudował okazały pałac z potężnym ryzalitem ujętym masywnymi kolumnami (1755-1770). O takich siedzibach Władysław Łoziński napisał, że „powstają jakby na to tylko, aby tem przykrzej odbijały od nich nędzne wsie i słomą kryte dwory szlacheckie”. Za pałacem rozciągał się rozległy ogród. Według projektu Włocha wymurowano także most. Z ciężkim, barokowym gmachem kontrastowały eleganckie wnętrza z galerią portretów, zbiorami sztuki flamandzkiej, obszernym zespołem sztychów i kredensami pełnymi zbieranej ze znawstwem chińskiej porcelany. Ogromną wartość miały zamkowa biblioteka i rodowe archiwum.
Sanguszkowie władali pałacem do schyłku XIX wieku, ale po śmierci Pawła Karola nie pełnił on już roli głównej rezydencji rodowej. O tym, że Zasław nie był przez nich traktowany jako miejsce szczególnie istotne, świadczy pośrednio regestr Pozostałości różnych trunków tudzież sprzętów w lochach do pałacu Zasławskiego należących sporządzony 2 września 1806 roku, dziś przechowany w krakowskim archiwum w zbiorach rodziny Sanguszków (sygn. ARS 33). W dokumencie formatu folio, sporządzonym przez książęcego oficjalistę Bonawenturę Sobolewskiego i podczaszego Michalskiego, zapisano następujące pozycje:
• wina francuskie:
- szampańskiego: 240 butelek
- ordynaryjnego: 325 butelek
- Bordeaux [zapisanego po prostu jako Bordo]: 164 butelki.
• wina ryńskiego [reńskiego]: 203 butelki
• piwa angielskiego: 10 butelek
• porteru: 149 butelek
• araki:
- Jamajka: 389 butelek
- rumu: 43 butelki
• wódki francuskiej: 90 butelek
• miody:
- domowy: 1 beczka i 162 butelki
- węgierski: 2 butelki
- lipiec polski: faska jedna, garnków dwa i słój jeden
• wiśniaku: 3 beczki, dzban 1 i 318 butelek
• dereniaku: 149 butelek
• jabłecznika: 55 butelek.
Do alkoholi dochodziła przechowywana wraz z nimi oliwa lukieska (z toskańskiej Lukki; 8 butelek) oraz sprzęty podzielone nie według funkcji, lecz materiału, z którego zostały wykonane:
• mosiężnych smoczków [kociołek będący elementem pompy]: 4
• żelaznych kłódek do zamykania: 2
• żelazny tasak: 1
• żelazny świder mały: 1
• żelaznych lejków małych blaszanych: 2
• żelaznych lejków większych blaszanych: 1
• żelaznych liwarów [lewarów; narzędzia używane do przelewania wina] blaszanych: 2
• drewniana wanienka: 1
• drewnianych szaflików: 2
• drewnianych oxeftów [okseft; beczka o zróżnicowanej objętości, najczęściej 200-250 litrów] z żelaznemi obręczami: 4
• koszów starych do noszenia butelek: 2.
Zaskakujący jest brak w wykazie win węgierskich, najpopularniejszych na stołach dawnej Rzeczypospolitej. Ten szczegół dowodzi, że nie oczekiwano już tłumnych wizyt sąsiadów, a dobór trunków podporządkowano gustom właściciela i jego najbliższego otoczenia. Notabene win nie przechowywano w piwnicach nowego pałacu, lecz najprawdopodobniej w głębokich lochach dawnego zamku, w których panowały stała wilgotność i odpowiednia temperatura.
Dokument sporządzono ledwie na tydzień przed śmiercią Jana Modesta Sanguszki, najmłodszego syna Pawła Karola i Barbary z Duninów. Był on świadkiem gasnącej świetności Zasławia, gościł jadącego do Kaniowa króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, odbierał z jego rąk Order Orła Białego. W 1793 roku, jako targowiczanin, odstąpił Zasław Katarzynie II na miasto gubernialne. Po koniec życia tracił wzrok i jeździł za granicę (stąd może afekt do zachodnioeuropejskich trunków) w poszukiwaniu skutecznej kuracji. Zmarł ociemniały w Zasławiu i tam został pochowany, a pałac przejął jego syn Karol. Po jego bezpotomnej śmierci w 1840 roku Zasław nie miał już gospodarza. Wyposażenie, zbiory i kolekcję sztuki spadkobiercy (z innej linii) przenieśli do zamku w pobliskiej Sławucie.
Zbędny rodzinie pałac książę Roman Sanguszko sprzedał w 1870 roku rządowi rosyjskiemu z przeznaczeniem na koszary. W granicach Polski Zasław pozostawał jeszcze w okresie międzywojennym. Do czasów współczesnych zachowała się ruina pałacu i relikty fortyfikacji.