Zdobiąca kolekcję wilanowską (pochodząca z Rosji) zredukowana kopia niezachowanego portretu Zygmunta III, przedstawia monarchę w okazałej kryzie, rozpostartej na specjalnych drucikach, wykończonej delikatną koronką igłową. Obok tego szczegółu oraz starannie modelowanego zarostu, naszą uwagę przykuwa bogata, cyzelowana, kameryzowana, częściowa złocona i polichromowana na czerwono, żółto i niebiesko zbroja. Zachowana w zamku wiśnickim kopia oraz fotografia archiwalna zniszczonego oryginału całopostaciowego konterfektu z Germańskiego Muzeum Narodowego w Norymberdze w konwencji a mezza armatura, pozwalają określić pierwowzór jako paradną półzbroję (mediolańską), ciekawie kontrastującą z watowanymi, kaligraficznie dekoracyjnymi, szarofioletowymi pludrami z ornamentem żółto-czerwono-niebieskim, transparentnymi pończochami o odcieniu czekoladowym oraz rzezanymi, srebrnymi pantoflami zdobionymi modną pometką. Okoliczności wojny o tron z arcyksięciem Maksymilianem, kłopoty ze szwedzkimi poddanymi, rokoszanami, czas wojny smoleńskiej, etc. sprawiały, że pierwszemu Wazie wielokrotnie przychodziło przywdziewać opancerzenie, bynajmniej nie tylko dla parady czy na potrzeby pozowania malarzom. W tej konwencji przybył do Polski w 1587 roku. Pod Smoleńskiem, w chwili ostatecznego starcia, wystąpił przyodziany w żelazny rynsztunek, z czarną laską dowódczą przy boku, jak raportował Alessandro Cilli. Miniaturowe zbroje prezentował też swemu pierworodnemu. Z okresu kiedy królewicz Władysław miał około lat dziesięciu zachowała się zbroja kirasjerska, obecnie przechowywana w Królewskiej Zbrojowni w Sztokholmie, obok innych militarnych pamiątek po polskich monarchach.
Ok. 1500 r. zbroja zyskała funkcje reprezentacyjne. „Stalowy strój” stale oddziaływał na modę „cywilną”, ale równolegle dało się skonstatować przeciwne wpływy, owocujące tzw. „zbrojami kostiumowymi”, odgrywającymi swą rolę np. w czasie maskaradowych turniejów. W takim właśnie kostiumie dostrzegamy Zygmunta III na obrazie pędzla Krzysztofa Aleksandra Boguszewskiego, pt. Święty Marcin z Tours (1628), z katedry poznańskiej.
Przez cały XVI i większość XVII wieku opancerzenie stanowiło nieodłączny element szlacheckiego nagrobka, jako najważniejszy wyróżnik statusu społecznego, centralny wątek w określeniu osobowości, główny instrument heroizacji. Definiująca powszechny ideał osobowości wywodzący się ze średniowiecznych tradycji Militis Christiani oraz nowożytnego viri armati, w malarstwie portretowym zbroja ewokowała władzę wojskową, moc moralną, triumf nad śmiercią, stanowiła sama w sobie emblemat władzy. Konfrontowana z kapą koronacyjną, ewokowała świecką naturę władzy, moc triumfu nad nieprzyjaciółmi. Portret monarchy w konwencji rex armatus ewokował „Marsa naszych czasów”, stanowił niezapośredniczone wcielenie prymarnych cnot Księcia z Fortitudo na czele, wyrażających moc i nieustępliwość rycerską, a także triumf moralny. Wyrażał wreszcie ideę Żołnierza Chrześcijańskiego, obrońcy Boga - Defensor Dei - gotowego do walki z wrogami Kościoła, na którego biją „...czarci zajadliwością i gniewem, poganie okrucieństwem; heretycy wiarołomstwem i zdradą; apostatowie przeklęctwem i zgorszeniem...”, jak pisał po latach M. Horbowski.