Siarka należała w okresie nowożytnym do surowców strategicznych, podobnie jak konie, miedź i niektóre gatunki drewna. Służyła m.in. do produkcji ładunków miotających, lontów, prochu i dość często wprowadzano embargo na jej eksport. Ograniczenia dotyczyły w pierwszym rzędzie Węgier i Turcji, skąd polska siarka trafiała w ręce Kozaków, którzy doskonale nauczyli się posługiwać samopałem i układanymi na wozach armatami. Dziś wydobycie siarki kojarzymy z Tarnobrzegiem, w czasach staropolskich takim zagłębiem były Swoszowice pod Krakowem.
Złoża tutejsze odkryto na początku XV w. Formalny przywilej królewski Władysława Jagiełły na eksploatację, wydany mieszczanom krakowskim: M. Pollificiemu, N. Scolteto oraz ich towarzyszom, pochodzi z roku 1415. Kopalnie siarki, stanowiące własność królewską, przynosiły skarbowi znaczne dochody. W 1431 r. Władysław Jagiełło nadał klasztorowi Bożego Ciała 2 bałwany soli twardej i 2 ćwierci soli miałkiej z tytułu gór i kopalń siarki w dobrach klasztoru [w Swoszowicach], wydobywanej na użytek Królestwa. Jan Długosz w latach 1470–1480 pisze o Górze Siarczanej w Swoszowicach, z której obficie wydobywa się siarkę dla króla.
W handel siarką ze Swoszowic zaangażowani byli kupcy z Krakowa i Gdańska. Przywilej na szukanie kruszców w całym kraju otrzymali od Stefana Batorego kasztelan biecki Mikołaj Firlej, opat oliwski Kasper Geschkaw, sekretarz królewski Szymon Brunschwick oraz Mikołaj Maldendorf. „Wzmianka ta znajduje się w opisaniu polskich żelaza fabryk przez księdza Jana Osińskiego. Dowiedzieć się tam można, że kopalnie siarki w Swoszowicach, już przed 1591 istniały, bo w tym roku zapadł wyrok, kopalnie te jako na szlacheckim gruncie dziedzicom przyznający”. Właściciele kopalni toczyli spory z królem, który posiadał tzw. Regale, tj. wyłączne prawo do wszystkich bogactw kopalnych.
U progu XVII w. Zygmunt III Waza przekazał prawa do kopalni Klasztorowi Bożego Ciała, który pozostał jej właścicielem aż do I rozbioru Polski: „O kopalni siarki w Swoszowicach tyle tylko utrzymało się w aktach wiadomości, że ta w roku 1598 dała powód do processu między instygatorem koronnym a dziedzicami tej wsi, z którego wynikło przyznanie kopalni na własność tymże dziedzicom”. W okresie tym notujemy coraz większą liczbę dokumentów świadczących o bogatej działalności wydobywczej i handlowej swoszowickiej kopalni. Interesujące są zwłaszcza wiadomości o sposobie wydobycia i wzbogacania rudy, wytopie, destylacji, pakowaniu i wysyłce siarki.
W XV i XVI w. istniało w Swoszowicach wiele niedużych kopalń, w których prowadzono wydobycie techniką szybowo-chodnikową. Na powierzchni działały piece służące do wytapiania siarki z pozyskiwanej rudy siarkowej. W 1597 r. podróżnik francuski Jakub Esprenchard pisał: „Dół kopalni jest bardzo ciasny i jest wiele wielkich dziur, w które wchodzić trzeba na czworakach, tak są niskie i wąskie. Znajduje się tam najpierw ziemię tłustą, czarną i błyszczącą, jak czarny atłas, a potem wielkie gipsy, między którymi jest pomieszana siarka”. W tym czasie kopalnię stanowiły czynne trzy lub cztery szyby, zwane dołami, z których urobek wystarczył na pokrycie bieżących potrzeb huty. Sam proces wytopu siarki był dość prymitywny: „Jeżeli siarka znajduje się w opoce, natenczas dla jej wydobycia tłucze się taż opoka na kawałki wielkości pięści, i wypraża się W tak zwanych muflach czyli piecykach, zrobionych z żelaza lanego lub z gliny ogniotrwałej, i wlepionych z boku w jeden piec ogólny; a jeżeli pomięszana jest z pomienionym iłem, w takim razie ił ten rozrabia się na ciasto z wodą, i kształcą się z niego bryłki wielkości pięści; które następnie wysuszają się na wolnem powietrzu, a po wysuszeniu kładą się do wspomnianych dopiero piecyków, i za pomocą ognia wypędza się z nich siarka, podobnie jak z owych kawałków opoki przejętej siarką. Siarka otrzymana tym sposobem jest jeszcze brudna czyli zanieczyszczona obcemi cząstkami; dla oswobodzenia więc jej od tych cząstek, praży się ją powtórnie w piecykach na wolniejszym ogniu: przez co siarka w stanie lotnym uchodzi i zbiera się czysta w odbieralni”. Okres eksploatacji szybu musiał być bardzo krótki, skoro jeden z dzierżawców kopalni w latach 1596–1602 pozostawił aż 60 niezasypanych „dołów”. W XVIII w. załoga kopalni liczyła 250 osób i wydobywała rocznie nawet 1,5 tys. ton siarki, którą wykorzystywano przede wszystkim do produkcji prochu. W końcu XVIII w. na mapach kopalń swoszowickich pokazano około 600 hałd, świadczących o bardzo intensywnych pracach górniczych na przestrzeni wieków.
W XIX w. produkcję stopniowo ograniczono, a dominującą funkcją Swoszowic stała się balneologia. Nie ma już szybów Kunegunda (nazwanego na cześć córki Jana III), Rudolf, Jadwiga, August, Jan czy Rajmund, ale ślady górniczej przeszłości przetrwały. Liczne na tym obszarze wzniesienia i pofałdowania terenu są dawnymi zwałowiskami (hałdami).