Tym, co podsycało spór między Klementyną Sobieską i jej mężem Jakubem Edwardem Stuartem był brak gotowości obydwu stron do kompromisu. Niestety, kwestia wychowania najstarszego dziecka stała się okazją do wypominania mniej lub bardziej wyimaginowanych przewinień. Klementyna zarzucała mężowi skupienie się na kwestiach politycznych, brak czułości i chęć oddzielenia jej od ukochanego syna. Jakub Edward odpłacił jej zarzutami o podważanie jego pozycji jako głowy rodziny, rzecz wówczas trudna do wyobrażenia, oraz brakiem miłości do męża i to od początku ich związku. Akurat ten ostatni zarzut był uzasadniony. Co gorsza, Klementyna gotowa była wciągnąć w spór osoby z zewnątrz. Wykorzystała do tego kwestię religijną, oskarżając męża o chęć wychowania syna jako protestanta. Takie działanie byłoby w gruncie rzeczy uzasadnione – jeżeli „piękny książę Karolek” miał kiedyś objąć trony Anglii, Irlandii i Szkocji, to musiał być protestantem. Mimo że wyznaczeni przez Jakuba Edwarda wychowawcy byli protestantami, zarzut był całkowicie chybiony. Jakub Edward był wiernym katolikiem, kilka lat wcześniej sam odrzucił możliwość przejścia na protestantyzm, niezbędną dla jego powrotu na trony Anglii, Irlandii i Szkocji. Ale sprawa była tak poważna, że zainteresowała samego papieża Benedykta XIII. Polecił inkwizycji zbadać ją, co spowodowało, iż Jakub Edward, w obawie przed porwaniem syna, zakazał mu opuszczać siedzibę Stuartów w Rzymie, pałac Muti.
Pozycja Jakuba Edwarda była jednak coraz słabsza – do połowy 1726 r. miał przeciwko sobie Klementynę, papieża, który zmniejszył jego pensję o połowę, króla Hiszpanii i jego żonę, zaniepokojonych pogłoskami o protestanckim wychowaniu księcia Karola oraz większość jakobitów przebywających w Rzymie, niezadowolonych z faworyzowania przez króla Jamesa Murray, earl of Dunbar oraz Johna Hay, earl of Inverness. Ostatecznie Jakub Edward zdecydował, że najlepiej będzie zabrać obydwu synów z Rzymu. Na nowe miejsce pobytu wybrał Bolonię, dokąd przybył wraz z nimi w październiku 1726 r. Ale to nie był koniec kłótni w rodzinie królewskiej. I tylko dzieci żal – sześcioletni Karol Edward i półtoraroczny Henryk widzieli matkę ostatni raz w kwietniu.