Niegasnąca sława i popularność, jaką cieszył się Jan III w Polsce, sięgnęła także Gdańska i znalazła odzwierciedlenie m.in. w tutejszym złotnictwie. Spod ręki lokalnych mistrzów wychodziły przedmioty, na których uwieczniano monarchę i jego czyny. Obok reprezentacyjnych tac ze sceną triumfu i okazałych kufli przedstawiających świetne zwycięstwa największym zainteresowaniem cieszyły się srebrne kubki z podobiznami króla i królowej, pochodzące z warsztatów Petera Rode II, Nathaniela Schlaubitza czy Jacoba Beckhausena. Przedmioty te musiały być niezwykle popularne, skoro dziś jeszcze można liczyć je w dziesiątkach zachowanych egzemplarzy.
Smukłe naczynia, wysokie na ok. 12–15 cm, przybierały zazwyczaj formę wydłużonego, ściętego stożka na płaskiej stopie. Bogatsze egzemplarze zaopatrywano dodatkowo w pokrywę. Ich ścianki zdobiła repusowana dekoracja, a szczegóły reliefu podkreślało złocenie. Centralnym motywem były wizerunki pary monarszej umieszczone po przeciwnych stronach naczynia, ujęte w owalne medaliony otoczone wieńcem liści laurowych. Portrety ukazywały czasem same głowy w profilu, innym razem – popiersia. Postać Sobieskiego była zawsze stylizowana all’antica, z tuniką, w rzymskiej zbroi, z wieńcem laurowym na skroniach, w kostiumie antycznego wodza albo niezwyciężonego Marsa. Marysieńkę przedstawiano we współczesnej sukni i klejnotach, z misternie ułożoną fryzurą. Wizerunki uzupełniano dekoracją z liści akantu, kwiatów i owoców symbolizujących powodzenie, szczęście i obfitość.
Repusowane portrety prezentują różną jakość wykonania i różny stopień podobieństwa. Dostrzec w tym można nie tylko odmienny stopień uzdolnienia artystów, ale przede wszystkim pośpiech i seryjność produkcji. Popularnym zabiegiem było także zastępowanie reliefowego wizerunku medalem z portretem panującego (lub jego odlewem); było to rozwiązanie zdecydowanie łatwiejsze i mniej czasochłonne. Takie naczynia były domeną przede wszystkim warsztatu Johanna Gottfrieda Holla. Niewielkie, a zatem stosunkowo niedrogie naczynia z popularnym motywem wytwarzano w dużej ilości „na skład”, z myślą o potencjalnych odbiorcach. Przeznaczone były zarówno na rynek lokalny, jak i dla polskiej szlachty, która po spławieniu zboża do Gdańska zaopatrywała się w mieście w niezbędne towary, ale i przedmioty luksusu. Takim poszukiwanym nabytkiem były z pewnością cenne srebrne pucharki z portretem króla, którymi można było wznieść toast za pomyślność Rzeczpospolitej.