Do dziś strusie jaja budzą nasze zaciekawienie, a nawet fascynację. Nie inaczej traktowano je w poprzednich wiekach, kiedy były cennymi okazami w gabinetach osobliwości. Jako rzadkie i wartościowe znalazły także uznanie w oczach złotników, którzy przekształcali je w okazałe puchary i figury. Naczynia takie zdobyły popularność w XVI wieku, upowszechniły się w XVII stuleciu, a wykonywano je sporadycznie aż po wiek XIX. Jednym z nielicznych zachowanych polskich przykładów jest srebrny struś wykonany w Gdańsku przez Beniamina Berendta I.
Złotnik wykorzystał popularny i upowszechniony w sztuce złotniczej motyw – jajo pochodzące od egzotycznego ptaka posłużyło do wykonania jego podobizny. Tworzy ono korpus zwierzęcia, opasany metalowymi taśmami. Na nich umocowano - wykonane w srebrnej blasze - długie nogi, puszysty, szeroki ogon z dużych piór, ruchome (umocowane na zawiasach) skrzydła ptaka oraz głowę na smukłej szyi. Przedmioty takie, znane z pracowni Europy Zachodniej, pełniły najczęściej funkcję pucharów przeznaczonych do zabawy z winem. Często kryły w sobie niespodziankę (np. ruchome skrzydła), która miała zaskoczyć użytkownika, ujawnianą dopiero w czasie wychylania toastu. Gdański okaz został wykonany stosunkowo późno, w 1. ćw. XVIII wieku, zapewne w charakterze luksusowego prezentu i pełnił już tylko rolę czysto dekoracyjnej figury, przechowywanej wraz z innymi srebrami w skarbcu gospodarza. W czasie uczt i uroczystych spotkań mógł zdobić stół lub kredens, wystawiony w reprezentacyjnym miejscu domu. Zagadką jest kluczyk, który ptak niesie w dziobie. Czy był to klucz do skarbca? Czy może strzegł on innej jeszcze tajemnicy? Pozostanie to jego sekretem.