Stanisław Poniatowski (1676 – 1762), ojciec króla Stanisława Augusta, pochodził z drobnej szlachty, pieczętującej się herbem Ciołek i od XV w. osiadłej w dobrach Poniatowa niedaleko Lublina. Nie mógł pochwalić się ani koneksjami, ani też znaczeniem i potęgą swego rodu: ojciec Franciszek, skromny cześnik nowogrodzki, zarządzał (prócz własnych) dobrami magnata Hieronima Lubomirskiego, a dziad Jan przepadł w mrokach niepamięci. Lecz to właśnie Stanisław zapewnił swojemu domowi świetność i blask, ponieważ okazał się nieprzeciętną osobowością. „Był to człowiek nadzwyczajnych zalet – pisał Voltaire w swojej Histoire de Charles XII – człowiek, który na każdym zakręcie życia i w każdym niebezpiecznym położeniu, gdy inni potrafili wykazać się co najwyżej męstwem, zawsze działał szybko, właściwie i skutecznie”. Inteligentny, zdolny i przedsiębiorczy, miał rzadką zdolność podejmowania właściwych decyzji. Jego pragmatyzm wyznaczał mu cele zgodne z granicami możliwości, a racjonalizm ułatwiał osiągnięcie tych celów z energią i przekonaniem. Odważny aż do szaleństwa, odznaczał się również dobrą orientacją polityczną i talentami dyplomatycznymi. Słowem, gdziekolwiek się pojawiał, zwracał na siebie uwagę, także wyglądem: „na twarzy piękny, w sobie hoży, rzeźwy i udatny; stąd jako piękny od dam, a jako śmiały i rozumny od mężów był estymowany”.
Wielka kariera polityczna Stanisława Poniatowskiego (wojewoda mazowiecki 1731, kasztelan krakowski 1752) datuje się od momentu jego wstąpienia na służbę Karola XII, króla Szwecji. Poniatowski dwukrotnie ocalił życie temu monarsze, którego był ulubieńcem i powiernikiem: pod Połtawą przebił się z rannym Karolem przez szeregi rosyjskie i zdołał skupić niedobitki armii szwedzkiej. Miał przy tym niewiarygodne szczęście, nie odnosząc żadnej rany, choć jego kaftan nosił ślady siedemnastu kul. Tego dnia zyskał rangę generała.
Potem służył też obu koronowanym Wettynom – Augustowi II i Augustowi III, jako człowiek życiowo doświadczony, znający ludzi i świat, zręczny dyplomata cieszący się poparciem i przyjaźnią głów koronowanych. Udany (i jak się okazało szczęśliwy) ożenek z Konstancją Czartoryską związał go z Familią – jednym z najbardziej wpływowych i najpotężniejszych rodów magnackich w ówczesnej Rzeczypospolitej. W małżeństwie doczekał się ośmiorga dzieci, z których żadne mu nie dorównało.
Jeszcze z życia Poniatowskiego powstał jego olejny wizerunek autorstwa Marcella Bacciarellego (1758), ujmujący modela poniżej bioder, na tle pejzażu z namiotami (obecnie w Muzeum Pałacu w Wilanowie). W 1767 r. w Warszawie dopiero co przybyły rytownik Bartolomeo Folino uwiecznił w miedziorycie ów obraz, kadrując go do popiersia i zamykając owalną profilowaną ramą. Za swą pracę, wydaną nakładem Michała Grölla, artysta otrzymał 100 dukatów z kasy króla Stanisława Augusta, w dniu 9 września 1767 r. Graficzne odbitki portretu sprzedawano w księgarni tegoż Grölla jeszcze w 1779 r. w cenie 5 florenów za sztukę. Ten ceniony miedzioryt znalazł się, odtworzony pędzlem, na olejnym portrecie Izabeli z Poniatowskich Branickiej, wykonanym przez Bacciarellego: córka Stanisława ogląda książkę ilustrowaną tą właśnie ryciną.
Prezentowany tu egzemplarz, pochodzący z dawnych zbiorów Biblioteki Ordynacji Krasińskich, jest wcześniejszą i należącą do rzadkości odbitką: herb, napis i sygnatura są zaledwie zarysowane rylcem na płycie i trudno czytelne.