Po klęsce maciejowickiej i wzięciu Kościuszki do niewoli „wszyscy zaś porobili się prorokami – notował w swoich Pamiętnikach niezastąpiony Jędrzej Kitowicz – przepowiadając, iż się Warszawa nie utrzyma i że cała Polska wkrótce przepadnie”. Tymczasem Rosjanie powoli podchodzili pod Pragę; według tegoż Kitowicza „założyli obóz pod Białołęką, więcej mili w szerz i w dłuż zajmujący, z którego osądzić możno, że było ich do 50 tysięcy”, dowodzonych przez generała Aleksandra Wasiliewicza Suworowa (drugi obóz generała Fersena był mniejszy i rozłożył się naprzeciw nad Wisłą).
Aleksander Suworow (1729 – 1800) od 1768 r. walczył z konfederatami barskimi, odnosząc sukcesy. Po pierwszym rozbiorze Polski mianowany generał–majorem, brał udział w kampanii tureckiej, tłumił powstanie Pugaczowa i toczył boje z plemionami kaukaskimi. Jego zasługi doceniono: otrzymał awans na generał–lejtnanta i gubernatora świeżo podbitego Krymu, a wkrótce – podwójny tytuł hrabiowski w Rosji i cesarstwie. W 1790 r. zdobył fortecę Izmaił, dokonując tam rzezi mieszkańców; podobne talenty ujawnił wkrótce w działaniach przeciwko insurekcji kościuszkowskiej. Rzeź Pragi i zdobycie Warszawy zapewniło mu tytuł feldmarszałka.
W 1800 r. otrzymał tytuł generalissimusa, lecz wkrótce popadł w niełaskę i zmarł. Według Kitowicza był „generał Szuwarów [!] rozsądny i łagodny, póki trzeźwy, jak się upije (co mu się raz punktualnie w 24 godzinach trafia, z napoju gorzałki, ulubionego trunku moskiewskiego), to szalony, rabunek i morderstwo za igraszkę poczytujący”. Z dalszej relacji pamiętnikarza wynika, że o mały włos nie doszło do nowej rzezi – tym razem Warszawy. Zapity generał miał – już po wyjeździe Stanisława Augusta ze stolicy – odezwać się do ordynansa: Pohulajte sobie czetery czasy. Dopiero pełniący służbę bratanek księcia Potiomkina spowodował, że obecni oficerowie Suworowa „obalili, rozebrali i do spania przymusili”, zapobiegając tragedii.
W serii ośmiu miniaturowych akwafort Daniela Mikołaja Chodowieckiego (1726-1801), ilustrujących historię carycy Katarzyny II, nie mogło zabraknąć sceny Suworow pod Pragą. Cykl ten znalazł się w berlińskim „Historisch – Genealogischer Kalender auf das Gemein – Jahr 1798”. Niesygnowana rycinka przedstawia wodza siedzącego na wyściełanym fotelu, przy ognisku, nocą (być może poprzedzającą szturm), w otoczeniu żołnierzy kurzących fajki. W tle widać rozbite namioty oraz ledwo zauważalne w mroku zabudowania Pragi.
Chodowiecki nigdy zapewne nie oglądał Suworowa na oczy, zatem wizerunek generała jest całkowicie umowny, podobnie zresztą jak cała kompozycja, wykonana wedle własnego pomysłu artysty. Ta maleńka akwaforta (80 x 47 mm) należy jednak do jego najtypowszych dzieł, ponieważ z absolutną swobodą poruszał on się właśnie w miniaturowej grafice, przeznaczonej do książek i modnych kalendarzy, bardzo popularnych u schyłku XVIII stulecia w Niemczech.