Szampan w XVIII-wiecznej Polsce znalazł uznanie wśród ówczesnych elit i długo cieszył się sławą wyjątkowego trunku podawanego na szczególne okazje. Szampańskie wino docierało do Polski już w pierwszej połowie XVIII w. Magnaci wysyłali po nie specjalne powozy do Gdańska. Hetman Branicki zamawiał w Gdańsku po kilkadziesiąt butelek „diabelskiego trunku” rocznie. Warto jednak zaznaczyć, że przyjemność degustowania musującego wina z winnic francuskiej Szampanii przypadała w zaszczycie nielicznym. Cena trunku skutecznie ograniczała krąg jego konsumentów. Innym problemem była ograniczona produkcja wina musującego. Trudne do ujarzmienia szampańskie bąbelki na początku XVIII w. były przyczyną rozpryskiwania się w drobny mak butelek z cennym napojem. Dopiero stworzenie specjalnej butelki z grubszego szkła oraz opanowanie metody szampanizacji wina rozwiązało problem.
Mimo limitowanej ilości butelek szampana i zaporowej ceny okazuje się, że w Polsce ten wyjątkowy napój był niezwykle popularny i, zdawać by się mogło, pijany na co dzień. Opinie cudzoziemców o tym, że Polacy piją niezliczone ilości win szampańskich, można skonfrontować ze słowami Stanisława Trembeckiego, który wyjaśnia, jakim sposobem pija się w Polsce aż tyle szampana: „(…) jakież na północy pijamy? Wszak najwięcej francuskich. Wiedzieć by się godziło, iż prowincje szampańska i burgundzka nie wydają tyle wina, ile go Paryż i kilka większych miast francuskich potrzebują; jakimże tedy trafunkiem aż i do nas przybywa? Oto takim: część wielka rozległego Gaskonów kraju, w niezdatne zbożu rozciąga się piaski, na których jednak rodzą się cienkie i białawe winka mające dymek i smrodek częścią ze swej natury, częścią od siarki nabyty. Pić tego winka wystrzegają się krajowcy, pretendując, iż przepławione przez morze dopiero zamożniejszego nabiera smaku. Jokoż Niemcy robią z niego dla nas wino szampańskie. Widzieć można bez tajemnicy w Hamburgu wystawione tablice z napisami: 'Tu jest fabryka najlepszego szampańskiego wina. Już i w Warszawie tegoż nauczono się sekreta, mieszając do cienkusza gnój gołębi. Nasza niemyśląca młodzież, tego wina skakaniu i pianie się dziwując się jak Lapon gruszkom, wypróżnia sobie kieszenie kupując zamęt głowy i zasłabia żołądek najnieprzyzwoitszym napojem”.
Niezwykła popularność win musujących sprawiła, że rozpoczęto ich produkcję w całej Europie. Warto przy tym wspomnieć, że niemiecka fabryka win Gremplera w Zielonej Górze założona w 1826 r. była wówczas właśnie wytwórnią niemieckiego szampana. Nazwanie wtedy wina musującego z Hamburga czy Zielonej Góry szampanem nie stanowiło problemu. Wiele lat później zakazano nazywania jakiegokolwiek wina musującego niepochodzącego z regionu francuskiej Szampanii szampanem.