Puchary zdobione herbem „Leliwa” związane są z osiemnastowiecznymi właścicielami Wilanowa. Kiedy w 1720 r. Elżbieta z Lubomirskich odkupiła od królewicza Konstantego Sobieskiego dobra wilanowskie, w należącym do jej męża, hetmana wielkiego koronnego Adama Mikołaja Sieniawskiego (1666 – 1726) starostwie lubaczowskim od kilku lat funkcjonowała założona przez niego pierwsza na ziemiach polskich magnacka manufaktura szkła kryształowego. W 1717 r. rozpoczęto tam prace mające na celu uruchomienie luksusowej wytwórczości szklarskiej (obejmującej także produkcję wieloramiennych świeczników), która dorównywałaby wyrobom pochodzącym z królewskiej huty na Bielanach pod Warszawą, jak również z renomowanych ośrodków europejskich. Aby mogły zostać zrealizowane zamierzenia właściciela huty, niezbędne było w początkowym okresie oparcie jej produkcji na fachowcach sprowadzonych z zagranicy. Szczęśliwie zachowane w kolekcji wilanowskiej wczesne szkła poświadczają swoją wysoką klasą artystyczną, że Sieniawskiemu udało się osiągnąć wytyczony cel. W dzisiejszych zbiorach polskich kruche wyroby Huty kryształowej przetrwały w mocno ograniczonej liczbie. Obecność w Wilanowie dwóch pucharów szlifowanych w „karpią łuskę” i trzech fasetowanych uzmysławia, że pierwotnie wchodziły one w skład całych serwisów złożonych z naczyń o jednakowej dekoracji.
„Muzealna” historia pucharów z herbem Sieniawskiego rozpoczyna się w czasach Aleksandra Potockiego. Dopiero wówczas można je zidentyfikować wśród szkieł eksponowanych w specjalnie na ten cel przeznaczonym gabinecie na pierwszym piętrze pałacu, choć zdobiący je herb mylnie określano jako należący do rodu Tarnowskich. Najbardziej okazały kielich zaprezentowano w 1856 r. na „Wystawie starożytności i przedmiotów sztuki”, a jego szczegółowy opis w katalogu nie pomija i nałożonej na czarę pokrywy. Dzięki temu wiemy, że w tym czasie pierwotna pokrywa, której rytowane zdobienie powtarzało kwiatowy wieniec ze stopy pucharu, już nie istniała. Dobrana jako uzupełnienie – z matową gałązką winnej latorośli – choć odpowiednia formą oraz rozmiarem i także wykonana w Hucie kryształowej, zdobiona była przez nieco mniej wprawnego rytownika.
Barbara Szelegejd