Niewielkich rozmiarów szklaneczka, która w 1965 r. wzbogaciła kolekcję wilanowską, stanowi dar wyjątkowo cenny. Wykonano ją dla osoby, której młodzieńcze lata bezpośrednio wiążą się z pałacem w Wilanowie – najstarszego syna króla Jana III Sobieskiego. O jej pierwszym właścicielu dowiadujemy się z reprezentującej niezwykle wysoki poziom artystyczny dekoracji tego naczynia. Po jednej stronie widzimy pod koroną szlachecką misternie spleciony zdwojony monogram JLKP, przedstawiający Jakuba Ludwika jako królewicza polskiego.
Umieszczona po przeciwnej stronie pod koroną królewską tarcza Rzeczypospolitej zawiera pośrodku herbowe znaki jego obojga rodziców – ojcowską „Janinę” i herb matki, rodu de la Grange d’Arquien. Na jej obramowaniu umieszczono informację, że w 1691 r. Jakub dostąpił zaszczytu udekorowania Orderem Złotego Runa, stąd przy koronie podwieszony jest charakterystyczny dla tego odznaczenia łańcuch. Bogata i pełna symbolicznego znaczenia ornamentyka podkreśla przymioty ponad sześćdziesięcioletniego Jakuba Sobieskiego i wskazuje, że nadal postrzegany był jako godny następca ojca na tronie Polski.
Równie warta podziwu jest rzadka i wymagająca wielkiej dokładności technika wykonania szklaneczki, unikatowa w wilanowskim zbiorze szkła i nieczęsto spotykana w polskich kolekcjach. Choć wywodzi się z czasów starożytnych, została doprowadzona do doskonałości w okresie baroku, głównie na terenie północnych Czech. Dzięki zdolnym rękom rzemieślników powstawały wówczas przedmioty, których dekoracja – precyzyjnie rytowana w cieniutkiej złotej folii – umieszczana była między ściśle dopasowanymi taflami szkła, tworzącymi podwójną ściankę. Dodatkowy walor estetyczny uzyskiwano, szlifując zewnętrzną powierzchnię naczynia w drobne fasety, a także wprowadzając czasem w krążku dna czerwoną barwę jako tło dla koloru złota. Produkowane w ten sposób szklaneczki, czary kielichów czy nawet talerze, zdobione również srebrną folią, farbami olejnymi lub przezroczystymi lakierami, nie sprawiają wcale wrażenia grubościennych, a ich dziewiętnastowieczne naśladownictwa nigdy nie osiągnęły perfekcji oryginałów.
To pochodzące z prywatnej kolekcji dzieło sztuki, dzięki wspaniałomyślnemu gestowi ofiarodawcy, jest obecnie ogólnodostępnym dobrem kultury narodowej.
Barbara Szelegejd