W udostępnionej zwiedzającym części magazynu sztuki Dalekiego Wschodu można oglądać wiele interesujących i cennych obiektów. Zanim będzie można je poznać bliżej, warto zadać sobie pytanie: czemu zostały zgromadzone w tym miejscu, a nie w pałacowych wnętrzach?
Odpowiedź jest ściśle związana z dziejami wilanowskiej kolekcji. Inwentarze rezydencji, począwszy od inwentarza sporządzonego po śmierci Jana III Sobieskiego w 1696 roku, wymieniają w różnych pomieszczeniach pałacu dzieła dalekowschodniego rzemiosła. Jan III Sobieski urządził nawet Gabinet Chiński na parterze. Jego wystrój i wyposażenie nie zachowały się, lecz wciąż można podziwiać Gabinet Chiński Augusta II Mocnego, który powstał w latach 20. XVIII wieku w sąsiednim pomieszczeniu.
W XVIII wieku z całą pewnością chińska porcelana, orientalna laka, dalekowschodnie tkaniny i papiery ścienne, a także ich arcymodne europejskie naśladownictwa zdobiły wiele wnętrz rezydencji. Znaczny zbiór chińskiej porcelany był przechowywany w wilanowskim skarbcu Izabeli Lubomirskiej. Poszczególne dzieła przenoszono także pomiędzy rezydencjami. Tak jak wszystkie ruchomości były dziedziczone lub przekazywane.
Wraz z kolejnym stuleciem i pojawieniem się w Wilanowie Potockich zmienił się nieco stosunek mieszkańców pałacu do sztuki dalekowschodniej. Sztuka orientalna przestała być jedynie ciekawostką, curiosité i modnym elementem wyposażenia wnętrz, lecz stała się także przedmiotem naukowego namysłu Stanisława Kostki Potockiego. Hrabia Potocki doceniał sztukę dalekowschodnią w wielu aspektach. Dał temu wyraz w swoich zakupach artystycznych, wyposażeniu pałacu, a także w rozdziale O sztuce u Chińczyków w swoim dziele O sztuce u dawnych, czyli Winkelmann polski. Prywatne apartamenty Stansława Kostki Potockiego w południowym skrzydle pałacu były urządzone w guście chińskim. W otwartym przez niego muzeum wilanowskim zwiedzający mogli na pierwszym piętrze korpusu odwiedzić Pokoje Chińskie: Pokój Sypialny, Jadalnię, Przedpokój i dwa gabineciki. Prace nad ich wystrojem trwały jeszcze po śmierci Stanisława Kostki Potockiego. Z czasem dodano również sionkę. Chińskie tapety, orientalizujace malowidła i przebogata kolekcja rzemiosła dalekowschodniego wypełniająca po brzegi wnętrze XIX-wiecznego muzeum jest znana dzięki inwentarzom. Wygląd muzealnych Pokoi Chińskich przekazują również przedwojene fotografie. Podczas prac konserwatorskich po II wojnie światowej odkryto w nich barokowe malowidła i stropy. Zadecydowano więc o przywróceniu w tych pomieszczeniach wystroju z końca XVII i początku XVIII wieku. Zdjęto chińskie dekoracje papierowe i zabezpieczono je w magazynie. Z wielu wnętrz, w których dominowała sztuka Dalekiego Wschodu i jej europejskie naśladownictwa pozostał tylko dawny apartament Stanisława Kostki Potockiego w południowym skrzydle pałacu, który swój współczesny wystrój zawdzięcza potomkom hrabiego (obecne Pokoje Chińskie), oraz Gabinet Chiński Augusta II na parterze. Pomimo burzliwej historii Wilanowa zbiory Dalekiego Wschodu, tak silnie związane z dziejami kolekcji, wciąż stanową dużą grupę muzealiów. W pomieszczeniach pałacu nie ma dość miejsca, aby pokazywać całą wilanowską kolejcję sztuki orientalnej.
Kuratorzy zbiorów muszą decydować o tym, co trafi na ekspozycję muzealną, a co do magazynu, którego część ma zostać od roku 2017 udostępniona zwiedzającym. Historia poszczególnych pomieszczeń w pałacu i ich styl są najważniejszymi czynnikami decydującymi o doborze eksponatów. Dzieło musi po prostu pasować do danego wnętrza i wraz z innymi przedmiotami opowiadać jego historię. Zdecydowana większość dalekowschodnich dzieł z kolekcji jest datowana na XVIII wiek, więc zabytki te nie będą komponowały się dobrze z wnętrzami nawiązującymi do czasów Jana Sobieskiego. Drugim, ale równie ważnym czynnikiem jest stan zachowania obiektu. Kuratorzy i konserwatorzy planując ekspozycję starają się wybierać dzieła w najlepszym stanie. Krucha chińska i japońska porcelana łatwo ulegały uszkodzeniom. Podobny los dotykał dzieła z gipsu lub gliny jak figury przedstawiające Chinczyków i Chinki w tradycyjnych strojach. Na emaliach mogą być widoczne ślady korozji. Na obiektach można czasem zaobserwować również wady technologiczne powstające, np. przy wypale porcelany, które z biegiem lat mogą się pogłębić. Dla dzieł czekających na konserwację najbezpieczniejszym miejscem jest magazyn muzealny, w którym panują optymalne i niezależne od ruchu turystycznego warunki oświetlenia, wilgotności i temperatury. Możliwość całkowitego odcięcia dostępu światła, niedopuszczalna przecież w pałacu, sprzyja obiektom szczególnie wrażliwym jak chińska grafika, malarstwo na papierze, tkaniny i laka. Takie warunki pozwalają utrzymać także niedawno konserwowane obiekty w najlepszym, niezmienionym stanie.
Ze względu na wyżej wymienione czynniki magazynowa ekspozycja japońskiej laki będzie zmieniana co trzy miesiące, bo taki jest dopuszczalny czas wystawiania jej na działanie światła. Zabytki z galerii magazynowej będą więc cyklicznie wymieniane na inne przechowywane w części magazynu niedostępnej dla zwiedzających. Światło powoduje matowienie powierzchni przedmiotów pokrytych wieloma warstwami laki (żywicy z drzewa sumak). Oryginalnie jest ona lśniąca jak tafla szkła. Pierwotny efekt uzyskiwany przez dalekowschodnich rzemieślników można podziwiać wewnątrz szkatuł i ich licznych szufladek – tam, gdzie światło nie docierało. Współcześnie stosowane metody konserwatorskie pozwalają w sposób bezpieczny dla dzieł częściowo odzyskać delikatne lśnienie powierzchni laki, jednak działania posunięte dalej zbytnio ingerowałyby w wygląd cennych zabytków. Dzięki nowoczesnej przestrzeni i odpowiednio zaprojektowanym gablotom tylko w Markoniówce można obejrzeć z bliska wspaniałe techniki zdobienia laki. Jedną z najpopularniejszych było makie-e polegające na prószeniu na kolejne warstwy jeszcze wilgotnej laki opiłków złota lub srebra. W zależności od zastosowanej techniki uzyskiwano jednolicie skrzącą się powierzchnię (nashiji) albo wzory (płaskie lub wypukłe) wyglądające jakby były malowane cennym kruszcem.
Nie mniej efektowne są przedmioty z miedzi pokryte nieprzejrzystą białą emalią i malowane kolorowymi emaliami w rozmaite motywy: kwiatowe, figuralne i ornamentalne. Przyjęło się określać je mianem emalii kantońskich. Produkowano je w Chinach na eksport wedle europejskich zamówień i wzorów. Nadawano im kształty typowe dla naczyń używanych w Europie. Nierzadko dekorują je również motywy typowo europejskie przemieszane z dalekowschodnimi.
Emalie swoją dekoracją mogą przypominać porcelanę, której spora grupa również znajduje się w magazynie muzealnym. Są to przede wszystkim wazony i talerze z dekoracją w typie Imari (łączącą kolory czerwony, niebieski i złoty), famille rose (w której dominuje barwa delikatnej różowej emalii uzyskiwanej z koloidalnego złota), famille verte (z przewagą bladej zieleni) oraz biała porcelana z kobaltową dekoracją podszkliwną, czasem dekorowana naszkliwnie złoceniami. Niewielką grupę stanowi również biała porcelana blanc de Chine produkowana w Dehua.
Szczególnym typem gablot w galerii magazynowej Dalekiego Wschodu są wachlarzowe ramy, w których umieszczono przedstawienia chińskich dam. W każdej gablocie mieści się sześć kompozycji, lecz równocześnie widoczne są tylko dwie. To one zdobiły wnętrze jednego z nieistniejących już gabinetów chińskich na pierwszym piętrze korpusu pałacu. Czerwone bordiury zostały namalowane w Wilanowie, aby dopasować chińskie dzieła do pałacowego wnętrza. W ostatnich latach obiekty te zostały objęte programem konserwacji-restauracji w ramach funduszy Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Prowadzone prace, stały się doskonałą okazją do bliższego poznania tych unikalnych dzieł. Długo uważano, że powstały poprzez odbijanie na papierze specjalnie przygotowanego klocka drewnianego (drzeworyt), lecz dzięki badaniom Doroty Dzik-Kruszelnickiej wiemy, że należy wziąć także pod uwagę więcej możliwych sposobów powielania kompozycji przedstawiającej chińskie damy. Po zaznaczeniu konturów następował złożony i wieloetapowy proces nakładania koloru. Wizerunki chińskich elegantek powstały w warsztatach malarzy-rzemieślników jako towary produkowane z myślą o rynku europejskim. Na eksportowy charakter tych dzieł wskazują widoczne nadgarstki i lotosowe „stópki”, których pokazywanie w Chinach uznawano niewłaściwe, zaś dla Europejczyków maleńkie buciki stanowiły nie lada ciekawostkę. Podobne „chińskie papiery” zdobiły wiele rezydencji XVIII i XIX-wiecznej Europy.
Rotacyjny charakter ekspozycji galerii mazynowej pozwala na prezentację doskonałych zbiorów sztuki Dalekiego Wschodu, które z rozmaitych powodów przez wiele lat nie były pokazywane gościom królewskiej rezydencji w Wilanowie. Stwarza również możliwość obejrzenia dzieł oczekujących na konserwację, których stan wiele mówi o technice, w jakiej zostały wykonane oraz o ich historii. Nowoczesna przestrzeń pozwala na przyjrzenie się tym przedmiotom z bliska. Kunsztownie wykonane dzieła dalekowschodniego rzemiosła w pełni na to zasługują.