Wybuch II wojny św. i zmiany polityczne po jej zakończeniu odcięły polskim historykom dostęp do archiwów pozostałych na dawnych Kresach Rzeczypospolitej. Dopiero w latach 90. XX w., a w zasadzie w ich końcówce, zaistniały warunki do podjęcia w nich kwerend.
Jednym z najciekawszych takich miejsc jest Archiwum w Mińsku. Znajduje się w nim m.in. ta część Archiwum Radziwiłłów z Nieświeża, która przed 1939 r. nie została przeniesiona do Warszawy. Trafiła ona ostatecznie do Mińska, na długi czas pozostając niedostępną dla polskich historyków. W mińskim archiwum zbiory radziwiłłowskie zaczęły funkcjonować jako fond 694. W jego ramach podzielone zostały na 15 opisów (pod opisem 12 znajdowało się Archiwum Sobieskich z Oławy, które kilka lat temu wydzielono w osobny fond 695, zatem obecnie opisów tych jest 14).
W polskiej praktyce archiwalnej nie istnieje pojęcie fondu czy opisów. Chcąc je zrozumieć, najprościej uznać, że fond to zespół (ewentualnie kolekcja), a opisy to inwentarze poszczególnych działów znajdujących się w ramach zespołu.
Prowadząc badania nad Sobieskimi nie wolno pominąć Radziwiłłów, z tej prostej przyczyny, że po śmierci w 1740 r. ostatniej przedstawicielki linii królewskiej, Marii Karoliny de Bouillon dobra Sobieskich przejął Michał Kazimierz „Rybeńko”. Również ich archiwum w Żółkwi trafiło w jego ręce, a niedługo potem znalazło się w Nieświeżu, gdzie uległo całkowitemu rozproszeniu w masie dokumentacji radziwiłłowskiej. Naszym obecnym zadaniem jest wyszukanie tychże Sobiescianów, sporządzenie ich spisu i ich cyfrowych kopii.
Jest to niezwykle żmudna, ale i dająca wiele satysfakcji praca. Jak zatem szukać dokumentów Sobieskich w fondzie 694? Już sam początek może przerazić – łącznie przed nami stoi ponad 24 tys. jednostek archiwalnych, czyli teczek lub pudeł z dokumentami. Jednostki te są najróżniejszych rozmiarów. Niektóre będą zawierać dosłownie parę, kilka kart, inne będą ich liczyć nawet do 2 tys. Przeciętnie jednak można mówić o jednostkach po kilkaset kart dokumentów z okresu od XVI po XX wiek.
Czy z góry możemy wiedzieć, co znajduje się w takiej zapakowanej w teczkę jednostce? I tak, i nie. Tak, gdyż krótki opis jednostki w inwentarzu da nam ogólną informację, o tym czego w niej możemy się spodziewać (np. akta gospodarcze do jakiegoś majątku, materiały odnoszące się do klejnotów Radziwiłłów, albo do ich obrazów, czy wyposażenia pałaców itd.). Nie, gdyż inwentarz najczęściej nie uściśli, że wśród dokumentów danej jednostki liczącej przykładowo 500 kart, na 10 z nich znajdują się rewelacyjne informacje, które odnieść możemy do Sobieskich. Pozostaje zatem żmudna metoda przeglądania poszczególnych jednostek, dosłownie karta za kartą.
Oczywiście korzystamy z inwentarzy. Na początek wybieramy z nich te jednostki, które najbardziej podejrzewamy o to, że zawierają dokumenty związane z Sobieskimi. Bardzo często nasze podejrzenia się sprawdzają. Niejednokrotnie jednak nie znajdujemy nic i trzeba się liczyć, że przed nami bardzo wiele jednostek, w których Sobiescianów nie znajdziemy, natkniemy się zaś na materiały ukazujące szerokie tło dawnej Rzeczypospolitej, w której Sobiescy funkcjonowali. Zdarzają się i odwrotne przypadki, gdy w jednostce, na którą nic nie wskazuje, by mogły w niej być interesujące nas dokumenty, natykamy się na prawdziwe perełki. Z tego względu nie możemy z całą pewnością wykluczyć żadnej jednostki. Nawet te, które według inwentarzy zawierają materiały z XIX-XX stulecia powinniśmy przeglądnąć, by mieć całkowitą pewność, że nie przeoczyliśmy jakiegoś ciekawego dokumentu Sobieskich, który w jakiś sposób tam się zawieruszył. A przykładów takich przypadków moglibyśmy wskazać sporo.
Notujemy każdą informację o dokumentach Sobieskich. To samo dotyczy co cenniejszych dokumentów innych rodów magnackich dawnej Rzeczypospolitej, które mogą posłużyć jako materiał porównawczy w naszych badaniach. Na podstawie tych notatek sporządzamy następnie listę tych dokumentów, których cyfrową kopię zamierzamy zamówić. Otrzymany materiał, po sporządzeniu jego spisu i indeksów, będzie podstawą do dalszych badań nad dziejami Sobieskich.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego: