Niekorzystny traktat z imperium osmańskim z 1678 roku, pokój Francji i Szwecji zawarty z ich przeciwnikami w Nijmegen w latach 1678–1679 oraz trudności w negocjacjach z Rosją spowodowały, że fiaskiem zakończyła się polityka Jana III Sobieskiego, zmierzająca do odzyskania Prus Królewskich po zaniechaniu działań wojennych na południowej granicy za sprawą sojuszu z Ludwikiem XIV i Karolem XI. Napięte stosunki z Brandenburgią, Rosją i imperium osmańskim oraz zawiedzione nadzieje związane ze Szwecją sprawiły, że Jan III Sobieski coraz poważniej brał pod uwagę możliwość współpracy z Habsburgami. Król polski słusznie ocenił skutki wydarzeń na Węgrzech. Już w 1679 roku podejrzewał, że antyhabsburskie powstanie pod przywództwem Imre Thökölyego, który cieszył się poparciem Wysokiej Porty, może doprowadzić do wojny osmańsko-austriackiej, a tym samym zmusić cesarza do wystosowania prośby o pomoc militarną do Rzeczypospolitej.
Sytuacja Habsburgów pogorszyła się w 1681 roku, kiedy zawarty w Bakczysaraju pokój uwolnił sułtana od działań na granicy z Rosją. W rezultacie armia osmańska mogła wyruszyć na nową kampanię. Jesienią 1682 roku zarówno dla Leopolda I, jak i Jana III nie było jasne, jak będzie wyglądać uderzenie armii osmańsko-tatarskiej wspieranej przez powstańców węgierskich. Możliwe było zarówno uderzenie tylko na Wiedeń, jak i atak na północ, wyprowadzony od strony Koszyc lub przez Podole w kierunku Lwowa. Oba państwa, które musiały brać pod uwagę możliwość wojny z imperium osmańskim, nie mogły liczyć na innych silnych sojuszników, co nieuchronnie skłaniało je do zawarcia przymierza. Raporty austriackiego ambasadora w Stambule wskazujące na możliwość ataku na ziemie habsburskie przekonały cesarza do pójścia na daleko idące ustępstwa, aby uzyskać pomoc militarną Rzeczypospolitej.
Warunki przymierza były negocjowane w Jaworowie i w Warszawie. Początkowo rozmowy z Janem III Sobieskim ze strony austriackiej prowadził rezydent, Johann Ferdinand Zierowsky, a później kontynuował je nadzwyczajny poseł cesarza, Karl Ferdinand Waldstein. Obie strony rozważały dwa możliwe scenariusze nadchodzącej kampanii. Pierwszy, bardziej optymistyczny, zakładał, że wojska Rzeczypospolitej skierują się przeciw siłom tureckim na Podolu, aby ułatwić armii cesarskiej działania na Węgrzech. Brano jednak pod uwagę także pesymistyczny wariant, czyli atak osmański na Wiedeń lub Kraków. W obu przypadkach władcy zgadzali się na udzielenie sobie dalszej pomocy militarnej. Dodatkowo Sobieski miał uzyskać znaczną pomoc finansową od cesarza na opłacenie działań militarnych.
Uzgodniony przez obu monarchów traktat musiał uzyskać akceptację sejmu, który na początku roku 1683 rozpoczął obrady i wyłonił komisję do prowadzenia negocjacji z Waldsteinem. Powolnym pracom komisji towarzyszył rozgrywający się konflikt między Sobieskim a opozycją dążącą do uniemożliwienia zawarcia traktatu polsko-austriackiego. Przewodził jej podskarbi koronny, Jan Andrzej Morsztyn, który wówczas stanowił najważniejszą osobę w stronnictwie profrancuskim. Już od kilku lat jego działania były ściśle związane z misją markiza François de Vitry, ambasadora Ludwika XIV w Rzeczypospolitej, który miał nie dopuścić do sojuszu polsko-austriackiego. Na sejmie 1683 roku Sobieskiemu udało się niezwykle zgrabnie zniwelować wpływy Morsztyna, oskarżyć go o zdradę stanu i rozbić tym samym opozycję.
Skuteczna i bardzo zdecydowana postawa Sobieskiego podczas sejmu, polityka ustępstw ze strony cesarza, działania dyplomatyczne nuncjusza papieskiego, Opizio Pallavicino, a w końcu alarmujące wiadomości od rezydenta polskiego w Stambule, Samuela Proskiego, doprowadziły do uzgodnienia na sejmie tekstu sojuszu zaczepno-odpornego między państwami 31 marca. Podpisano go następnego dnia, czyli 1 kwietnia. Prima aprilis nie wydawał się jednak szczęśliwym dniem dla tak poważnego zobowiązania, w związku z tym zdecydowano się antydatować traktat na 31 marca. Następnie traktat podpisali cesarz (2 maja) i Sobieski (31 maja).
Przymierze miało obowiązywać jedynie w czasie wojny z imperium osmańskim. Obie strony zobowiązywały się do niezawierania żadnych sojuszy z państwami trzecimi bez swojej zgody. Traktat regulował wielkość armii cesarskiej wystawionej na potrzeby wojny na 60 000, a polskiej na 40 000. W przypadku ataku osmańskiego na Wiedeń lub Kraków strony zobowiązywały się do natychmiastowej pomocy; nie określono liczby wojska w tych przypadkach. Ponadto Leopold I zrzekał się wszelkich pretensji do tronu polskiego, które mógł rościć na podstawie traktatu z 1657 roku. Ważną częścią przymierza były obietnice wypłacenia przez cesarza subsydium finansowego w wysokości 360 000 florenów. Dodatkowo obiecał on wesprzeć Hieronima Lubomirskiego w jego wysiłkach wystawienia wojska sumą 150 000 florenów. Z pewnymi opóźnieniami środki wymienione w głównej klauzuli finansowej traktatu dotarły do Rzeczypospolitej, umożliwiając królowi zagwarantowanie żołdu na 21 miesięcy armii zwiększonej do ponad 40 000 ludzi. Około 22 000 z nich miało według ustaleń Jana Wimmera walczyć w trakcie bitwy wiedeńskiej 12 września 1683 roku.
Traktat warszawski stanowił początek długiego okresu wojen Rzeczypospolitej z imperium osmańskim w sojuszu z innymi państwami chrześcijańskimi, które z czasem sformowały Ligę Świętą. Po świetnym zwycięstwie roku 1683 nastąpiło kilkanaście lat trudnych polskich kampanii wojennych i seria porażek dyplomatycznych w kontaktach międzynarodowych połączonych z ostrym konfliktem obozu królewskiego z opozycją w polityce wewnętrznej. Ostatecznie wojna z Wysoką Portą zakończyła się dopiero w 1699 roku pokojem w Karłowicach, na mocy którego Rzeczpospolita odzyskała w końcu Podole z Kamieńcem.
Podstawowa bibliografia:
Konarski Kazimierz, Polska przed odsieczą wiedeńską r. 1683, Warszawa 1914.
John Stoye, Oblężenie Wiednia, Kraków 2009.
Jan Wimmer, Odsiecz wiedeńska 1683 roku, Kraków 1983.
Zbigniew Wójcik, Jan Sobieski, Warszawa 1983.