Autor poufnych wiadomości z Warszawy, podawanych w pisanej gazetce – niejaki Teodor Ostrowski, pijar, jurysta, profesor historii, prawa natury i podprefekt stołecznego Collegium Nobilium, był tęgim plotkarzem (bo na tym polegał jego zawód), a w dodatku odważnym, nie bojącym się powtarzać nowinek ocierających się o skandal. W jego gazetce z 31 stycznia 1782 r. czytamy m. in.: „Szczególniejszą tu rzecz u Księcia Biskupa P[łockiego] uważają: „gdziekolwiek się spotka z Kasztelanową Ciechanowską, zawsze coś nieporządnego upatruje koło jej piersi i poprawia”. Czyli, jak można domniemywać, ów ktoś perfekcjonista majstrował koło dekoltu, np. układając bardziej malowniczo niesforne koronki tudzież lepiej eksponując inne detale.
Wypada przedstawić dramatis personae. Książę biskup płocki to Michał Jerzy Poniatowski (1736–1794), ostatni prymas Pierwszej Rzeczpospolitej (1784), sekretarz wielki koronny (1768), biskup płocki (1773), powszechnie uważany za najmądrzejszego z braci Poniatowskich. Pomimo swoich niewątpliwych zasług dla kraju i Kościoła nigdy nie był lubiany. Szlacheckich panów braci bardziej jednak raziły jego powściągliwość, skrytość i intelektualne ambicje aniżeli fakt posiadania dwóch oficjalnych metres i dwóch synów naturalnych.
Jedną z owych metres była Petronela Oborska z domu Ossowska herbu Dołęga (ok. 1750–1832), żona Józefa (1737–1797), pułkownika wojsk koronnych i od 1779 r. kasztelana ciechanowskiego oraz marszałka dworu biskupiego, a od 1784 r. – prymasowskiego. Pani Petronela była wieloletnią faworytą księcia prymasa, ale wcześniej swych wdzięków użyczała hojnie także innym: generałowi pruskiemu Robertowi Scipionowi Lentulusowi, bankierowi Piotrowi Blankowi i hetmanowi Franciszkowi Ksaweremu Branickiemu. Mówi o tym dosadny wierszyk, krążący po Warszawie w okresie Sejmu Czteroletniego, dotyczący męża – rogacza: „Brzuch tłusty / Łeb pusty / Marszałek laskowy / Senator drążkowy / Jejmość kurwa zawołana / Prymasa, Lentulusa, Blanka i hetmana”. Z wcześniejszej wzmianki, znajdującej się w gazetce z 21 stycznia 1781 r. i przekazanej przez wspomnianego Ostrowskiego swemu prenumeratorowi wynika, że pani Petronela swoje usługi ceniła wysoko: „Książę Biskup Płocki do kasztelanowy Oborskiej statecznie uczęszcza; były tam już i kłótnie, ile że kobieta strasznie interesowana i już przeszło 20 tysięcy dukatów Księcia kosztować ma”. Natomiast Georg Forster, słynny uczony niemiecki (któremu powierzono katedrę historii naturalnej w Wilnie) w swoich zapiskach, sporządzonych w 1784 r. podczas podróży wiodącej przez Wiedeń, Saksonię, Czechy, Kraków, Warszawę i Grodno, wyraża się o pani Oborskiej całkiem pochlebnie. Pisze tak, relacjonując wrażenia z odwiedzin u niej: „Jest to dama bardzo dobrze ułożona, grzeczna, prowadzi przyjemnie konwersację, bezpretensjonalna i pozbawiona afektacji”.
Krańcowa rozbieżność w ocenie wizerunku pani Petroneli nie powinna dziwić zważywszy, iż jego źródłem są plotka, satyra i relacja z autopsji; dodajmy, że choć żadna nie jest obiektywna, to nie przeczą sobie wzajemnie.