Sebastian Petrycy był polskim lekarzem i autorem traktatów z zakresu medycyny i filozofii, żyjącym na przełomie XVI i XVII wieku. Wykształcenie zdobywał w Akademii Krakowskiej oraz na Uniwersytecie w Padwie. Był lekarzem Bernarda Maciejowskiego, biskupa krakowskiego, związany był także z polskim rodem magnackim Mniszchów.
W dziele autorstwa Petrycego „Instructia abo nauka, jak się sprawować czasu moru”, wydanym w Krakowie w 1613 roku, znajdziemy nie tylko remedia na czas morowego powietrza, ale też wskazówki medyka dotyczące utrzymania dobrego zdrowia.
W holistycznym podejściu do kwestii zdrowotnych należało zadbać o odpowiedni warunki mieszkania, pracy i odpoczynku, jednak najważniejszym elementem zachowania zdrowia w XVII wieku była nadal odpowiednio dobrana dieta. To właśnie pokarmom i napojom autor poświęca najwięcej uwagi. Ważna według niego jest nie tylko jakość składników i potraw, ale także ich ilość. „Jak wiele mamy jeść, naznacza nam uśmierzenie głodu – pisze Petrycy, – jadła bowiem wielość taka ma być, która by nie czyniła żołądkowi obciążenia i nadęcia. Tako też picie pomierne jest, które nie czyni opuchnienia i kruczenia w brzuchu”. Problemem była jednak natura człowieka, który –w przec iwieństwie do zwierząt, które jedzą i piją tylko tyle, ile potrzebują – ma apetyty nieskończony. Nawet jeśli się dostatecznie posili, to zawsze może mieć ochotę na coś smacznego. Ratunkiem według medyka miał być rozum, to dzięki niemu człowiek powinien wiedzieć, że należy wystrzegać się obżarstwa.
Ograniczenie jedzenia i rozsądna ilość posiłków to tylko jeden z elementów dobrej diety, ważny był również dobór produktów. Pokarmy nie mogły być zbyt gorące i wilgotne, ale jedynie w niewielkim stopniu zagrzewające i wysuszające. Lepiej było jeść produkty lekkostrawne. Petrycy sugerował również, że zdrowiu nie służyła różnorodność w jedzeniu. Zdrowiej było kosztować tylko jednej potrawy, niż mieszać ze sobą w czasie obiadu i wieczerzy różne dania: „rozmaitość potraw barzo szkodzi. Naprzód do trawienia, gdyż jedne pokarmy będą łacno strawione, drugie nie rychło się strawiają, ma być jednostajne trawienie; druga, iż więcej pospolicie jednej niż drugiej potrawy używamy”. Dieta powinna była być również dopasować do odpowiedniej pory roku. Zimą należało jeść większe porcje pokarmów, które bardziej tuczyły. Latem zaś dobrze było unikać przepychu na stole i ciężkostrawnych posiłków.
Poszczególne składniki należało dobierać odpowiednio do przeważającego u danej osoby humoru: „Melancholikom służy pokarm mierno ciepły i wilgotny. Cholerykom ma być chłodzący i wilgotny. Flegmatykom gorący a subtelny, zaś w których się krew zbytnia rodzi, mają pokarm miewać chłodzący i małego tuczenia”.
Dzieło Petrycego o ochronie przed epidemią dżumy było jednym z wielu poradników dotyczących tej tematyki. Przed nim swoje traktaty na ten temat wydali również Maciej Miechowita czy Hieronim Podwodowski.