Werset z Eklezjasty, Księgi Koheleta ze Starego Testamentu, „Marność nad marnościami, i wszystko marność” stał się metaforycznym sformułowaniem idei przemijalności wszelkich dóbr, a nade wszystko życia. Szybko też skojarzono ją z myślą o śmierci, a także z myślą o przyszłym odrodzeniu. Idea vanitas spleciona była z kręgiem ikonografii śmierci szczególnie w dobie gotyku, w XIV w., kiedy to potworne klęski czarnej zarazy zdziesiątkowały ludność Europy. Wówczas pojawił się w literaturze i sztuce motyw „tańca śmierci” (danse macabre), początkowo wspólnego pląsu, potem rozpadającego się na pary, osiągając ostateczną i najświetniejszą redakcję pod ręką Hansa Holbeina Młodszego. Poprzedzał go motyw triumfu śmierci, zapoczątkowany malowidłem Pietra Lorenzettiego (1348), w roku strasznej zarazy, która skosiła 3/5 mieszkańców Italii. W okresie renesansu idea vanitas nie zanikła, lecz obrazowano ją w inny sposób. Uważając, że życie jest krótkie, w sztuce wyobrażano jego kolejne etapy, często kontrastując starość z młodością. Symbolami marności stały się również przedmioty: dym, wiatr, szybko więdnące kwiaty, gasnąca świeca, a nade wszystko ruiny. W sztuce renesansu i manieryzmu powstał więc nowy język alegorii, symboli i emblematów, ukazujących wspaniałość rzeczy materialnych, zestawionych z obrazem ich zniszczenia bądź z symbolami czasu – zegarem, klepsydrą i Chronosem.
W tej nowej ikonografii ważną rolę odegrała czaszka (zwykle towarzysząca dziecku z klepsydrą) i bańka mydlana. W 2 poł. XVI w. putto wydmuchujące bańki mydlane stało się wizualnym przekładem przysłowia, zyskując ogromną popularność w sztuce, wraz z obrazami kwiatów, dymu i klepsydry. W końcu tego stulecia repertuar ikonograficzny i emblematyczny został wzbogacony o zwierciadło, ukazujące złudny obraz rzeczywistości i nawiązujące do tematu ludzkiej pychy.
W sztuce siedemnastowiecznej Holandii symbole vanitas objęły dodatkowe przedmioty, odnoszące się do vita contemplativa (księgi, instrumenty naukowe), vita practica (oznaczające bogactwo i władze klejnoty, insygnia władzy) i vita voluptaria (przywodzące na myśl zmysłowe przyjemności naczynia, fajki, karty do gry, instrumenty muzyczne).
Obok czaszek i szkieletów przedstawiano z upodobaniem, zwłaszcza w krajach katolickich doby baroku (Włochy, Hiszpania, Francja, Polska) ciało ludzkie w stanie rozkładu, jako element najbardziej przekonywająco ujawniający marność życia. W Polsce świadczą o tym obrazy w kościele farnym w Krośnie, w klasztorze wizytek w Krakowie, w klasztorze reformatów w Krakowie i Pilicy: wyobrażają one, otoczone atrybutami luksusu i honorów, rozkładające się trupy pożerane przez robactwo. Także polska literatura dewocyjna zajmowała się podobnymi tematami, jak np. wiersz Nad ciało człowiecze nic podleyszego, zamieszczony w Rozmyślaniach o śmierci, dodanych do dziełka księdza Simplicjana z 1601 r. pod nazwą Manelle Duchowne. Bardziej znanym przykładem jest poemat księdza Józefa Baki z 1766 r. pt. Uwagi o śmierci niechybnej, wielokrotnie wznawiany i czytany do dnia dzisiejszego.