Rzymski polityk, mówca, pisarz i rolnik, Katon Starszy (III/II w. p.n.e.) określił w ten sposób ideał mówcy doskonałego. Formułę tę można odnaleźć w wielu rzymskich podręcznikach retoryki, sztuki dobrego i rzetelnego przemawiania.
Według Isokratesa idealny mówca to doskonały literat, według Arystotelesa – doskonały logik, według Platona – doskonały filozof, według Cycerona – doskonały człowiek. W starożytności nie widziano różnicy między charakterem a wiedzą, zatem pojęcie vir bonus obejmuje zarówno kompetencje intelektualne, jak i moralne. Mówca – człowiek prawy – zna i rozumie pojęcia takie jak: szlachetność, pożyteczność, sprawiedliwość, odwaga; wszystkie one mieszczą się w jednym słowie: virtus (cnota). Dobremu mówcy stawiano bardzo wysokie wymagania. Jego sukcesowi sprzyjały umiejętności aktorskie, znakomita pamięć, znajomość literatury pięknej i filozofii, mocny i dźwięczny głos, bystrość i trzeźwość umysłu. Talent i pracowitość mówcy winny stanowić nierozdzielną parę. Starożytni mawiali: Poetae nascuntur, oratores fiunt – Poetą trzeba się urodzić, mówcą można się stać.
Zwyczaje polityczne sarmackiej Rzeczypospolitej rodziły ogromną potrzebę stosowania sztuki przemawiania i przekonywania. Retoryka stanowiła podstawowy element wykształcenia młodego, dobrze urodzonego szlachcica. W szkołach zdobywano podstawy umiejętności praktycznych. Wiedzę z zakresu retoryki można było pogłębiać, studiując dostępne wtedy w Rzeczypospolitej podręczniki.
Warto wspomnieć o popisach krasomówczych biskupa Erazma Ciołka i kanclerza Jerzego Ossolińskiego jako posłów Rzeczypospolitej w Rzymie. Ossoliński miał również okazję zaprezentować swój krasomówczy talent jako poseł do króla Anglii Jakuba I.