Wespazjan Kochowski (1633–1700) herbu Nieczuja, poeta, historyk i poseł sejmowy, w młodości wojował pod Beresteczkiem, Żwańcem, Moskwą; walczył też podczas „potopu”. Jego talent poetycki objawił się wcześnie, gdyż fraszki zaczął pisać już po zakończeniu szkoły. Z entuzjazmem powitał elekcję Michała Korybuta Wiśniowieckiego, a jego aktywność polityczna – doceniona przez podkanclerzego Olszowskiego – została nagrodzona urzędem podżupnika wielickiego (1671), co przysporzyło mu więcej kłopotów aniżeli korzyści. Uczestniczył też w kolejnym sejmie elekcyjnym, a wybór nowego monarchy – Jana III Sobieskiego uczcił panegirykiem Piast za łaską bożą (1674). W tymże roku ukazał się drukiem najpoważniejszy zbiór liryków Kochowskiego pt. Niepróżnujące próżnowanie ojczystym rymem na liryka i epigramata polskie rozdzielone i wydane, dedykowany królewiczowi Jakubowi Ludwikowi i zaopatrzony w sztychowaną kartę tytułową. W 1683 r. opublikowano pierwszy tom jego historycznych roczników pt. Annalium Poloniae ab obitu Vladislai IV Climacter primus. Dzieło to przyniosło Kochowskiemu uznanie królewskie w postaci podwyższenia pensji na żupach wielickich (z 500 na 1000 złotych) oraz tytuł historiographus privilegiatus. I w tymże charakterze dziejopis towarzyszył Janowi III w wyprawie wiedeńskiej, którą opisał w Commentarius belli adversus Turcas i raz jeszcze upamiętnił w poemacie pt. Dzieło Boskie albo Pieśni Wiednia Wybawionego. Życzliwy poecie monarcha podwyższył ponownie jego roczną pensję o drugi tysiąc złotych (1695). Kochowski, chorujący od lat, przeżył niezwykle boleśnie śmierć swego chlebodawcy; osamotniony po zejściu drugiej żony zmarł w Krakowie w czerwcu 1700 r.
Malarski portret Kochowskiego znajdował się w kościele w Goleniowych (gdzie poeta ufundował szpital dla pięciu wysłużonych włościan ze swoich dóbr). Zabrany w 1787 r. do Warszawy przez zainteresowanego nim króla Stanisława Augusta, został zastąpiony osiemnastowieczną kopią. Oryginał, który trafił do Biblioteki Narodowej, uległ zniszczeniu w 1944 r. Natomiast graficzna podobizna poety znalazła się na wspomnianej uprzednio, sztychowanej karcie tytułowej jego zbioru liryków (tu reprodukowana), stając się wzorem dla późniejszych prac, m. in. strasburskiej litografii Augusta Wittmanna z 1. połowy XIX w.
Warto w tym miejscu dodać, iż na patriotycznych Klimakterach Kochowskiego oparł się Henryk Sienkiewicz, pisząc Trylogię.