Pobożność pasyjna znajdowała w baroku liczne formy wyrazu. Dość wspomnieć o bractwach męki Pańskiej oraz tworzeniu zespołów architektury sakralnej, zwanych Kalwariami (łac. calva – czaszka). Do najsłynniejszych tego typu miejsc na terenie Rzeczypospolitej należy Kalwaria Zebrzydowska, gdzie znajduje się założony na początku XVII stulecia z inicjatywy Mikołaja Zebrzydowskiego (1553-1620) kompleks zabudowań. Ten bogaty magnat ufundował klasztor dla zakonu braci mniejszych, zwanych w Polsce bernardynami, oraz zespół kapliczek poświęconych męce Pańskiej, wzorując się na jerozolimskiej Drodze Krzyżowej (via dolorosa). W kolejnych dziesięcioleciach w Kalwarii Zebrzydowskiej rozwinął się również kult Matki Boskiej. Barokowe zamiłowanie do wystawności i pompy, połączone z deklarowaną pogardą dla ziemskiego blichtru i niekiedy z egzaltowaną pobożnością, stworzyło fenomen przykuwający uwagę również późniejszych pokoleń. Małopolskie miasteczko znane jest z przyciągających tłumy pątników misteriów w Wielkim Tygodniu, a także z sierpniowych uroczystości Maryjnych. Z drugiej połowy XVII wieku pochodzą sanktuaria na terenie dzisiejszej Góry Kalwarii i Kalwarii Pacławskiej.
Tak jak Kalwarie stanowią przestrzenne odzwierciedlenie drogi Chrystusa na Golgotę, tak wierszowany poemat Wespazjana Kochowskiego (1633–1700), Chrystus cierpiący, z roku 1681 jest literackim zapisem ostatnich chwil ziemskiego życia Jezusa. Tytuł tego utworu jest zbieżny m.in. z tytułem greckiej tragedii przypisywanej św. Grzegorzowi z Nazjanzu (IV wiek) oraz ze zbiorem łacińskich kazań zakonnika Stanisława Papczyńskiego (1631-1701). Kochowski opatrzył swoje dzieło adnotacją: „według tekstu Ewangelii świętej, przy zabawie postnej wierszem polskim wystawiony”.
Rytm uzyskiwany poprzez rymy dokładne, układ stroficzny, na który składają się po trzy pięciozgłoskowce, ma za zadanie wprowadzić czytelnika w nastrój pobożnego skupienia i skoncentrowania uwagi na jednym przedmiocie refleksji, w tym wypadku na męce Pańskiej.
Można więc uznać utwór Kochowskiego za rodzaj nabożnych ćwiczeń, materiałów do osobistego użytku i niejako indywidualnych rekolekcji. Utwór dzieli się na piętnaście całostek kompozycyjnych, nazwanych przez autora „punktami” (tu nasuwa się analogia do czternastu stacji Drogi Krzyżowej i naonczas piętnastu tajemnic różańca oraz tzw. nabożeństwa piętnastu modlitw św. Brygidy), poprzedzonych wezwaniem do lutni oraz zachętą do wspólnego rozmyślania nad pasją: „Więc pieśnią smutną, / Pańską okrutną / Śmierć wspominajmy”. Każdy z „punktów” rozpoczyna się cytatem z Ewangelii, który stanowi podstawę do jego parafrazy oraz odmalowania za pomocą słów (i jak można założyć również dźwiękami lutni) jednej z ostatnich chwil Chrystusa. Poszczególne cząstki kompozycyjne to „Wieczerza pańska”, „Ogrodziec”, „Pojmanie Pana Jezusa”, „Annasz”, „Kajfasz”, „Poranek”, „Piłat”, „Heród”, „Piłat znowu”, „Biczowanie”, „Koronacja”, „Dekret”, „Droga na górę Kalwarii”, „Chrystus umiera”, „Przebicie boku”. Po „punktach” następuje wezwanie autora-grzesznika zamykające utwór doksologią trynitarną i łacińskim akronimem A.M.D.G. – „na większą chwałę Boga”.
Pomimo przyjęcia formy wersyfikacyjnej oddającej nastrój odpustowego śpiewu i ludowej pobożności w dziele Kochowskiego spotkać można elementy głęboko zakorzenione w tradycji literackiej (nie tylko ewangelicznej). W tym utworze zachodzi więc swoista symbioza pogańskiego antyku z tradycją chrześcijańską. Typowa inwokacja została zastąpiona wezwaniem do rozpamiętywania męki Chrystusa, a pomóc ma w tym „Zefir Duch Święty”, który „Niech sam sprawuje / I moderuje ten tren zaczęty”. Ręka żołnierza, który ośmielił się podnieść ją na Zbawiciela, ma palić się wiecznie w Awernie (nazwa określająca w starożytności wejście do świata podziemnego), znacznie dłużej niż ręka rzymskiego bohatera Mucjusza Scewoli. Próby wymuszenia na Piłacie skazania na śmierć Jezusa napotykają na przeciwności, tak jak „o Symplegady / Fale się tłuką”. Biczowanie przywodzi Kochowskiemu na myśl antyczne malowidło przedstawiające Ifigenię, która ma być złożona w ofierze. Sam sąd nad Jezusem przypomina autorowi rzymskie widowisko, a w tekście pada wzmianka o bogini pogrzebów, Libitynie. W tradycji starochrześcijańskiej głęboko jest zakorzenione przyrównanie konającego na krzyżu Chrystusa do Feniksa: „A Feniks rzadki, / Odrodząc dziatki, / dla nich umierał”. W ostatnim „punkcie” swojego pasyjnego lamentu Kochowski wspomina o złożeniu zdjętego z krzyża ciała na rękach Matki oraz o późniejszym umieszczeniu go w grobie. W „Zamknieniu” nie ma wzmianki o zmartwychwstaniu, jest jednak radość połączona z wdzięcznością za odkupienie.
Kochowski wiernie trzyma się relacji ewangelistów, niekiedy uzupełniając swoją opowieść o dane zaczerpnięte z tradycji, jak np. kiedy podaje imię Longinus (Długosz), należące do żołnierza, który włócznią przebił bok Chrystusa. Religijność wyrażona w poemacie jest stylizowana na typową dla ludu pobożność. W rzeczywistości jednak utwór skierowany był także, a może przede wszystkim, do odbiorcy wykształconego i odzwierciedlał religijność sarmackiego baroku. W dwadzieścia sześć lat po Chrystusie cierpiącym Kochowskiego ukazał się tekst nabożeństwa pasyjnego, znanego dzisiaj jako gorzkie żale, a od 1707 roku, po raz pierwszy w warszawskim kościele Św. Krzyża.