Wilanów. Niekrólewski? Przymiotnik ten, stworzony na potrzeby niniejszego tekstu, stoi w jawnej sprzeczności ze skojarzeniami, jakie ma przeciętny mieszkaniec Polski, słysząc nazwę „Wilanów”. Wilanów to król, Wilanów to pałac! Skojarzenia w pełni uprawnione. Ale czy tylko takie? Co prawda, zanim król Jan III Sobieski obrał tę podwarszawską miejscowość na miejsce swojej rezydencji, stał tu skromny, niemający wiele wspólnego z magnaterią dworek ziemiański[1], ale szybko zastąpiony został reprezentacyjnym pałacem. Gdzie tu zatem miejsce na jakiekolwiek niekrólewskie akcenty?
Tuż za ogrodzeniem okalających pałac ogrodów rozciągały się łąki i pola wsi Wilanów[2]. Krajobraz polno-łąkowy stanowił zresztą otoczenie posiadłości z każdej jej strony – dobra wilanowskie, czyli ziemie należące do kolejnych właścicieli rezydencji, były obszarem wiejskim, rolniczym, a sposób życia jego mieszkańców, mimo bezpośredniej bliskości monarchy, nie różnił się wyraźnie od tego w innych stronach kraju. Pamiętać należy, że służbę we dworach i ich folwarkach stanowiły głównie osoby z okolicznych wiosek. Świadczy o tym choćby popularność i pokaźna liczba pieśni wiejskich traktujących o tzw. godach – umawianiu się (godzeniu) przez młodzież wiejską na kolejny rok pracy we dworze[3]. Nie inaczej było z pewnością w przypadku Wilanowa. Mieszkańcy dóbr wilanowskich, pracujący w wilanowskim pałacu i folwarku, wnosili do dostępnych dlań obszarów funkcjonowania rezydencji swoje zwyczaje, sposób bycia, a więc także… wiejską muzykę. W stajni, w wozowni, ogrodzie rozbrzmiewały, nucone pod nosem przez parobków, pieśni z ich rodzinnych, nieodległych wsi. Służba z kolei miała tu okazję do poznawania muzyki dworskiej (zjawisko to opisał Oskar Kolberg, utyskując na „przymięszanie” z wiejską pieśnią deformującego ją pierwiastka dworskiego[4]).
Na początku opowieści o kulturze muzycznej wsi Wilanów i miejscowości okolicznych doprecyzować należy pojęcie „okolic Wilanowa”. Rozumieć je można li tylko jako bezpośrednie otoczenie. Uznałem jednak, że ze względu na wspomniane wyżej związki dworów (pałaców) z ludnością podległych im wsi, okolicę rozszerzyć trzeba na miejscowości będące własnością dziedzica danego majątku, w tym przypadku: na wsie wchodzące w skład tzw. dóbr wilanowskich. Przy tworzeniu spisu miejscowości wchodzących w obszar tychże korzystałem z artykułu Barbary Smoleńskiej[5] oraz tekstu Piotra Szpanowskiego[6]. Ze względu na ograniczone rozmiary pracy pominąłem kwestię zmienności zasięgu dóbr w czasie.
Zdecydowana większość informacji na temat muzyki wiejskiej Wilanowa i jego okolic to pokłosie pracy Oskara Kolberga, polskiego, wybitnego XIX-wiecznego[7] badacza kultury wsi. To jemu zawdzięczamy większość znanych dziś zapisów melodii i tekstów tutejszych wiejskich pieśni i muzyki instrumentalnej. Zaznaczyć należy również, że wilanowskie i podwilanowskie melodie przezeń zgromadzone są najstarszymi znanymi przekazami tutejszej muzyki wiejskiej. Za cel pierwszych dokumentacyjnych wypraw etnograficznych obrał badacz m.in. właśnie Wilanów i jego okolice. Pod Warszawę jeździł od 1838 r., a w samym Wilanowie zbierał pieśni na pewno w 1839 r.[8] i już w tymże roku dysponował sporym zbiorem pieśni z Wilanowa[9]. Ponadto podróżował Kolberg w celach badawczych w bliżej nieokreślone „okolice Warszawy” (z pewnością także na tereny dóbr wilanowskich) w latach 1846, 1849 i 1855[10]. Początkowo wyprawy młodego Kolberga miały charakter raczej wycieczek krajoznawczych[11], zaowocowały jednak pokaźnymi zbiorami zapisów nutowych i tekstów słownych. Badacz tak pisał o swych wypadach pod Warszawę: „Więc już około r. 1840, czy też rokiem wcześniej, poczęliśmy zbierać pieśni i muzykę ludową w okolicach Warszawy”[12] oraz „[…] wychylaliśmy się często za miasto w porze letniej, by świeżem, ożywczem na wsi odetchnąwszy powietrzem, zaczerpnąć też i świeżej melodyi z tryskającego tam bezustannie narodowej muzyki źródła”[13]. Tym samym wystawił Kolberg muzyce podwarszawskiej, w tym wilanowskiej, pochlebną recenzję – o ile bowiem, jak już wspomniałem, narzekał często na zdeformowanie pieśni wiejskiej destrukcyjnymi wpływami dworskimi, o tyle muzyka wsi okolic Warszawy jawiła mu się najwyraźniej jako nieskażona, zasługująca na miano „źródła” muzycznego ducha narodu[14]. Z opinią tą, co pokażę dalej, można polemizować, znać bowiem, jak się wydaje, w pieśniach wsi Wilanów i wsi okolicznych wpływy muzyki dworskiej.
Pokaźny zbiór pieśni wiejskich z dóbr wilanowskich znajdujemy już w pierwszej w dorobku Kolberga pozycji wydawniczej: „Pieśniach Ludu Polskiego”, wydanych w 1857 r. w Warszawie[15]. Pieśni z samego Wilanowa otwiera ballada „Wdowa dwór buduje”[16] – bardzo ciekawa przede wszystkim ze względu na zmieniające się kilkakrotnie w trakcie przebiegu melodii metrum – z trójmiarowego („na trzy”) na dwumiarowe („na dwa”). Kolejna wilanowska ballada, „Gdzież odjeżdżasz Jasiu”[17], to muzyczny dialog chłopaka odjeżdżającego „na bankiecik do Warszawy” z dziewczyną – Marysią. Kolejne melodie z Wilanowa znaleźć można w rozdziale „Tańce”. Co ciekawe, tutaj użył Kolberg nazwy „Willanów”, choć wcześniej przytaczał pieśni z „Wilanowa”. Zaprezentował tu ponad 20 oberkowych melodii ze słowami, wśród których na szczególną uwagę zasługują: „Oj nie masz ci to nie masz jak parobcy nasi”[18] oraz „Hejże ino po naszemu dałaś gęby koniuszemu”[19]. W ich rytmie widoczne są elementy charakterystyczne dla mazura, który był tańcem szlachty (choć wywodził się od wiejskiego „mazur-mazurka”)[20]. Są to zapewne przykłady owego wpływu muzyki i pieśni dworskiej, z którą niekiedy miała okazję stykać się wiejska służba, na tradycyjną muzykę okolicznych wsi.
Niemniej ciekawe są podane przez Kolberga, także w rozdziale „Tańce”, taneczne przyśpiewki w typie oberka ze Służewca. Tym ciekawsze, że Służewiec jako dzielnica leży obecnie głęboko wewnątrz granic Warszawy. Stanowią one więc wyjątkowo cenne zabytki muzyczne dawno nieistniejącej już wsi. Oto incipity niektórych z nich: „Oj ani ja ani ty nie umiemy roboty”, „Oj dutki moje dutki”, „Da i dana da i dana da i nie chce konik siana”[21].
W „Pieśniach ludu polskiego” (zob. przyp. 15.) znaleźć można także około 20 melodii z będącego obecnie również dzielnicą Warszawy Służewa[22]. Wszystkie bez wyjątku mają charakter oberka. Oto pierwsze słowa kilku wybranych melodii: „Oj biją ci mnie biją za tę kanaliją”[23], „Oj zającu zającu wyjadłeś ty mi rutkę”[24], „Oj święty Dominiku i ty święty Jonie”[25]. W oberkach „Oj koniki na górach da owce na dolinie” i „Bodaj żeś ty kata ziadła z twoją urodóm”[26] znów widoczne są rytmiczne elementy dworskiego mazura. Badacz podał też kilka służewskich i służewieckich melodii bez tekstu, spisanych zapewne na podstawie gry miejscowych muzykantów-skrzypków[27].
W I tomie „Dzieł wszystkich…” (zob. przyp. 15.) Kolberga znaleźć można też melodie ze wsi Kabaty, Natolin, Wolica i Moczydło[28] (wszystkie są obecnie częściami warszawskiego Ursynowa), z Zawad (fragment obecnej dzielnicy Wilanów): m.in. „Oj tylo dziś tylo cała uciecha nasza”[29], Powsina i Powsinka[30]. Wszystkie także „na trzy”, utrzymane w typie oberka, mają podobny charakter do tych z Wilanowa, Służewa i Służewca. Wiele melodii z wymienionych w tym akapicie miejscowości znajduje się także w omówionych dalej dwóch tomach kolbergowskiego „Mazowsza” (zob. przyp. 12. i 37.)
Z Zerznia i Lasa[31] (to wsie należące do części dóbr wilanowskich po prawej stronie Wisły, obecnie w granicach Warszawy) podaje Kolberg sentymentalną balladę „Na Podolu w szczyrym polu”[32], o nieszczęśliwej miłości Kasi i Jasia, której na przeszkodzie staje „nadworny pisarz”. To utwór o charakterze walczyka. Inna pieśń z tych miejscowości to także ballada, rozpoczynająca się od słów „Jasio konie poił, Kasia wodę brała”[33] – wątek treściowy popularny również w wielu innych regionach polski. Melodia tej ballady, utrzymana w metrum ¾, wykazuje cechy nieco bardziej archaiczne, niż w utworach wspomnianych wcześniej – głównie ze względu na tzw. mniejszy ambitus – czyli odległość, między najniższym a najwyższym dźwiękiem melodii oraz charakterystyczne zakończenie. Kolberg podaje aż 26 zwrotek tej pieśni. Kolejne pieśni z Lasa zamieścił badacz w rozdziale „Tańce”, wśród nich przypominającą oberka piosenkę „Cieszyła się matka jedynaczkiem synem” oraz humorystyczną, ciekawą, z elementami dawnej, tradycyjnej skali – tzw. doryckiej – Piosenkę również o typie oberka: „Zasiał wałkoń koprem rolą”[34]. Przytoczył jeszcze kilka trójmiarowych („na trzy”) pieśni z Lasa i Zerznia, wśród nich swoistą satyrę na wygląd parobków z tegoż Lasa (ułożoną zapewne przez dziewczyny z tej lub sąsiedniej wsi):
„Oj lesiewskie parobki to wszystko do maści
jak idą z karczmy do dom niosą portki w garści”[35].
Cennymi zbiorami pieśni z Wilanowa i dóbr wilanowskich są także, wydane przez Kolberga w latach późniejszych – 1885 i 1886, tomy „Mazowsza”[36]. Znaleźć można tu ciekawe pieśni okolicznościowe – śpiewane np. podczas chodzenia po wsi z tzw. kogutkiem w drugi dzień Świąt Wielkanocnych: „Do tego domu wstępujemy, zdrowia, scęścia winsujemy”[37], pieśni weselne, zalotne, np. „W olsynie w gęstéj krzewinie stała się przygoda grzécnej dziewcynie”[38], rekruckie, np.: „Od samej Warszawy jarzębinę sadzą, pono ci Jasieńku karabinek dadzą”[39], dowcipne – prześmiewcze: „Sanowała kogo chciała, klecha organistę”[40] (pieśń „na dwa”, o typie polki) oraz oberki i polki w rozdziale „Tańce”. W II części „Mazowsza” (zob. przyp. 31.) zamieścił badacz także, pochodzące z Wilanowa, ciekawe pieśni proweniencji dworskiej, np. oberkową melodię: „Gdzie mi się podziały pożądane gody”[41].
W 1-szej części „Mazowsza polnego” (zob. przyp. 12.) przytoczył Kolberg kolejną pieśń z Lasa, natomiast w części 3. – „Mazowszu leśnym”[42] pieśni z Zerznia, m.in. śpiewaną podczas rozplatania warkocza panny młodej przed wyjazdem do ślubu pieśń: „A bracisku miły, cy nie rozpleciny? siostrzycka spleciona, chodzi zasmucona” [43]. W tymże tomie znajduje się również bardzo duża ilość pieśni „od Pragi”, której część wchodziła również w zakres dóbr wilanowskich.
Chcąc zapoznać się z kolejną porcją pieśni z dóbr wilanowskich sięgnąć należy do 6. części „Mazowsza”[44] – tomu, którego Kolberg nie zdążył wydać za życia. Opublikowano go po śmierci badacza. Znaleźć można tu m.in. nastrojową pieśń panieńsko-kawalerską z Wilanowa: „U mojej matki w sieni, tam się lipka zieleni”[45], pieśni miłosne ze Służewa, zalotne z Powsina (m.in. ciekawą pieśń o charakterze walczyka „Słońce siada, rosa pada po drobnej leszczynie”[46]), kilka oberkowych melodii tanecznych (bez słów) z Powsina i Służewa.
Ogółem, wszystkie wymienione powyżej tomy „Dzieł Wszystkich Oskara Kolberga” zawierają ponad 160 melodii z Wilanowa i miejscowości dóbr wilanowskich (nie licząc bardzo wielu melodii z Pragi i trudnej do zlokalizowania wsi Błonie[47]). Kolberg podał też mnóstwo pieśni „od Warszawy”, bez wskazywania bliższej lokalizacji. Przypuszczać należy, że cześć z nich pochodzi z terenów dóbr.
Informacje z innych, niż dzieło Kolberga, źródeł, na temat muzyki tradycyjnej Wilanowa i okolic są nieliczne. Kilka przyśpiewek przedstawia w książce „Nadwiślańskie Urzecze” (zob. przyp. 2.) Ł.M. Stanaszek, m.in. z Kabat:
„Oj gdyby na Polesiu deszcze nie padały
Oj, to by Polesaki z głodu pozdychały” [48]
oraz z Zawad:
„Oj, żeby na Zawadach woda nie topiła
Oj to by Zawadzanka we złocie chodziła” [49].
Kilka informacji o muzyce tradycyjnej we wsi Las zawarł w książce „Las. Rolnicze osiedle Warszawy” Henryk Wierzchowski[50].
Wilanów należał historycznie do mikroregionu etnograficznego, rozciągniętego wzdłuż Wisły po obu jej stronach, od Mokotowa po Pilicę[51], zwanego Urzeczem[52]. Nie wydaje się, by stare melodie z Wilanowa i wsi dóbr wilanowskich nosiły, za sprawą osadników olęderskich (przybywających na Urzecze z Niderlandów od pierwszej poł. XVII w.[53]), cechy muzyki zagranicznej[54]. Wpływów takich nie dostrzegał również Kolberg, uważając wiejską pieśń tych stron za rdzennie polską (zob. przyp. 13.). Zapisy Kolberga nie zdradzają również, jak się wydaje, wpływów muzyki żydowskiej, tatarskiej, czy tureckiej – bo również tacy osadnicy byli na Urzeczu[55]. Pieśni i melodie taneczne Wilanowa i okolic wykazują cechy typowe dla polskich tańców wiejskich takich jak oberek czy polka, przy czym oberkowe („na trzy”) znacznie przewyższają liczebnie te o typie polki („na dwa”), co jest zjawiskiem typowym w repertuarze tradycyjnym tej części Polski. Niestety, od czasów Kolberga nie prowadzono w Wilanowie i dobrach wilanowskich dokumentacji terenowej tradycyjnych pieśni i muzyki instrumentalnej. Nie dysponujemy żadnymi nagraniami. Być może jest to ostatni moment na odwiedziny u żyjących jeszcze sędziwych mieszkańców niektórych okolicznych miejscowości i poszerzenie wiedzy o ich dawnej, tradycyjnej muzyce…
Jeśli chodzi o instrumentarium tutejszych muzykantów były to w czasach Kolberga skrzypce[56], bębenek i być może basy. Możliwe, że nawet pod koniec wieku XIX pojawiły się tu harmonie, w tym w początkach wieku XX swoiste dla Polski harmonie trzyrzędowe, przejmując od skrzypiec rolę instrumentów wiodących w kapeli[57]. Wiele pięknych zdjęć dawnych kapel z Urzecza (do którego należy Wilanów) z „trzyrzędówkami” w składzie, przedstawił w cytowanej książce Ł.M. Stanaszek, głównie w rozdziale poświęconym przyśpiewkom.[58]
Zwiedzając wilanowski pałac i spacerując po przypałacowych ogrodach warto pamiętać, że historię tego wyjątkowego miejsca tworzył nie tylko król i jego szlacheckie otoczenie. Folwark i okoliczne wsie, z Wilanowem na czele, tętniły wiejskim życiem i rozbrzmiewały piękną, wiejską muzyką. Kto wie, czy Jan III Sobieski, przechadzając się wśród klombów i angielskich trawników nie nucił czasem pod sarmackim wąsem wiejskiej piosenki, zasłyszanej przypadkiem od wiejskiego parobka-ogrodnika, który grabiąc liście w królewskim ogrodzie, śpiewaniem piosenek z nieodległej rodzinnej wsi umilał sobie czas?
BIBLIOGRAFIA
1. Dąbrowska Grażyna Władysława, „Taniec w polskiej tradycji. Leksykon”, Muza SA, Warszawa 2005/2006, s. 127.
2. Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga, t. 1: „Pieśni ludu polskiego”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Wrocław–Poznań-Kraków 1974.
3. Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga, t. 13: „Wielkie Księstwo Poznańskie, cz. V”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Wrocław – Poznań 1982.
4. Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga, t. 24: „Mazowsze, cz. I – Mazowsze Polne”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Oficyna Wydawnicza, Wrocław–Poznań-Kraków 1963.
5. Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga, t. 25: „ Mazowsze, cz. II - Mazowsze Polne (cz. 2)”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Wrocław-Poznań-Kraków 1963.
6. Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga, t. 28: „Mazowsze, cz. III: Mazowsze leśne”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Wrocław-Poznań-Kraków 1964.
7. Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga, t. 64: „Korespondencja Oskara Kolberga, cz. I (1837-1876)”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Wrocław-Poznań-Kraków 1965.
8. Górski Ryszard, „Oskar Kolberg. Zarys życia i działalności”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1974.
9. Smoleńska Barbara, „Z dziejów dóbr wilanowskich w XVI-XVIII w”., w: Rocznik Warszawski, t. XV, red. A. Gieysztor, B. Grochulska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1979, s. 288 – 320.
10. Sobieska Jadwiga, „Polski folklor muzyczny”, wyd. trzecie rozszerzone pod red. P. Dahliga, Centrum Edukacji Artystycznej, Warszawa 2006.
11. Stanaszek Łukasz Maurycy, „Nadwiślańskie Urzecze”, Towarzystwo Opieki Nad Zabytkami Oddział w Czersku, Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie, Warszawa-Czersk 2014.
12. Szpanowski Piotr, „Zmiany w zagospodarowaniu przestrzennym otoczenia rezydencji wilanowskiej”, w: „Przyroda i Miasto”, t. VIII, Wydawnictwo SGGW, Warszawa 2006, s. 159 – 179.
13. Wierzchowski Henryk, „Las. Rolnicze osiedle Warszawy”, Biblioteka Wawerska, Warszawa 2006.
[1] Barbara Smoleńska, „Z dziejów dóbr wilanowskich w XVI–XVIII w.”, w: „Rocznik Warszawski”, t. XV, red. A. Gieysztor, B. Grochulska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1979, s. 297.
[2] Historyczne zdjęcia wsi Wilanów znaleźć można między inny w pracy Łukasza Maurycego Stanaszka pt. „Nadwiślańskie Urzecze”, Towarzystwo Opieki Nad Zabytkami Oddział w Czersku, Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie, Warszawa-Czersk 2014.
[3] Pieśni takie zaczynały się najczęściej od słów: „Ach, mój Boże, gody idą”.
[4] DWOK (Dzieła Wszystkie Oskara Kolberga), t. 13: „Wielkie Księstwo Poznańskie, cz. V”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Wrocław – Poznań 1982, s. III.
[5] Zob. przyp. 1.
[6] P. Szpanowski, „Zmiany w zagospodarowaniu przestrzennym otoczenia rezydencji wilanowskiej”, w: „Przyroda i Miasto”, t. VIII, Wydawnictwo SGGW, Warszawa 2006, s. 159–179.
[7] Kolberg żył w latach 1814–1890.
[8] R. Górski, „Oskar Kolberg. Zarys życia i działalności”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1974, s. 41. oraz DWOK, t. 64: „Korespondencja Oskara Kolberga, cz. I (1837–1876), Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Wrocław-Poznań-Kraków 1965, s. XXI.
[9] DWOK, t. 64, op. cit., s. XXI.
[10] Ibidem, s. XXII.
[11] R. Górski, op. cit., s. 37.
[12] DWOK, t. 24: „Mazowsze, cz. I – Mazowsze Polne”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Oficyna Wydawnicza, Wrocław–Poznań-Kraków 1963, Przedmowa (strony Przedmowy nienumerowane).
[13] Ibidem.
[14] Por. J. Sobieska, „Polski folklor muzyczny”, wyd. trzecie rozszerzone pod red. P. Dahliga, Centrum Edukacji Artystycznej, Warszawa 2006, s. 14.
[15] Podczas pracy nad niniejszym artykułem korzystałem z wydania nowszego: DWOK, t. 1: „Pieśni ludu polskiego”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Wrocław–Poznań-Kraków 1974. Przytaczane według powyższego zbioru i innych dzieł Kolberga tytuły pieśni podaję zgodnie z zapisem Kolberga – z oryginalną pisownią i interpunkcją.
[16] DWOK, t. 1, op. cit., s. 238.
[17] Ibidem, s. 265.
[18] Ibidem, s. 380.
[19] Ibidem, s. 381.
[20] G.W. Dąbrowska, „Taniec w polskiej tradycji. Leksykon”, Muza SA, Warszawa 2005/2006, s. 127.
[21] DWOK, t. 1, op. cit., s. 356–357.
[22] DWOK, t. 1, op. cit., s. 358–365.
[23] Ibidem, s. 361.
[24] Ibidem, s. 360.
[25] Ibidem, s. 359.
[26] Ibidem, s. 358.
[27] Ibidem, s. 356–357.
[28] Ibidem, s. 365–370.
[29] Ibidem, s. 383.
[30] Ibidem, s. 384–389.
[31] Takiej odmiany nazwy „Las” używa Ł.M. Stanaszek w cytowanej książce „Nadwiślańskie Urzecze” (zob. przyp. 2.)
[32] DWOK, t. 1, op. cit., s. 234.
[33] Ibidem, s. 302.
[34] Ibidem, s. 327.
[35] Ibidem, s. 328.
[36] DWOK, t. 24 (zob. przyp. 12.) oraz DWOK, t. 25: „Mazowsze, cz. II: Mazowsze Polne (cz. 2)”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Wrocław-Poznań-Kraków 1963.
[37] DWOK, t. 24, op. cit., s. 146.
[38] DWOK, t. 25, op. cit., s. 89.
[39] Ibidem, s. 121.
[40] Ibidem, s. 148.
[41] Ibidem, s. 263.
[42] DWOK, t. 28: „Mazowsze, cz. III: Mazowsze leśne”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Wrocław-Poznań-Kraków 1964.
[43] Ibidem, s. 104.
[44] DWOK, t. 41: „Mazowsze. cz. IV”, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Wrocław-Poznań-Kraków 1969.
[45] Ibidem, s. 202.
[46] Ibidem, s. 192.
[47] B. Smoleńska, op. cit., s. 292.
[48] Ł.M. Stanaszek, op. cit., s. 330.
[49] Ibidem, s. 331; to popularny również w innych, przylegających do Wisły regionach wątek treściowy; w zależności od miejsca w miejsce zmienia się nazwę miejscowości lub regionu.
[50] H. Wierzchowski, „Las. Rolnicze osiedle Warszawy”, Biblioteka Wawerska, Warszawa 2006.
[51] I historycznie należy doń nadal. Dlaczego historycznie? W dobie powszechnej unifikacji życia na wsi, które niegdyś w poszczególnych regionach Polski różniło się w pewnych aspektach niekiedy znacznie, coraz trudniej mówić o wciąż aktualnej przynależności etnograficznej danego obszaru. Przynależność owa, z racji bezpowrotnego odchodzenia lokalnych zwyczajów, zaczyna, niestety, należeć do przeszłości. Tym bardziej dotyczy to wsi „wchłoniętych” przez miasto.
[52] Ł.M. Stanaszek, op. cit., s. 32–33.
[53] Ibidem, s. 185.
[54] Zagadnienie to wymagałoby jednak szerzej zakrojonych badań i analiz porównawczych.
[55] Ł.M. Stanaszek, op. cit., s. 222–236.
[56] W I części „Mazowsza” (DWOK t. 24; zob. przyp. 12.), między stronami 16 a 17 zamieścił Kolberg rysunek autorstwa Wojciecha Gersona przedstawiający tradycyjnego wiejskiego skrzypka z Powsina.
[57] Skrzypce nie zostały wyeliminowane, ale będąc cichszymi od harmonii, schodziły często na drugi plan.
[58] Ł.M. Stanaszek, op. cit., s. 315–334.