Choć kalendarzowa wiosna rozpoczyna się 21 marca i od tego momentu każdy kolejny dzień staje się coraz dłuższy, w świecie przyrody wiosna może nadejść niespodziewanie. Po czym ją rozpoznamy? Kiedy pąki liściowe drzew ogrzane ciepłymi promieniami słońca zaczną pękać i rozwiną się z nich soczyste, zielone liście, kiedy na zielonych polanach wśród drzew zakwitną pierwsze kwiaty – zawilce, przebiśniegi, krokusy, kiedy w gałęziach bezlistnych drzew usłyszymy ptasie śpiewy – to znaki, że nadchodzi wiosna. Dlaczego mówimy, że na wiosnę przyroda budzi się do życia? Nie tylko dlatego, że ze snu budzą się zimowe śpiochy – na przykład jeże, które wychudzone i głodne przeszukują ściółkę w poszukiwaniu pożywienia.
Zimowy krajobraz to szare, smutne drzewa pozbawione liści, góry śniegu na trawnikach i hulający mroźny wiatr – nic przyjemnego. Kiedy więc nadchodzi wiosna i powoli ogrzewana ziemia zrzuca ciężką, śniegową pierzynę, na burych trawnikach zaczyna tętnić życie: kiełkuje trawa, nasiona drzew pękają i wyrastają z nich młode siewki, zakwitają kwiaty, a wśród nich uwijają się pszczoły i motyle, które delektują się smakiem pysznego, słodkiego nektaru. Rozmarznięta gleba uwalnia wodę, którą błyskawicznie zasysają korzenie drzew – bo zima jest dla nich okresem suszy – kiedy cała woda uwięziona jest w śniegu i lodzie. Woda z korzeni przez pień dociera do najmniejszych nawet gałązek. Teraz drzewo wszystkie swoje zimowe zapasy poświęca na produkcję liści, które przez cały rok będą je odżywiać, wytwarzając cukier – glukozę.
Drzewa zielenieją, a wraz z przybywaniem nowych liści ich korony stają się coraz bardziej gęste. W gęstwinie gałązek i liści, z daleka od wzroku ludzi i drapieżników, ptaki wiją sobie gniazda. Zbierają patyczki, suchą trawę, mech, liście, pióra i wiele innych materiałów, które posłużą jako budulec nowego mieszkania. Kiedy gniazdo powstanie, samica składa do niego jaja. Potem cierpliwie je wysiaduje, czasami sama, czasami na zmianę z samcem. Po pewnym czasie z jaj wykluwają się pisklęta: małe, nieporadne, często jeszcze nieopierzone i… głodne, bardzo głodne. Wraz z wykluciem piskląt dla ptasich rodziców rozpoczyna się ciężka praca, stale głodne pisklęta wołają: jeść! jeść! (w ptasim języku oczywiście), a im głośniej i częściej domagają się pożywienia, tym większe niebezpieczeństwo, że usłyszy je jakiś drapieżnik, dlatego też ptasi rodzice nie znajdują chwili wytchnienia, mając w gnieździe pełno dzióbków do wykarmienia. Tak, to właśnie wiosna, dla ludzi ciepła i słoneczna, lecz dla budzącej się przyrody również pracowita pora roku.
Tekst: Katarzyna Tylkowska