Być może żadna inna fajka związana z Polską nie zyskała takiej sławy, jak ta należąca do króla Jana III Sobieskiego. Pisali o niej Francuzi, Anglicy, Austriacy i – rzecz jasna – Polacy. Fajka, którą po jednym wielkim bohaterze uzyskał inny, stała się w XIX wieku ważną pamiątką narodową należącą do pogromcy Turków.
Zygmunt Gloger, historyk, etnograf, a przede wszystkim erudyta, autor Encyklopedii staropolskiej ilustrowanej, pomieścił w tym dziele m.in. hasło „Fajka”. Przedrukował tam w swoim tłumaczeniu fragment dotyczący fajki Jana III Sobieskiego. Oryginalny tekst pochodził z książki Moriza Bermanna Alt- und Neu-Wien[1]. Zacytujmy go w całości:
„W południe Sobieski z synem został zaproszony do Starhemberga pod Białą lilją, gdzie pojechał przykrytym powozem, zwanym Korel. Tam nastąpiło przedstawienie królowi polskiemu rady i sądu miasta. Jeszcze ten uroczysty bankiet się nie skończył, gdy rozeszła się fałszywa pogłoska, że nieprzyjaciel na nowo pod Wiedeń podstępuje. Na rozkaz króla pośpieszyli obecni: Jabłonowski, Lubomirski i Rzewuski, aby sprawdzić wiadomość. Gdy jednak nie wracali, zaraz Sobieski pośpieszył za nimi, nie wypaliwszy, jak to zwykł był czynić po obiedzie, fajki, którą pozostawił na stole. Wkrótce się przekonano, że to był pusty alarm; król powrócił, aby wypalić fajkę. Gdy graf Starhemberg mu ją podawał, Sobieski rzekł: — Zdobyłem w obozie Kara Mustafy fajkę dużą, a ponieważ Turcy nie przychodzą jej odbierać, więc zechciej pan przyjąć moją na pamiątkę tej gościnności, z jaką mię podejmowałeś. Zatem fajka Sobieskiego została własnością Starhemberga, który potem darował ją magistratowi wiedeńskiemu. Jednakowoż w r. 1809, gdy jenerał Oudinot jako plackomendant opuszczał miasto, a łagodnością i sprawiedliwością zasłużył sobie na szacunek wiedeńczyków, przedstawiciele gminy darowali mu, razem z innymi upominkami i fajkę Sobieskiego, wiedzieli bowiem, że Oudinot lubi zbierać fajki”[2].
Dla Glogera informacje o późniejszych losach fajki być może nie były interesujące. Ponieważ w polskim piśmiennictwie dotyczącym historii palenia tytoniu w dawnej Rzeczypospolitej powoływano się głównie na jego publikację, to dalsze losy fajki Sobieskiego nie są szerzej znane. Bermann pisał jednak o nich i warto wspomnieć, iż w 1851 roku już po śmierci Oudinota (zmarł w 1847) fajkę miał zakupić jakiś mieszkaniec Wiednia, nieznany z nazwiska, który następnie podarował ją swojemu rodzinnemu miastu[3]. Nie była to jednak najstarsza wzmianka w języku niemieckim na ten temat. W 1851 roku w jednym z czasopism wspominano o fajce Sobieskiego i jej wystawieniu na aukcję w zamku Jean d’heures[4]. Ponadto w niemieckojęzycznej prasie XIX-wiecznej można natrafić na pojedyncze wzmianki o słynnej lulce.
Najbardziej zainteresowani niezwykłym przedmiotem i jego losami byli oczywiście Polacy, którzy w latach niewoli narodowej często odwoływali się do swojej chwalebnej przeszłości, i Francuzi, których z fajką Sobieskiego łączy postać Nicolasa Charlesa Marie Oudinota. Ten francuski marszałek, książę Reggio, zapisał się jako ważna postać w dziejach epopei napoleońskiej. Odgrywał istotną rolę w 1805 roku w trakcie zdobycia Wiednia, w bitwie pod Austerlitz (1805), a także później, m.in. podczas bitwy pod Ostrołęką (1807) i w kampanii rosyjskiej 1812 roku. Człowiek będący jednym z symboli Francji doby napoleońskiej musiał wywoływać zrozumiałe zainteresowanie. Zresztą sam cesarz doskonale rozumiał mechanizmy, które stały za popularnością wybitnych jednostek. Na wyspie św. Heleny mówił: „Świat jest ciekawy poznania najdrobniejszych szczegółów życia człowieka, który odegrał wielką rolę — co pije, co je, jak długo śpi, jakie są jego codzienne przyzwyczajenia, wszystko w nim budzi zainteresowanie”[5].
Podobne zainteresowanie, choć z pewnością na znacznie mniejszą skalę, rozpalał we Francji Oudinot. Ciekawość budziła jego kolekcja fajek zgromadzona na zamku w Jean d’Heurs. Znajdowały się w niej fajki z różnych epok i o różnych kształtach, a opisujący ową kolekcję twierdzili zgodnie, że był to jeden z najcenniejszych zbiorów tego typu w ówczesnej Francji[6], nazywany nawet nieoficjalnie kompletnym muzeum historycznym fajki[7].
Inna opinia zawarta we francuskich XIX-wiecznych publikacjach jest zgodna co do jednego: najznakomitszą fajką w kolekcji Oudinota była fajka Jana III Sobieskiego. Według niektórych była to fajka, którą najbardziej cenił sam Oudinot, traktując ją jako „relikwię”[8]. Trzeba w tym miejscu dodać, iż opis pióra Glogera zgadza się z wymową piśmiennictwa francuskiego, wedle którego „lulka” Sobieskiego w ręce Oudinota trafiła jako prezent od wiedeńczyków w podziękowaniu za łagodne i sprawiedliwe rządy marszałka w tym mieście[9]. Opisywany epizod trafił nawet do biografii Oudinota, gdzie fajce polskiego monarchy poświęcono więcej miejsca niż podarkowi od samego Napoleona[10].
Bodaj najwięcej miejsca fajce Sobieskiego poświęcili Polacy. Chociaż Józef Ignacy Kraszewski powątpiewał w autentyczność wiedeńskiej lulki, a także w sam fakt palenia przez króla tytoniu („Marysieńka by mu na to nie pozwoliła”)[11], to inni nie podzielali tych wątpliwości. Także polska prasa wielokrotnie pochylała się nad tym artefaktem przeszłości, co w epoce porozbiorowej miało swoje znaczenie. Kult Jana III współtworzył wówczas chlubną tradycję patriotyczną, do której chętnie się odwoływano, a niektórzy, tak jak bohaterowie Pana Tadeusza, czekali na nowego Sobieskiego. Po klęskach powstań listopadowego i styczniowego „pozostało jedynie odwoływanie się do świetlanej przeszłości”, której symbolem był Jan III, dla wielu wówczas „ostatni w Europie rycerz, ostatni wielki w Polsce hetman i ostatni jej prawdziwy król”[12].
Najstarszą wzmianką o fajce, której późniejszym właścicielem był Oudinot, okazały się doniesienia z 1847 roku. Wówczas w „Gazecie Codziennej” wspomniano zmarłego w tym roku francuskiego marszałka. Zacytujmy ten fragment:
„Po zgasłym Marszałku Oudinot, Księciu Reggio, między innemi osobliwościami znalazła się w jego spuściźnie fajka Sobieskiego. Jan Sobieski po oswobodzeniu Wiednia od Turków r. 1683, podarował miastu na pamiątkę swego tamże pobytu fajkę swoją. Za powtórnem zajęciem Wiednia przez wojsko Napoleona, miasto z wdzięczności na Marszałka Oudinot za utrzymanie wzorowego porządku, obdarzyło czcigodnego wojownika francuzkiego fajką Sobieskiego”[13].
Powyższe słowa nie różnią się od tego, co o fajce Sobieskiego pisali Zygmunt Gloger, Julian Maliniak[14] czy ostatnio Roman Marcinek. W 1852 roku nowe dane na temat fajki bohatera przyniosła lektura „Gwiazdki Cieszyńskiej”. Gazeta ta opisuje jak to Jan III po zwycięstwie nad Turkami przyjechał do Wiednia „i wstąpiwszy do kościoła ś. Szczepana, sam zaczął śpiewać Tedeum”, po czym przywołuje znane wydarzenia o fałszywej pogłosce, że wróg nadchodzi, a także o samej fajce, którą Sobieski miał w pośpiechu zapomnieć wziąć ze sobą. Co jednak ciekawe, według korespondenta sam Oudinot po tym, gdy stał się posiadaczem fajki, miał powtarzać, „iż nic niema droższego nad tę pamiątkę”. Czytelnik mógł się też dowiedzieć, że miasto odzyska cenną pamiątkę[15]. Prasa (np. „Dziennik Poznański”) odnotowała moment odzyskania fajki przez Wiedeń, ale z reguły dopiero w… 1863 roku[16].
Epilogiem z dziejów fajki króla Jana była światowa wystawa w Paryżu w 1900 roku. Wówczas Polacy z wielką skrupulatnością odnotowywali polonica na tejże wystawie. W oddziale „Exposition militaire retrospective” pośród licznych przedmiotów znalazło się miejsce i dla pamiątek polskich: szabli Tadeusza Kościuszki i fajki Sobieskiego. Oba eksponaty, wedle słów jednego z badaczy miały „charakter anegdotyczny”, a fajka, choć nie była przedmiotem reprezentatywnym dla Jana III, to jednak „odnawiała paradygmat przepychu, luksusu, upodobania do przyjemności, znamienny dla obrazu Polski od co najmniej dwóch wieków”[17]. Nie bez znaczenia było też chyba podkreślanie, że niedaleko od pamiątki po Sobieskim znajdował się kapelusz samego Napoleona, jego znak rozpoznawczy[18].
Swoistym podsumowaniem opowieści o fajce Sobieskiego może być historia, którą przytoczył w swoich pamiętnikach Julian Ursyn Niemcewicz. Według autora Powrotu posła, książę Sussex miał mu we wrześniu 1831 roku pokazać niezwykle cenną pamiątkę po Sobieskim. Była to… fajka, kolejna już fajka należąca niegdyś do króla. Jak mówił Niemcewiczowi angielski książę, „darował mi ją jenerał Umiński, kazałem do niej w Berlinie dorobić koronę polską, podług jednej z tych, które mi pokazywano jako zabrane w 1794 r. w Krakowie w skarbcu królewskim”.
Jak wyglądały obie fajki, nie wiemy. Być może czerpały z wzorców tureckich, wszak orientalizacja gustu sarmackiego w drugiej połowie XVII w. jest faktem, któremu nie można zaprzeczyć. Tak czy inaczej, trudno wyobrazić sobie słynniejszą fajkę niż ta, którą pod Wiedniem miał palić Lew Lechistanu. Niestety, losy fajki Sobieskiego po 1900 roku pozostają nieznane. Co się stało z tak cennym przedmiotem w XX wieku? Na to polscy „tabakolodzy” nie znajdują póki co odpowiedzi.
[1] M. Bermann, Alt- und Neu-Wien, Wien-Pest-Leipzig 1880, s. 956.
[2] Z. Gloger, Encyklopedia Staropolska Ilustrowana, t. 2, s. 141.
[3] M. Bermann, op.cit., s. 956.
[4] „Das Pfennig-Magazin für Belehrung und Unterhaltung”, 1851, ser. 2, v. 9, s. 408
[5] A. Nieuważny, My z Napoleonem, Wrocław 1999, s. 143.
[6] L. Louvet, Pipe, [in:] Dictionnaire de la conversation et de la lecture: inventaire raisonné des notions générales les plus indispensables à tous, par une société de savants et de gens de lettres, t. 14, sous la direction de M.W. Duckett, 1853-1860, p. 583.
[7] H.-A. Dépierris, Physiologie sociale. Le Tabac qui contient le plus violent des poisons, la nicotine, abrège-t-il l'existence? est-il cause de la dégénérescence physique et morale des sociétés modernes?, Paris 1898, p. 494-495.
[8] Ibidem.
[9] P.P., À travers champs, “La Liberté” 03 septembre 1895, p. 2.
[10] J. Nollet-Fabert, Histoire de Nicolas-Charles Oudinot, maréchal d'Empire et duc de Reggio, Bar-le-Duc et Paris 1850, p. 245.
[11] J.I. Kraszewski, Wybór pism. Studya i szkice literackie, Warszawa 1894, s. 637.
[12] K. Maliszewski, Kult Jana III Sobieskiego i wiktorii wiedeńskiej (1683) w polskiej kulturze i tradycji, [w:] „Czasy Nowożytne” 2010, t. 23, s. 57-59.
[13] „Gazeta Codzienna” 1847, nr 330, s. 3.
[14] J. Maliniak, Tytoń w dawnej Polsce, Warszawa 1932.
[15] „Gwiazdka Cieszyńska” 1852, nr 3, s. 45-46.
[16] „Dziennik Poznański” 1863, nr 168, s. 3.
[17] F. Rosset, Kościuszko czyli sen o współczesności, „Teksty Drugie” 1995, nr 6, s. 5-6.
[18] A. Dybowska, Les Envois polonais a l’Exposition de 1900, „Bulletin polonais littéraire, scientifique et artistique” 1900, no 147, p. 280-281.