Wystawiona w 1902 roku na wystawie w Zachęcie akwarelka to w ikonografii Wilanowa dzieło wyjątkowe. Ot, panoramiczny widok kilku wiejskich chałup na tle koron drzew namalowanych przez artystę jakby ukradkiem, bo z daleka i od strony pól uprawnych. Wieś sprawia wrażenie wymarłej, choć uważnemu oku nie umkną ledwo widoczne trzy postaci krzątających się wieśniaków. Całość tchnie spokojem i wrażeniem leniwie toczącego się życia zapisanego według odwiecznego rytmu zmieniających się pór roku. Czas zatrzymał się w słonecznych promieniach późnego lata, a wraz z nim i widz, niespiesznie przebiegając wzrokiem po okrytych strzechą dachach domostw. Jego wprawnemu oku nie umknie więc tajemnicza konstrukcja wyłaniająca się zza studni z żurawiem i stogiem siana; trójarkadowa kamienna budowla dziwnie kontrastująca z prostymi wiejskimi domami i budynkami gospodarczymi. To fragment bramy w kształcie ruiny łuku triumfalnego wybudowanej w 1811 roku wg koncepcji Stanisława Kostki Potockiego. Brama ta, jak i cała wieś już nie istnieją. Usytuowane niegdyś na terenie obecnej dzielnicy Wilanów Królewski, stanowią nieme świadectwo dawnego wyglądu okolic Wilanowa, kojarzonego głównie z pałacem i jego właścicielami.
Autorem dzieła jest urodzony akwarelista, Stanisław Masłowski, uczeń Wojciecha Gersona, który – jak pisał w 1907 roku w tygodniku „Świat” krytyk a zarazem artysta Władysław Wankie – zaszywał się w trawę, krzaki, w redliny kartofli lub bruzdy kapusty i tam z pasją i zupełnym przekonaniem oddawał świat widziany. Jak wspomina syn artysty, Maciej, ojciec wściekał się zawsze, kiedy ktoś w swojej naiwności sugerował mu, że „kopiuje” naturę. Usiłował wtedy wytłumaczyć, że chodzi mu o całość, o obraz, że daje esencję prawdy, a nie anegdotę natury.
Wystawa w Zachęcie w 1902 roku dała artyście kolejną szansę przedstawienia widzom swojego dorobku. Zaprezentowano wówczas 63 sztuk obrazów różnej treści, z których 21 zostało zreprodukowanych w „Tygodniku Ilustrowanym”. Poziom prac był nierówny, ale artysta odniósł duży sukces medialny. O zainteresowaniu prasy świadczy liczba artykułów poświęconych temu wydarzeniu. Czytamy tam, że pracom na wysokim poziomie artystycznym towarzyszyły dzieła niczym z albumu 8-letniego Kazia. Do której kategorii zaliczała się akwarelka Z Willlanowa? Nie wiadomo. Artysta dość licznie zaprezentował ten gatunek swojej twórczości.
Związki Masłowskiego w Wilanowem datują się co najmniej od połowy lat 70. XIX wieku, kiedy jako uczeń rysunku w warszawskiej klasie Wojciecha Gersona, uczestniczył w wielkim projekcie swego mistrza – powstaniu pierwszej monumentalnej monografii Wilanowa Album widoków i pamiątek (1875). Masłowski wykonał doń osiem rysunków przeniesionych następnie na drzeworyt, przedstawiających kopie sześiu obrazów wilanowskich oraz Szpalery z gabineciku królewskiego i Wielkie topole w parku wilanowskim. Udział w tym przedsięwzięciu wziął także m.in. jego przyjaciel Stanisław Witkiewicz (1851–1915), mieszkający wówczas na stałe w Wilanowie.
Artysta wyprawę w plenery rozpoczął już w latach 80. XIX wieku. Często wyjeżdżał poza Warszawę, poszukując na łonie natury ciszy i natchnienia. W sprawozdaniu Komitetu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Królestwie Polskim w roku 1898 zanotowana została jeszcze jedna akwarela Masłowskiego – Droga do Willanowa, będąca niezbitym dowodem, że artysta niejednokrotnie odwiedzał okolice dawnej siedziby Sobieskiego, by tam tworzyć swe realistyczne dzieła.
Akwarela Z Willanowa to pokłosie jednej z takich wypraw. Artysta, pragnąc uchwycić całą panoramę wsi, uwiecznił ją najpierw na dwóch kartkach papieru, a następnie skleił pośrodku w pionie, pozostawiając wyraźne różnice w kolorystyce zieleni pól i błękitu nieba.
Charakterystyczne sklejenie nie przeszkadzało widać artyście w wyborze tej akwareli na mający się odbyć w budynku Zachęty wspomniany pokaz jego prac. Choć na wystawie pokazane zostały w większości tylko nowe prace, znalazły się na niej i dzieła dawniejsze. Częściowo nieczytelna już nalepka z wystawy na odwrocie akwareli podaje numer dzieła – 609 (?) oraz informuje, że stanowiła ona własność W. Wejola. Kim był ów posiadacz pejzażu? Miejmy nadzieję, że dalsze badania uchylą rąbka tajemnicy i odpowiedzą na postawione pytania.
oprac. Magdalena Kulpa