Mimo iż wino stało się powszechnym wśród szlachty trunkiem dopiero w XVII wieku, to jego import i spożycie notujemy już od średniowiecza. Pod koniec XVI wieku o wino trudno było jeszcze w gospodach i podróżni, chcący skosztować tegoż napoju, musieli przywozić go sami z miasta. Oprócz krajowej produkcji coraz więcej pojawiało się win z dalekich krain. Wielość trunków dostępnych w ówczesnej Rzeczypospolitej możemy zauważyć już w rozporządzeniu wojewody krakowskiego Firleja z 1589 roku, które zaznacza gdzie jakim trunkiem można handlować (…) do jednych domów i piwnic pospolitych win stawiać nie mogą, jeno porządkiem niżej opisanym, to jest węgierskie i endeburskie pospołu, na które ma być wieniec zielony po staremu wywieszony. (…) W osobnych piwnicach w inszych domach świętojurskie, rakuskie, morawskie mają być stawiane, na takie ma być wieniec słomiany wywieszony i osobno też w inszych domiech i piwnicach mają być stawiane seki, canari, mederi i insze zamorskie wina, na takie ma być wieniec zielony, a w pośrodku płat modry wywieszony; osobno miody, na których krzyż ma być zawieszony, te z piwem stawiać się mogą.
Mimo wielkiej popularności win zagranicznych, jeszcze w XVII wieku pojawiały się dość ciekawe przykłady twórczości w hołdzie dla win krajowej produkcji. Jan z Kijan w 1614 roku napisał poemat Winnica krośnieńska, w którym wina krajowe wyniósł ponad węgrzyny!
A jeszcze foremniejszą powiem historyą,
Że Polacy nad Wegrami lepsze wina piją.
Kiedy Węgrzy zasiędą, to trzymają z flaszą,
A naszy zaraz na stół wyszrzotują z fasą.
Taką mamy winnicę i z takim dostatkiem,
Jeszcze cudze narody poimy ostatkiem!
Bo żadna prowincya i żadna kraina
Nie może nad krośnieńskie mieć lepszego wina.
Kiedy powstał wiersz, dobre czasy win krajowych dobiegały końca. Silna konkurencja win zagranicznych, o wiele lepszych pod względem smaku, do tego liczne wojny w XVII wiecznej Rzeczypospolitej, doprowadziły do osłabienia produkcji, a później do faktycznego upadku winiarstwa krajowego. Do Polski sprowadzano wina głównie słodkie, mało było win wytrawnych. Jeśli już takie przywożono – tak jak na przykład reńskie – dosładzano je na miejscu.