Złoczów, czerwonoruskie miasto nad Złoczówką (dopływ Bugu), odnotowane już w XV w., było dziedzictwem m.in. Sobieskich. W 1523 Zygmunt I nadał mu prawo magdeburskie, a rozwój związany był m.in. z osadnictwem ormiańskim. W latach dziewięćdziesiątych XVI w. dobra złoczowskie, liczące prócz samego miasta 60 wsi, nabył od Górków Marek Sobieski, zmarły w 1605 dworzanin i przyjaciel Stefana Batorego. Był to dla Marka czas szczególny. Nie tylko przeszedł na katolicyzm, ale i otrzymał godność wojewody lubelskiego. Dobra przeszły po nim na syna, wojewodę ruskiego Jakuba, od 1646 kasztelana krakowskiego. Autor spisywanych po łacinie pamiętników (Pamiętnik wojny chocimskiej wydany w 1854 w tłumaczeniu W. Syrokomli) i relacji podróżniczych, dzięki małżeństwu z Teofilą z Daniłowiczów ugruntował pozycję ekonomiczną rodu, a w ojczystych dobrach wzniósł, wykorzystując niewolniczą pracę tatarskich jeńców, zamek o czworobocznej linii fortyfikacji bastionowych, wywodzących się ze szkoły staroholenderskiej. Każdy z bastionów (rawelinów) ozdobiono herbami spokrewnionych rodów: Gozdawa, Janina, Herburt i Rawicz. Po bokach umieszczono litery J.S.K.K.S.K. (Jakub Sobieski, Krajczy Koronny, Starosta Krasnostawski) i rok 1634. Główną linię obrony otaczał głęboki rów, zaś w wałach od wewnętrznej strony znajdowały się kazamaty.
Zamek powstał w latach 1634-1636 w miejscu archaicznej, drewnianej warowni. Wybierając się na niedoszłą wojnę z Turkami w 1634 Jakub Sobieski zapisał w sporządzonym na wszelki wypadek testamencie: „Zamek mój Złoczowski aby był domurowany, proszę, według mojej intencji”. Prace przy zamku, ok. 1686, prowadził również Jan III Sobieski (który często tu rezydował), a następnie Michał Kazimierz Radziwiłł „Rybeńko” (posiadacz jednej z większych fortun Rzeczypospolitej, który kupił Złoczów w 1740). W zachowanej relacji z lat 1670-1672 Ulryk Werdum pisał: „Złoczów ma długie przedmieście z drewnianych domów pomiędzy pagórkiem i jeziorem, leżącym naprzeciw w stronie północno-wschodniej. Samo miasto, złożone z drewnianych domów, jest całkiem zgrabnie zbudowane około czworobocznego rynku i przeważnie zamieszkane przez Żydów, których mnóstwo na całym Podolu i Rusi. Na wschód od miasta leży zamek na wysokim pagórku, dobrze obwarowany wałem z ziemi i bastionami z płyt kamiennych, wraz z wyłożoną fosą. Miasto i zamek należą do hetmana wielkiego i marszałka koronnego Jana Sobieskiego”. Do dziś dobrze zachowały się fortyfikacje, budynek rezydencjonalny oraz zrekonstruowany XVIII-wieczny pawilon chiński w kształcie rotundy. Część budynków nosi ślady remontu przeprowadzonego w XIX w. przez Łukasza Komarnickiego. Komarniccy kupili zamek złoczowski w 1801 i odrestaurowali go z przeznaczeniem na prywatną rezydencję. Podreperowawszy nieco zamek, kazał Komarnicki wmurować w zewnętrznej ścianie marmurową tablicę z napisem „Joannes III rex fundavit. Comes Komarnicki restauravit”. Jednak już w 1834 wydzierżawiono go na koszary armii austriackiej. W 1872 rząd nabył, z drugiej ręki, budynki z przeznaczeniem na więzienie. Działało do lat dwudziestych XX w.
Niestety, najważniejsza budowla Złoczowa nie pomogła w skutecznym zatrzymaniu najeźdźców i w 1672 miasto zdobyli Turcy. Lepiej poszło w 1675, kiedy Sobieski zwołał do Złoczowa radę wojenną. Postanowił wówczas wyruszyć w kierunku Ukrainy z zamiarem przeprowadzenia ataku na wroga wszystkimi siłami W kwietniu 1675 Turcy i Tatarzy zaczęli wysyłać liczne oddziały w pole. Jednakże król, jak zanotował jego lekarz Bernard O’Connor: „z wrodzoną odwagą, postanowił nie ustępować na krok, a jednocześnie wzmocnił garnizony w Mohylewie, Bracławiu, Niemirowie, Kalniku i Białej Cerkwi, co znacznie osłabiło jego siły, tak że z trudem zasługiwały na to, aby nazywać je armią. Turcy i Tatarzy po tym, jak pokonano ich pod Złoczowem (7 i 23 sierpnia) skierowali się wprost na Lwów”. O początkach kampanii pisał inny pamiętnikarz Dupont: „Nie można było przewidzieć jeszcze, w którą stronę zwróci się burza. Gdyby wielki wezyr umiał jak Kiupruli [Köprülü] korzystać ze swego położenia, nie omieszkałby uderzyć na Ruś. Król, który na miejscu Kara Mustafy byłby to z pewnością uczynił, mniemał, że wielki wezyr obierze tę drogę. W tym celu kazał sześciu tysiącom ludzi oszańcować się pod ochroną dział Złoczowa, pod dowództwem Jabłonowskiego, wówczas wojewody ruskiego. Twierdza ta leżała na przejściu trudnym do minięcia, przy wejściu do Rusi, o którą król bał się najbardziej”. Tatarzy zbliżyli się do obozu pod Złoczowem, gdzie dowodził Jabłonowski. Próbowali nawet wziąć szturmem okopy, w których chronił się niewielki oddział. „Ten jednak wytrzymał atak na tyle skutecznie, że nie ponowili szturmu. Nureddin bowiem wolał zachować wszystkie siły do ataku na obóz króla”.
Do kolejnych starć doszło w 1690, kiedy zagon tatarski zagroził wypoczywającemu w Złoczowie Janowi III: „jesienną porą król Jan właśnie obiadował, kiedy nagle wielka ćma Tatarów opadłszy zamek, byłaby takowy niechybnie wraz z królem zajęła, gdyby nie przytomność umysłu hetmana Jabłonowskiego, który z garstką walecznych wypadłszy, króla i zamek z niebezpieczeństwa uwolnił”. Po śmierci Jana III Sobieskiego, zamek odziedziczył Konstanty, a następnie Jakub Sobieski. Po nich (1740) przeszedł na własność Radziwiłłów. Inwentarz zamku sporządzony w 1768 stwierdzał, że zamek wymaga „znacznej reparacji”. Według dokumentu przytoczonego przez Aleksandra Czołowskiego, parter pałacu obejmował: dwie sienie, sześć pokoi, dwie komórki, dwie spiżarnie, kaplicę, zakrystię i skarbiec. Na piętrze była duża sień, dziesięć pokoi, sala i mała sień. Okna były bądź taflowe, bądź oprawione w ołów. Wszystkie piece były kaflowe, na dole zielone, na górze białe. Przy bramie mieściła się prochownia. W bramie i na wałach leżało 21 sztuk armat i 2 moździerze. W cekhauzie znajdowało się m.in. 82 hakownice i 85 strzelb.
Oprócz zamku fundacją Sobieskich jest dawny kościół parafialny (świątynia na planie trójliścia, z interesującymi stiukami w kopule z lat 1624-1626), który od XIX w. jest cerkwią. Obecny kościół parafialny to dawna świątynia pijarów (1730-1746). Trójnawowa bazylika, z nawami bocznymi otaczającymi półkoliste prezbiterium wyróżnia się kamienną fasadą, o bogatym rokokowym ornamencie, z asymetryczną wieżą. Trafił tu także dzwon odlany kosztem Jana III przez ludwisarzy gdańskich. W 1730 Jakub Sobieski założył w Złoczowie kolegium pijarskie (po 1760 wykładał w nim m.in. Onufry Kopczyński, autor pierwszego opisu gramatyki języka polskiego). Po zniesieniu zgromadzenia w 1788 budynki klasztorne przeszły na własność rządu, a kościół przekształcono w magazyn. Do XVII- i XVIII-wiecznych budowli należą również kościół szpitalny Świętego Ducha i niemal całkowicie zokcydentalizowana cerkiew Świętej Mikołaja (XVIII w.). Pod koniec XIX w. Złoczów był obecny niemal w każdym zakątku kraju dzięki tanim, tandetnym publikacjom tutejszego wydawnictwa Zukerhandlów, którego nakładem ukazywały się teksty literackie, streszczenia i bryki. W latach 1918-1919 w rejonie Złoczowa toczyły się walki, w wyniku których m.in. uszkodzono zamek Sobieskich. W II RP Złoczów był miastem powiatowym. W 1940 znaczna część polskiej ludności miasta została deportowana do Kazachstanu; w 1941 NKWD dokonało egzekucji Żydów, Ukraińców, Polaków. Złoczowski zamek był katownią NKWD, a później gestapo. Dziś należy do Lwowskiej Galerii Obrazów.