Czasy sarmackie obfitują w życiorysy, których wystarczyłoby na niejeden sensacyjno-przygodowy film. Jedną z najciekawszych postaci XVII w. był pułkownik Teofil Szemberg (? – 1639/1640), artylerzysta i inżynier wojskowy, autor poczytnego diariusza wyprawy cecorskiej, bohater wielu tajnych misji w służbie Zygmunta III i Władysława IV.
W 1613 r. pielgrzymował do Jerozolimy, w 1620 r. dowodził artylerią w nieszczęsnej potrzebie cecorskiej, a w przerwie między tą kampanią, a kampanią roku następnego zdążył wydać drukiem (kilka wznowień w ciągu krótkiego czasu) swój diariusz – jedno z podstawowych źródeł dla historii ekspedycji hetmana Żółkiewskiego do Mołdawii i jego śmierci – po czym ufortyfikował Kamieniec Podolski, zaciągnął na kampanię chocimską regiment rajtarów i został wysłany do tureckiego obozu. Tam dość skutecznie udało mu się przeprowadzić rozpoznanie sił przeciwnika oraz dywersję – rzucił podejrzenia o nielojalność na hospodara mołdawskiego, co spowodowało jego egzekucję i dezercję Mołdawian z tureckiego obozu. Kulminacją tajnej służby pułkownika Szemberga były jego dwie misje do Isfahanu, stolicy Persji, w latach 1636–1639. Wracając z drugiej z nich, zginął pod Derbentem u ujścia rzeki Terek w Dagestanie.
Podróże te były częścią zakrojonych na szeroką skalę przygotowań Władysława IV do wielkiej wojny z imperium otomańskim. Misją Szemberga było zawarcie tajnego sojuszu z szachem Persji, Safim. Nawet obecnie, po niemal 400 latach, misje te pozostają dla szerszej publiczności nieznane, a odkrycie prawdy o przebiegu służby pułkownika nie było rzeczą łatwą. Większość jego listów i raportów spłonęła wraz z całą teczką archiwaliów polsko-perskich w roku 1944. W środowisku orientalistycznym, czerpiącym ze spuścizny polskiego jezuity Tadeusza Krusińskiego, który na początku XVIII w. zarządzał archiwum szacha Persji istniała wiedza o pobycie na isfahańskim dworze wysłannika Władysława IV, który został zabity i pochowany w tamtejszym kościele misyjnym (nie zachował się do naszych czasów). Błędnie jednak przypisywano mu nazwisko: Stahremberg, i funkcję dworzanina królewskiego (por. Stanisław Brzeziński, Misjonarze i dyplomaci polscy w Persji w XVII i XVIII w., „Annales Missiologicae”, r. 7, Poznań, 1935, s. 90–161).
Prawidłowo natomiast identyfikuje Szemberga jako oficera i artylerzystę Marian hr. Czapski, autor Historii powszechnej konia. Ostatnia, feralna misja Szemberga jest dla niego o tyle istotna, że wracając z Persji lądem, a nie Morzem Kaspijskim i Wołgą jak poprzednio – szpieg prowadził w prezencie od szacha dla króla stado niezwykle cennych koni. Czapski jednak nie podaje, skąd czerpie swoją wiedzę i opisuje, mniej więcej poprawnie, tylko drugą, ostatnią misję Szemberga, nic nie wspominając o pierwszej – udanej!
Rozstrzygającego odkrycia udało mi się dokonać w wydanym drukiem tomie korespondencji hetmana Stanisława Koniecpolskiego. W zbiorze tym znajduje się adresowany do hetmana list Teofila Szemberga, przez autorkę opracowania błędnie przypisany łowczemu kamienieckiemu Jackowi Szemberkowi, co jest o tyle dziwne, że list datowany jest z Astrachania, gdzie Jacek Szemberk nigdy nie był (a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo), a wprost wymieniony jest także towarzyszącz posłowi ormiański arcybiskup. List został pierwotnie datowany na 8 października 1638 r., ale jak wynika z jego treści, wysłany został kilka dni później (wraz z listem do podkanclerzego koronnego, por. Korespondencja Stanisława Koniecpolskiego, hetm. wlk. koronnego 1632–1646, oprac. Agnieszka Biebrzycka, Kraków 2005, str. 56; autografy listu: BPAU 1819, s. 635–640 kopia, Bcz 135, s. 539–541 kopia).
Z listu wynika, że Szemberg był w Persji dwukrotnie. Już we wrześniu 1636 r. miał być po raz pierwszy przyjęty w Isfahanie. Bez przeszkód wrócił i na Sejmie 1637 r. zaprezentował stanom wysłannika Selima, arcybiskupa ormiańskiego Kostenosa. Razem, w 1638 r. wyruszyli ponownie do Persji. Wyjaśnia się też zagadka obioru dłuższej i niebezpiecznej drogi lądem: Moskwicini czynili posłowi trudności, odmawiając mu udostępnienia statku. W efekcie także drogę do Persji poseł odbył lądem, brzegiem Morza Kaspijskiego, a nie statkiem, który mógł go dowieźć bezpośrednio na wybrzeże Persji. W orszaku posła było kilkunastu ludzi „własnych” (jak można się domyślać – takich, którzy razem z nim wyruszyli na wyprawę), „nie licząc uwolnionych” – być może jeńców polskich, których Szemberg przypadkiem odnalazł po zakończonej pięć lat wcześniej wojnie i zabrał ze sobą. Razem mogło ich być 25, jak podaje Krusiński – datując jego przybycie do Isfahanu na 17 września 1639 r. Jest to ostatnia znana data z życia Teofila Szemberga.
Nie wiadomo, kiedy i gdzie dokładnie ani też w jakich okolicznościach doszło do śmierci posła. Safi, kiedy tylko dowiedział się o tym wydarzeniu, zorganizował ekspedycję karną do Dagestanu i krwawo pomścił śmierć Teofila Szemberga. Odzyskał też ciało posła, które zostało pochowane na terenie kościoła polskiej misji istniejącej wówczas w Isfahanie. Wydobyte od schwytanych przez Persów „Lezginów” informacje o całym wydarzeniu zostały zawarte w liście, który wczesną wiosną 1641 r. szach Safi wysłał do króla Władysława IV.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.
✓ Rozumiem