Zajście w ciążę w okresie staropolskim nie oznaczało jeszcze faktu doczekania się dziecka. Ciąże często kończyły się poronieniami. Także umieralność w połogu była bardzo wysoka. Śmierć w połogu przyjmowano na ogół bez buntu, z pokorą, jako wolę Bożą. Oczywiście nie oznaczało to, że kobiety nie obawiały się tego. Być może, właśnie dlatego w XVII i XVIII wieku stosowano praktyki antykoncepcyjne. Niestety obok ciąż wyczekiwanych, upragnionych, wiele było także niechcianych, czy niepożądanych, będących np. wynikiem miłości pozamałżeńskiej. Aby zapobiegać zajściu w ciążę stosowano różne sposoby, głównie zabiegi magiczne. Kobiety siedząc lub leżąc kładły pod siebie kilka palców, wierzyły bowiem, że tyle lat nie zajdą w ciążę, ile palców pod siebie położyły. Praktyki magiczne były piętnowane przez Kościół, określane jako nienaturalne, a nawet diabelskie.
Poza zabiegami magicznymi stosowano różne zioła i wywary z nich, które miały przeciwdziałać zapłodnieniu lub wywoływać poronienia. Ze znajomości rzeczy słynęły trudniące się znachorstwem stare kobiety. Hanka Czelczonka z Kobylina (1616 r.) zeznaje, że „ziela dawała dziewicom, które zowią l i m o i z a, psując płód, żeby dzieci nie rodziły. Przystojnej miłośnicy Zaleskiego dałam rodzącej kobiecie limoizy, maruny białej, siemienia marchwianego i czerwonej róży. Tem też zepsuje płód, komu chcę”. W zielnikach spotykamy przestrogi dla kobiet na temat skutków zażywania niektórych roślin. Mogły być one odbierane przewrotnie jako wskazówki jak zapobiec ciąży albo jak „spędzić” płód. Syreniusz pisał np. że pietruszka „niepłodne ludzi tak mężczyznę jako i białogłowy czyni, zbytniej jej używaniem a owszem te, którzy do niepłodności są sposobniejszymi aniżeli do płodności”. Kiedy jednak stosowane metody zawiodły i kobieta zaszła w ciążę starano się doprowadzić do poronienia przez np. przebicie pęcherza płodowego, duży wysiłek fizyczny lub stosowanie poronnych środków roślinnych. Syreniusz przestrzegał przed paprociami, które „brzemiennym szkodliwe, boże uchowaj, bo płód zabija”. Kobietę, której udowodniono stosowanie podobnych praktyk, czekała surowa kara, nawet kara śmierci. Za podanie komuś środka poronnego groziły także kary. Kobieta brzemienna i jej nienarodzone dziecko były chronione przez prawo. Prawo miejskie zwalniało takie niewiasty od tortur. Do rozwiązania odraczano im karę chłosty i śmierci. Niekiedy biorąc pod uwagę stan oskarżonej łagodzono karę.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.
✓ Rozumiem