W Pałacu Radziwiłłowskim w Warszawie, usytuowanym przy ul. Krakowskie Przedmieście pod nr 388, u schyłku XVIII w. działał teatr, obliczony na ponad 500 osób widowni i mieszczący się w sali na pierwszym piętrze. Znajdowały się w nim trzy kondygnacje lóż, galeria, paradyz oraz parter dla widzów stojących. Urządzano tam jednak nie tylko teatralne spektakle, albowiem w anonsie zamieszczonym 19 października 1793 r. w stołecznej „Gazecie Warszawskiej” (nr 84, suplement) czytamy: „W Pałacu Radziwiłłowskim na górze przy Teatrze widzieć można Galeryą złożoną z Figur woskowych. Tak mnóstwo tych nowych w grupach wystawionych Figur jako też wielkie ich podobieństwo, które im Artysta nadać usiłował, zapewne zastanowią Uwagę Konnessorow. Między wielą innemi Figurami nayszczegulniey widzenia godna iest: Familia Królewska Francuzka; wystawiona w tym momencie, kiedy nieszczęśliwy Monarcha ze swą Małżonką i swemi dziećmi się żegna, a trzem swoim obrońcom iako to JPP. Malesherbes, Tronchain i de Sere swoie czyni dzięki. Codziennie od godziny 9 ranney do 10 wieczorem ie widzieć można. Osoby dorosłe płacą Złł: 1, dzieci 15 Groszy”.
Zaś 30 listopada tego roku „artysta pokazujący Figury woskowe” uwiadamiał „Prześwietną Publiczność”, „iż przed swoim odiazdem przydał ieszcze do swoiey Kollekcyi podług prawdziwych form z Paryża iemu przez P. Houdon, pierwszego Snicera Akademij, przysłanych, Portret niegodziwego Marata, który (...) wystawiony iest on w czasie swey tragiczney śmierci w kąpieli przez Charlotte Corday puginałem przebity (...). Sala wielka z figurami woskowymi tylko przez krótki czas tu jeszcze będzie otwarta (...)”. Informował o tym kolejny anons w numerze 96 wymienionej „Gazety”.
Był to zatem wizualny i najświeższy powiew Wielkiej Rewolucji, która zmiotła Burbonów z tronu i dopiero co zgilotynowała parę królewską (Ludwika XVI stracono 21 stycznia 1793 r., a Marię Antoninę 16 października tego roku). Jednakże figury woskowe pokazane w Warszawie nie mogły być tymi najsłynniejszymi, tzn. dziełami Madame Tussaud, która w 1793 r. jeszcze jako mademoiselle Marie Grossholtz, pilnowana przez specjalne straże, gorączkowo zdejmowała dopiero maski ze świeżo ściętych głów, przywiezionych jej prosto spod gilotyny. Wybiegając nieco w przyszłość, wypada wszakże nadmienić, że wykonała ona figury osób wymienionych w obu warszawskich anonsach, tzn. pary królewskiej, Charlotty Corday i Marata.
Podobne ekspozycje musiały cieszyć się nad Wisłą dużą popularnością, skoro niebawem utworzono tu muzeum figur woskowych, mieszczące się również przy Krakowskim Przedmieściu, lecz w gmachu pod numerem 411 (obecnie nr 7, gdzie mieści się Księgarnia Naukowa im. B. Prusa). 21 maja 1822 r. w stołecznym „Kurierze Warszawskim” (nr 121) ukazał się anons informujący o powiększeniu tegoż muzeum „wyobrażeniem Xięcia Józefa Poniatowskiego w chwili gdy z rzeki został wydobyty”. Tak więc podówczas dbano również o uaktualnienie prezentowanych obiektów.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.
✓ Rozumiem