Sława imienia i nazwiska Jana III Sobieskiego nie miała sobie równych w Europie, szczególnie po zwycięskiej bitwie pod Wiedniem w 1683 r. Torowała ona drogę do realizacji ambicji dynastycznych, wśród których kojarzenie małżeństw królewskich dzieci odgrywało ważną rolę. Wielką wagę przywiązywano do poszukiwania właściwej kandydatki na żonę dla najstarszego z synów – Jakuba Ludwika Sobieskiego. Około 1680 r. król planował oddać za żonę swemu pierworodnemu Ludwikę Karolinę Radziwiłłównę, córkę koniuszego litewskiego Bogusława Radziwiłła i jedyną spadkobierczynię jego ogromnych majątków w Wielkim Księstwie Litewskim. Tymczasem Ludwika Karolina – bez zgody Jana III – oddała swoją rękę margrabiemu brandenburskiemu Ludwikowi Hohenzollernowi. Ostatecznie sprawa stanęła na sejmie warszawskim w styczniu 1681 r. W jego trakcie do stolicy dotarła wiadomość o zawarciu związku małżeńskiego przez Ludwikę Karolinę. Nieprzychylne stanowisko Radziwiłłów zostało przełamane w drodze rozmów z przedstawicielami tego rodu, z kolei król Jan III wyraził swoją zgodę pod warunkiem wypłaty 40 000 talarów i uzyskaniu zapewnienia, że margrabia Ludwik nie stanie się w przyszłości kontrkandydatem królewicza Jakuba do korony polskiej.
Wydarzenie to spowodowało, iż lawirując pomiędzy Habsburgami a Burbonami Jakubowi proponowano kolejno małżeństwa z arcyksiężniczką Marią Antonią w 1681 r., a potem siostrą elektora Bawarii Violantą Beatrycze w 1683 r. Silne zaangażowanie Jana III Sobieskiego w działania Ligi Świętej przeciwko Turkom i poszukiwania kolejnych sprzymierzeńców w Europie sprawiły, że rozważano także mariaż Jakuba z infantką portugalską Izabelą Ludwiką w 1684 r. lub z bratanicą Ludwika XIV, Elżbietą Charlottą de Chartres w 1685 r, celem przełamania niechętnej postawy Francji. Kiedy te rachuby zawiodły, w 1687 r., po nagłej śmierci margrabiego Ludwika Hohenzollerna, dwór polski powrócił do planu ożenku Jakuba z Ludwiką Karoliną Radziwiłłówną. Jakub posiadał najsilniejszą pozycję wśród kontrkandydatów do jej ręki, którymi byli m.in. Ludwik książę Badenii (1655-1707), Karol Filip Wittelsbach książę na Pfalz-Neuburgu (1661-1742) oraz Jerzy Ludwik hanowerski (1660-1724), który w 1714 roku wstąpił na tron angielski jako Jerzy I. Ludwika Karolina wyraziła chęć spotkania z Jakubem, do którego doszło w Berlinie w sierpniu 1688 r. i dała Sobieskiemu pisemne przyrzeczenie, że poślubi Jakuba, gwarantując umowę całym swym majątkiem. Tymczasem po wyjeździe królewicza margrabina niespodziewanie wzięła ślub z Karolem Filipem Wittelsbachem, wzbudzając tym samym gniew króla polskiego, który groził zajęciem litewskich dóbr Radziwiłłówny. Wszystkie te awantury sprawiły, że sprawa ożenku Jakuba przeciągnęła się aż do 1691 r. Na mocy porozumienia pomiędzy królem polskim a cesarzem polskiemu królewiczowi oddano wówczas rękę Jadwigi Elżbiety Wittelsbach, szwagierki cesarza Leopolda I. Dzięki temu małżeństwu królewski dom Sobieskich został spowinowacony z wieloma dynastami europejskimi. Siostrami Jadwigi Elżbiety były bowiem Eleonora Magdalena (1655–1720) żona cesarza Leopolda I, Maria Zofia (zm. 1748), żona króla Portugalii Piotra II Braganza, Dorota Zofia (zm. 1748) żona Odoarda II Farnese, księcia Parmy i Piacenzy, Maria Anna (zm. 1740) żona króla Hiszpanii Karola II Habsburga. Jej braćmi byli z kolei elektorzy Palatynatu: Filip Wilhelm (zm. 1693), Jan Wilhelm (zm. 1716) i Karol Filip (zm. 1742), biskup Trewiru i Moguncji Franciszek Wilhelm (zm. 1732) oraz biskup Augsburga Aleksander Zygmunt (1663–1737).
Kolejnym sukcesem matrymonialnym było wydanie za mąż córki Jana III – Teresy Kunegundy, za elektora bawarskiego Maksymiliana II Emanuela. Do jej ręki propozycje zgłaszało wielu kandydatów m.in. Filip II Orleański książę de Chartres, król Rzymian Józef Habsburg (przyszły cesarz Józef I) i książę duński Fryderyk (późniejszy król Fryderyk IV). Decydując o wyborze Maksymiliana II Emanuela, elektora bawarskiego i namiestnika Niderlandów Hiszpańskich, Sobiescy nie chcieli jasno deklarować swych sympatii za lub przeciw cesarzowi, a raczej rezerwowali sobie możliwość swobodnego decydowania o kierunku polityki zagranicznej. Małżeństwo Teresy zostało przypieczętowane umową ślubną w maju 1694 r. a już w sierpniu tego roku w Warszawie doszło do zaślubin per procura. Elektorowa dopiero w styczniu następnego roku stanęła Brukseli i od tego czasu zaczęła dzielić z mężem wszystkie radości i smutki, jakie zesłał na nich los. W 1695 r. przeżyła bombardowanie Brukseli przez wojska francuskie Ludwika XIV, a pięć lat później, wraz z wybuchem wojny o sukcesję hiszpańską, została zmuszona do wyjazdu do Monachium. Jako regentka Elektoratu Bawarii w latach 1702–1705 dbała o stan terytorialny władztwa, przewodniczyła radom wojennym, dbała o stan ekonomiczny i dostatek poddanych, a także zabezpieczyła fundacje religijne oraz dobroczynne. Złamanie postanowień pokojowych przez Józefa I Habsburga sprawiło, że od 1705 r. Teresa Kunegunda przebywała na wygnaniu w Wenecji, z dala męża. Ponowne spotkanie małżonków nastąpiło dopiero w 1715 r. w Monachium, w którym elektorowa pozostała do śmierci męża w 1726 r. Potem raz jeszcze udała się do Wenecji, gdzie dokonała żywota w1730 r. Warto dodać, że potomek pary elektorskiej Karol Albert Wittelsbach, w czasie pierwszej wojny śląskiej w 1741 r. podporządkował sobie Królestwo Czech oraz zmusił Marię Teresę do ucieczki na Węgry. W styczniu 1742 r. sejm Rzeszy obrał go cesarzem, którą to godność piastował aż do śmierci w 1745 r.
Pozostali synowie Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery – Aleksander Benedykt oraz Konstantyn Władysław – nie urzeczywistnili planów związanych z europejskimi mariażami, które aranżowała ich matka, dążąca do utrzymania swojego statusu i pozycji po śmierci męża w 1696 r. W 1695 r. rozmyślano o małżeństwie królewicza Aleksandra z jedną z córek zmarłego księcia Jana Fryderyka von Braunschweig-Lüneburg i Benedykty Henrietty von Simmern tj. Charlottą Felicitas, która jednak jeszcze w tym samym 1695 r. poślubiła Rinalda III, księcia Modeny. Kolejna córka księcia – Henrietta – pozostała panną, a trzecia – Wilhelmina Amalia – w 1699 r. wyszła za przyszłego cesarza Józefa I. Królowa usilnie zabiegała potem o związanie Aleksandra z księżniczką d`Enghien, jedną z córek Ludwika księcia de Bourbon-Condé. W tym czasie niezamężne były w jego domu trzy księżniczki – Ludwika Elżbieta urodzona w 1693 r., Ludwika Anna urodzona w 1695 oraz dwa lata młodsza Maria Anna. Następnie plany królowej uwzględniały wydanie któregoś z synów za córkę Ludwiki Karoliny i Karola Filipa neuburskiego – Elżbietę Augustę, ale żaden z królewiczów Sobieskich nie przejawiał wyraźnego zainteresowania kandydatką. W tym czasie byli oni uwikłani w rozliczne romanse, m.in. z Elżbietą z Lubomirskich Sieniawską, Urszulą z Kruszelnickich Jordanową, Urszulą Lubomirską lub z włoskimi kurtyzanami – Tollą di Leone oraz niejaką madame de Tournelle. Z tą ostatnią Aleksander spłodził nawet syna, którego potem odwiózł na dwór w Oławie. Niemałym dramatem był także związek królewicza Konstantego z Marią Józefą z Wesslów z lat 1704–1727, który zaznaczył się wieloma sporami o majątek i przepełniony był uczuciem zazdrości.
Maria Kazimiera wszystkie swe wnuczki, pochodzące ze związku królewicza Jakuba i Jadwigi Elżbiety, chciała widzieć królowymi na europejskich tronach. Podobne plany względem księżniczek snuł dwór cesarski, w tym cesarzowa-wdowa Eleonora oraz cesarzowa Amalia Wilhelmina proponując Sobieskim wydanie córek za książąt italskich – Franciszka Marię d’Este, Rinalda d’Este z Modeny lub Józefa Marię de Guastalla. Rozglądano się za kandydatami także w Parmie – Antonim Farnese i w Toskanii m.in. licząc na przychylność Kosmy III Medyceusza. Wszyscy oni żądali jednak zbyt wysokich posagów od kandydatek na żony, a poza tym w ocenie Sobieskich wypadali słabo, uznawani za chorych fizycznie lub umysłowo. Nadszarpnięty majątek oraz długi, w jakie popadł królewicz Jakub, przekreślały zresztą te rachuby. Bogactwa, jakie król Jan III Sobieski zdobył za życia, w początkach XVIII w. były wyłącznie mitem. Całe dziedzictwo materialne zostało podzielone pomiędzy trzech synów, a liczne majątki zostały następnie zniszczone przez wojska szwedzkie, rosyjskie lub saskie. W niedługim czasie Sobiescy stali się pionkami europejskiej sceny politycznej. Wiele trudności nastręczały także reakcje potęg europejskich, w tym cesarza, który w 1719 r. sprzeciwił się planowanemu małżeństwu Marii Klementyny Sobieskiej z pretendentem do tronu angielskiego Jakubem Edwardem Franciszkiem Stuartem.
W latach 1710–1715 rozmyślano o wydaniu przebywającej na dworze królowej-wdowy najstarszej z sióstr – Marii Kazimiery, za elektora Karola Filipa Wittelsbacha, co spotkało się z akceptacją papieża Klemensa XI oraz cesarza Józefa I. Wdowa po Janie III wkrótce jednak odstąpiła od tych planów na rzecz związania wnuczki z pretendentem do tronu angielskiego. Wierzyła przy tym, że koniec wojny o sukcesję hiszpańską pozwoli Stuartowi na odzyskanie tronu w Anglii. Silny sprzeciw Jakuba Ludwika Sobieskiego pod wpływem niezadowolenia dworu cesarskiego kazał szukać kandydatów we Francji. W rachubę wchodzili wówczas Ludwik Armand księżę de Conti, legitymowany syn Ludwika XIV - Ludwik Aleksander hrabia Tuluzy, Ludwik August książę de Dombes lub Ludwik Karol hrabia d’Eau. Królewicz Jakub uważał jednak, że z powodu trwającej wojny Saksonii ze Szwecją należy użyć małżeństwa Marii Kazimiery jako środka politycznego i zawiązać alians z królem Karolem XII. Rozmowy w tym zakresie trwały jeszcze do 1718 r., lecz zakończyły się fiaskiem. Nieoczekiwanie Jakub powrócił do projektu małżeństwa którejś z córek z Jakubem III Stuartem, wraz z pojawieniem się na dworze w Oławie jego przedstawiciela, Charlesa Wogana. Wsparcie ze strony królowej hiszpańskiej Elżbiety Farnese oraz papieża Klemensa XI sprawiło, że królewicz zdecydował się oddać Stuartowi swą najmłodszą córkę Marię Klementynę, postępując tym samym wbrew obyczajowi nakazującemu wydanie córek za mąż w kolejności ich starszeństwa.
Nie mniejsze kłopoty sprawiało wydanie pozostałych sióstr Marii Klementyny. Średniej spośród nich proponowano jeszcze w 1714 r. mariaż z synem cara Piotra I Aleksym lub z księciem kurlandzkim Ferdynandem. Oba te pomysły zostały jednak oprotestowane przez królową-wdowę Marię Kazimierę, która uznała je za niestosowne z powodu wieku lub barbarzyńskich obyczajów kandydatów. Dopiero w 1722 r. ułożono nowe plany wydania najstarszej Marii Kazimiery za Emanuela Teodozego diuka de Bouillon, a jej siostry za syna tegoż księcia – Fryderyka Maurycego. Królewicz Jakub był jednak niechętny kalkulacjom. Jego zastrzeżenie dotyczyły wielkości posagu córek, statusu rodu de Bouillon jako władców Sedanu oraz faktu, że jedna z sióstr byłaby świekrą dla drugiej, co uznano za niemoralne. W rozmowy zaangażowane były dwory cesarski, hiszpański, bawarski a także książę Eugeniusz Sabaudzki. Królewny i książęta de Bouillon w latach 1722–1723 wymieniali miłosną korespondencję, w której gwarantowano sobie uczucia i zapewniano o lojalności. Przełom w sprawie przyniosła niespodziewana śmierć Marii Kazimiery w maju 1723 r. Wówczas ruszyły pełne negocjacje nad kontraktem małżeńskim Marii Karoliny, w którym królewna zrzekła się swych praw do majątku po Sobieskich, natomiast zagwarantowano jej wypłatę 750 tys. liwrów z sum zabezpieczonych przez babkę w ratuszu paryskim oraz status jako księżniczki krwi na dworze francuskim. Kiedy Maria Karolina w 1723 r. przybyła do Strasburga otrzymała wiadomość, że jej narzeczony spadł z konia, stracił przytomność, odniósł dotkliwe rany i na nieszczęście zapadł na ospę. Niedługo potem zmarł, a Maria Karolina stanęła wobec ruiny swych planów i finansów. Zapewne w obawie przez koniecznością powrotu na dwór ojca i wizją wstąpienia do klasztoru zgodziła się wyjść za brata swego niedoszłego męża – Karola Gotfryda d’Auvergne de Bouillon, co stało się za dyspensą papieską, lecz bez zgody królewicza Jakuba Sobieskiego. Dopiero hulaszczy tryb życia męża zmusił ostatnią z rodu Sobieskich do powrotu do Polski ok. 1733 r., gdzie osiadła w dobrach ruskich. Jej śmiałe plany wydania córki Marii Ludwiki za któregoś z polskich magnatów nie zostały zrealizowane, a śmierć jej ojca w 1737 r. a potem jej samej w 1740 r. zamknęły kartę historii świetnego rodu Sobieskich.
Dziedzictwo materialne i duchowe Sobieskich zostało podzielone pomiędzy wielkie rody magnackie m.in. Radziwiłłów, Lubomirskich, Sanguszków i Tarłów. Nazwisko wraz ze swoją magią jednak nie przepadło. W Rzeczypospolitej żyli nadal Sobiescy należący do gałęzi szlacheckiej rodu, osiadli w dobrach Strachówka w powiecie wołomińskim na Mazowszu. Należeli do nich m.in. Antoni, podstoli stężycki i klient Radziwiłłów oraz synowie Antoniego: starszy Stanisław, wiceregent grodzki stężycki oraz młodszy, dziedzic Strachówki miecznik liwski Józef Jakub, oficer w pułku księcia Karola Stanisława „Panie Kochanku”. Ten drugi był także szambelanem królewskim na dworze Stanisława Augusta Poniatowskiego, co dodawało mu wyłącznie prestiżu i pozwalało zaliczać sie do dworskiej elity. Znając przywiązanie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do heroicznej legendy Jana III, sławne nazwisko mogło pomóc Józefowi Jakubowi w uzyskaniu tego zaszczytu. Żoną Józefa Jakuba była Hilaria Buyno (Bujno), prababka wielkiego poety Cypriana Kamila Norwida. Z trzech synów Józefa Jakuba i Hilarii najważniejszą rolę odegrał Michał Karol Hieronim, który jako kilkuletni chłopiec reprezentował ród Sobieskich w trakcie uroczystości odsłonięcia pomnika Jana III w Łazienkach w 1783 r. i wygłosił specjalną mowę pochwalną ku czci króla. Stanisław August publicznie zobowiązał się wówczas do otoczenia go swoją opieką, co miało stanowić dowód jego osobistej troski o przyszłość sławnego rodu. Jak wspomniał Mikołaj Getka-Kenig, w przyszłości Michał zdobył szlify oficerskie w armii Księstwa Warszawskiego, odznaczając się w swojej służbie na tyle, aby uzyskać zarówno krzyż Virtuti Militari, jak i Legię Honorową. Będąc przywiązanym do idei wierności monarsze, nie poparł później powstania listopadowego i łatwo odnalazł się w popowstaniowej rzeczywistości. Został wówczas radcą stanu i członkiem Heroldii Królestwa Polskiego.
W XVIII i XIX w. nazwisko Sobieskich cały czas pozostawało żywe w kręgach europejskich elit. Tuż po nieudanym powstaniu jakobickim w 1745 r. doszło do prawdziwej manifestacji przywiązania do Stuartów pozostających na wygnaniu, choć wszelkie wyraźne tego przejawy były surowo karane przez Anglików. Postanowiono zatem upamiętnić matkę Karola Edwarda Stuarta – Marię Klementynę Sobieską, nadając imię „Sobieski” dzieciom. Przykładem był pan Sobieski Edwards urodzony w 1746 r. we Wrexam, który przeprowadził się do Londynu i tam po małżeństwie z Daniel Hobbes pozostawił córkę – Sobiesky Hobbes. Od 1782 była ona udziałowczynią Kompanii Indii Wschodnich a z jej związku z Edwardem Fowlerem na świat przyszła córka także o imieniu „Sobiesky”. Tradycja ta była dalej kontynuowana, bowiem jedna z córek pani Sobieski Fowler-Ward nazywała się Sobieski Elizabeth (1846 – po 1870).
W 1. poł. XIX w. na arenie europejskiej pojawili się dwaj bracia Allen, podający się za naturalnych potomków Karola Edwarda Stuarta, syna Marii Klementyny Sobieskiej. Jeden z nich występował pod nazwiskiem John Sobieski de Stolberg (od nazwiska żony Karola Edwarda), drugi przyjął imię i nazwisko swego naturalnego dziada i występował jako Karol Edward Stuart. W epoce romantyzmu historia ta zyskała wielu zwolenników marzących od odbudowie państwa szkockiego i rojących o dawnych rycerskich wyczynach Stuartów. Członkowie klanów szkockich zaopiekowali się rzekomymi potomkami Karola Edwarda Stuarta. Co ciekawe, tożsamość obu nie była kwestionowana na tak ważnych dworach jak Wiedeń czy Praga, gdzie uznawano ich za książąt krwi. John zmarł w 1876 r. nie pozostawiając potomka, a jego brat Karol Edward dokonał żywota w 1880 r. i przekazał dziedzictwo nazwiska trójce dzieci: Edwardowi, Marii i Luizie.
Inne przykłady uzurpowania sobie przynależności do rodu Sobieskich pochodzą kolejno z Ameryki i Afryki. W pierwszym przypadku chodziło o członka rodu Zabrickich, który osiadłszy w Stanach Zjednoczonych w początkach XIX w. dorobił sobie z czasem własną legendę, iż pochodzi od brata króla Jana, zmuszonego do emigracji z kraju. Z rodziną Zabrickich i nazwiskiem Sobieskich zetknął się Julian Ursyn Niemcewicz w czasie swego pobytu w Ameryce, ze sceptycyzmem odnosząc się do tych królewskich paranteli. Drugi przykład pochodzi z 1934 r., kiedy to poznański podróżnik Kazimierz Nowak w czasie objazdu rowerem przez Afrykę zetknął się z postacią barona „de Sobiesky”, posiadającego plantację i niewolników w Afryce Południowo-Zachodniej na nad rzeką Oranje. Nowak pisał: „Typ to dziwny, Niemiec chyba, który płodząc przez dwadzieścia lat pół-Hotentotów, zatracił świadomość, kim jest w rzeczywistości”. Magia nazwiska zwycięskiego króla nie wygasła, również dziś działa, w Polsce, w Anglii, a nawet w Hollywood.
Realizacja działań online w ramach programu „Kultura Dostępna”.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.
✓ Rozumiem