Pałac – wygląd ogólny
Pałac składa się z części centralnej i bocznych, symetrycznych skrzydeł, wyglądem przypomina trochę kanciastą podkowę. Wydaje się, że pałac jest budynkiem parterowym, jednak tak naprawdę znajduje się w nim wysoki parter i mniej reprezentacyjne, a więc dużo niższe, piętro. A jego środkowa część jest o jeszcze jedno piętro wyższa. W narożnikach, czyli tam, gdzie centralna część łączy się ze skrzydłami, nad pałacem górują dwie wieże.
Dziedziniec jest owalny, na środku porośnięty trawą, wśród której znajduje się betonowy basen po nieczynnej fontannie. Dookoła trawnego dziedzińca wiedzie brukowana ścieżka.
Przedpokój Lubomirskiej
Po prawej stronie od wejścia znajduje się dość wysoki sekretarzyk z polerowanego ciemnobrązowego drewna. Na dole ma dwie szuflady i zamykany blat, a jego góra to szafka z lustrzanymi drzwiczkami. Ścianę nad sekretarzykiem zdobią portrety dwóch córek księżnej Lubomirskiej: Aleksandry i Izabeli.
Portret Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej
Nastrój na obrazie jest bardzo uroczysty, spokojny i dostojny.
Izabela Lubomirska, niegdyś właścicielka pałacu, została przedstawiona w pięknej błękitnej sukni, uszytej z błyszczącego materiału. Ta suknia była jej strojem ślubnym. Księżna dumnie siedzi na zielono-złotym krześle, a lewą rękę opiera o marmurowy postument, na którym stoi pleciony z wikliny koszyk, pełen róż, drobnych białych kwiatków i liści. W palcach lewej dłoni księżna delikatnie trzyma roślinę zwieńczoną trzema białymi kwiatkami. Drugą, opuszczoną ręką głaszcze chudego, rudego psa, który opiera się przednimi łapami na jej kolanach. Pies jest rudy, ale ma białą łatkę na głowie.
Dama wpatruje się w widza szeroko otwartymi, nieco rozmarzonymi oczami. Na jej ustach widać leciutki uśmiech. Jasne, prawie białe włosy księżna upięła zgodnie z modą do góry i ozdobiła dwoma dużymi piórami. Owalna twarz księżnej nieco przypomina porcelanową laleczkę: księżna ma duże ciemne oczy, rumiane policzki i małe usteczka.
Za plecami damy po lewej stronie widoczne są dwa pnie drzew, błękitne niebo z białymi kłębiastymi chmurami oraz budowla przypominająca antyczną świątynię z kolumnami i dwiema rzeźbami w kształcie figur ludzkich na dachu.
Ciekawostką jest to, że obraz prawdopodobnie powstał kilkanaście lat później, niż data wpisana przez malarza. Wskazuje na to strój księżnej. Takie suknie i uczesania stały się modne około 1770 roku.
Maria Kazimiera – wygląd ogólny
Z portretów wynika, że królowa miała raczej szczupłą figurę, o wąskiej talii. Jej dłonie były delikatne i małe, a ramiona okrągłe i kształtne. Czy miała piękną twarz? O, tak! Jej buzia miała kształt owalu, z dość wysokim czołem i wąskim podbródkiem. Inne damy pewnie zazdrościły jej bardzo jasnej, prawie porcelanowej skóry, o delikatnie zarumienionych policzkach. Najbardziej zwracały uwagę oczy – ciemne, prawie czarne, o mocno rozmarzonym spojrzeniu, okolone ciemnymi półokrągłymi brwiami. Całości dopełniały zgrabny nos i nieduże, ale bardzo pełne usta.
Marysieńka miała ciemnobrązowe kręcone włosy, które chętnie upinała, by wyeksponować smukłą szyję. Ubierała się w suknie podkreślające jej piękno – kształtne ramiona i smukłą talię. Lubiła perły, które bardzo pasowały do jej nieco tajemniczej urody.
Jan Sobieski – wygląd ogólny
Król miał owalną, nieco pucołowatą twarz, z widocznym podbródkiem. Najwięcej o władcy mówiły jego oczy – ciemne, niezbyt duże, o widocznych wokół fałdkach i zmarszczkach, co nadawało królowi wygląd nieco zmęczonego człowieka. Ale właśnie w tych oczach czaiła się ogromna inteligencja, przenikliwość, a także iskierki humoru, z którego Sobieski słynął. Król miał dość duży nos, a wyraziste usta wiecznie skrywały się w cieniu potężnych, modnych wówczas wąsów. Ciemne włosy król strzygł równo dookoła głowy, podgalając nieco boki i kark.
Sala Biała
Jest to największe i najbardziej okazałe pomieszczenie parteru wilanowskiego pałacu. Ma kształt prostokąta, a cztery wejścia znajdują się na jej krótszych ścianach. Jest bardzo wysoka, zajmuje aż dwa piętra, choć nie jest przedzielona sufitem. Jest w niej bardzo jasno. Wystrój sprawia dostojne i eleganckie wrażenie, pomimo że nie ma tu zbyt wielu przedmiotów. Nic dziwnego, bo sala ta wykorzystywana była na bale i przyjęcia.
Po prawej stronie od wejścia z apartamentów księżnej Lubomirskiej znajduje się pięć dużych prostokątnych okien. Po lewej stronie od wejścia naprzeciwko okien umieszczono lustra o kształcie identycznym jak okna. Taki pomysł architekta sprawia, że do Sali Białej wpada bardzo dużo światła i dzięki temu wydaje się ona jeszcze większa, niż jest w rzeczywistości.
Podłogę ułożono z biało-czarnych płytek kamiennych o kształcie rombów. Na podłodze stoi wiele krzeseł ustawionych w rzędy. W czasie koncertów i innych uroczystości siedzą na nich widzowie. W jednym z rogów stoi czarny lśniący fortepian.
Na środku krótszych ścian znajdują się kominki, obudowane brązowym gładkim marmurem. Wewnątrz kominków na tylnych ściankach umieszczono metalowe płyty z wyrytymi literami AR, oznaczającymi króla Augusta II. Wysoko nad głowami, powyżej kominków znajdują się balkoniki, zasłonięte czerwonymi aksamitnymi kotarami. Dziś nie można na nie wejść, ale kiedyś służyły jako miejsca dla orkiestry.
Z sufitu zwisa sześć żyrandoli: dwa duże pośrodku sali i cztery mniejsze przy wejściach z jednej i drugiej strony. Miejsca na żarówki nieco przypominają złote świeczki. Żyrandole ozdobione są wieloma kryształami, mieniącymi się i skrzącymi w promieniach światła.
Na krótszych ścianach Sali Białej wisi kilka portretów, w tym okazały portret króla Augusta II.
Pomnik konny Jana III
Pomnik znajduje się w zbiorach Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie.
Niegdyś zdobił Wielką Sień, dziś ustawiony jest w przejściu między Salą Białą a południową Galerią Ogrodową. Powstał, aby upamiętnić wielkie zwycięstwo armii dowodzonej przez Jana III pod Wiedniem nad armią turecką.
Monarcha siedzi na koniu. Na głowie ma hełm, zwany szyszakiem, na którym wyrzeźbiono orła – symbol Polski i znak odwagi oraz zwycięstwa. Głowa króla jest dumnie uniesiona, a oczy patrzą przed siebie. Na twarzy króla maluje się duma i odwaga. Okrągłą twarz zdobią długie, nieco opadające wąsy. Król jest mężczyzną o potężnej budowie, ma więc podwójny podbródek.
Tors króla chroni zbroja, zwana karacenową. Składa się ona z półokrągłych płytek, zachodzących jedna na drugą, przypomina to nieco łuski ryby. Zbroja sięga królowi do ud, a w talii podtrzymywana jest pasem. Pod zbroją król ubrany jest w tunikę z krótkim rękawem, sięgającą do połowy ud. Rękawy tuniki zdobią zwinięte w ruloniki paski. Podobne ruloniki widnieją na dole tuniki na wysokości bioder władcy. W prawej ręce król dzierży symbol władzy wojskowej, czyli regiment, wyglądający jak wąska pałka.
Na pierś króla półkoliście opada wąska peleryna. Jeden z jej końców przechodzi z pleców na prawe udo, drugi jest niewidoczny.
Kolana chronione są nakolannikami w kształcie głowy lwa z grzywą. Widoczna jest tylko prawa noga. Poniżej nakolanników znajdują się rzemienie, podtrzymujące sandały króla. Stopy spoczywają w strzemionach.
Na koniu pod siodłem króla leży skóra lwa – lwi pysk jest z przodu, a łapy na udzie konia. Lew ma oznaczać odwagę i bohaterstwo króla.
Koń, na którym siedzi monarcha, stoi na tylnych nogach, a przednie ma uniesione do góry. Ogon konia opada swobodnie, a jego koniec wywija się lekko ku górze. Głowa konia jest pochylona, grzywa krótka. W pysku konia tkwi wędzidło, połączone z uzdą, przyozdobioną półokrągłymi elementami niczym falbanką.
Pod przednimi kopytami konia znajduje się dwóch mężczyzn. Ten bliżej nas klęczy na lewym kolanie, jego przyozdobiona turbanem głowa mocno pochyla się do przodu. Mężczyzna ma otwarte usta, a na jego twarzy maluje się strach. Prawa ręka jest zgięta w łokciu i odchylona do tyłu tak, że łokciem dotyka obutej w sandał stopy króla, lewa zaś chwyta konia za kopyto, jakby mężczyzna próbował chronić się przed uderzeniem. Mężczyzna ubrany jest jedynie w tkaninę oplatającą biodra.
Galeria Południowa
Gdy miniemy pomnik króla i skręcimy, po lewej stronie znajduje się tajemnicza prostokątna nisza w ścianie. Ma około 180 centymetrów wysokości, 80 centymetrów szerokości i jest głęboka na 30 centymetrów. Jej tylna ściana to nieotynkowane, stare cegły. W czasach króla było tu przejście na wieżę, które zostało później zamurowane.
Naprzeciwko okien znajdują się malowidła przedstawiające pejzaże. Dzięki nim i widokom zza okien mamy wrażenie spaceru ścieżką przez piękne, barwne ogrody.
Na suficie Galerii Południowej znajdują się malowidła, które opowiadają historię wielkiej miłości boga Amora i królewny Psyche. Pierwsze malowidło, rozpoczynające historię, znajduje się w Lapidarium – małym pomieszczeniu wydzielonym z galerii. Sufitowych obrazów jest sześć, a kolejne wiszą w Galerii Północnej.
Biblioteka Króla
Na jednej z dłuższych ścian mamy dwa okna, nieco oddalone od siebie. Naprzeciwko okien znajduje się kaplica pałacowa.
Ciemnozielone ściany biblioteki ozdobione są mnóstwem obrazów, przedstawiających pejzaże i martwe natury. Obrazy mają ciemną kolorystykę, co tylko pogłębia poważny nastrój panujący w pomieszczeniu. Na fasecie, czyli białym pasie otaczającym sufit, umieszczono 12 okrągłych podwójnych portretów ludzi ważnych dla nauki i sztuki. Z góry spoglądają na nas między innymi astronom Mikołaj Kopernik, młody malarz o delikatnej, dziewczęcej twarzy – Rafael Santi czy też najsłynniejszy poeta starożytnej Grecji – Homer.
Na suficie umieszczono dwa duże okrągłe obrazy wyobrażające dwie ważne w czasach króla Jana III nauki. Jeden z nich przedstawia kobietę z atrybutami Teologii, drugi – z atrybutami Filozofii. Oba obrazy wraz z okrągłymi portretami naukowców i artystów przypominają nam o tym, że król Jan III był bardzo mądrym i uczonym człowiekiem.
Bardzo ciekawa jest podłoga w Bibliotece. Składa się z brązowych, czarnych i białych kafelków, ułożonych w kształt litery Y. Sprytny wzór i kolory sprawiają wrażenie, że stąpa się po niewielkich schodkach.
Między oknami na ścianie wisi niezwykły przedmiot – drewniana prostokątna pokrywa wirginału, czyli instrumentu klawiszowego, niegdyś należącego do królowej Marii Kazimiery. Na złotym tle namalowano różnobarwne ptaki i zwierzęta, a w środkowej części scenę przedstawiającą boginię Minerwę i muzy oraz porozrzucane instrumenty. Być może malowidło miało wspierać natchnieniem tego, kto grał na instrumencie.
Nad wiekiem wirginału wiszą dwa prostokątne, niewielkie, ale bardzo nastrojowe portrety. Ten po lewej przedstawia króla Jana III, ten po prawej królową Marię Kazimierę. Oboje siedzą na koniach, w dostojnych, władczych pozach. Ciekawe jest to, że pomimo iż wystrój Biblioteki zmieniał się przez lata – te dwa portrety wisiały tu od zawsze. Widocznie władca lubił od czasu do czasu oderwać się od lektury i spojrzeć na portret pięknej żony.
Antykamera Króla
Po lewej stronie od wejścia znajduje się duże, prostokątne, pionowe lustro w złotej ramie, obok niego okno, dalej drzwi prowadzące do Wielkiej Sieni. W narożniku umieszczono kolejne prostokątne lustro w złoconej ramie, a pod nim wybudowano marmurowy kominek, który ogrzewał pomieszczenie w chłodne dni. Po prawej stronie także znajduje się prostokątne okno, a naprzeciwko – drzwi do królewskiej sypialni.
Okna są przysłonięte półprzezroczystą tkaniną, przez co w Antykamerze panuje półmrok, lekko rozświetlony kinkietami bocznymi. Takie rozproszone, przyciemnione światło jest lepsze dla zabytkowych, cennych tkanin i obrazów niż jaskrawe światło słoneczne.
Ściany Antykamery zostały wyłożone wzorzystą tkaniną. Na jasnym tle utkano ciemnozielone kwiatowe wzory, które są wypukłe, z meszkiem jak aksamit. To bardzo drogie materiały, tkane ręcznie we Włoszech.
Obrazy wiszące w Antykamerze przedstawiają króla, jego rodzinę oraz bitwy, w których władca brał udział.
Pośrodku Antykamery stoi duży stół, sprawiający wrażenie bardzo ciężkiego, przykryty zielonym aksamitnym obrusem ze złotymi frędzlami. Po lewej stronie, między przejściem do Wielkiej Sieni a kominkiem postawiono duży, ozdobny sekretarzyk, przypominający kształtem ozdobny pałac.
Plafon w Antykamerze Króla – Zima
Główna postać, namalowana na środku, to król Eol – mitologiczny władca wiatrów. Unosi się on w powietrzu. To potężnie zbudowany mężczyzna, o wyraźnie zarysowanych mięśniach, nagi, okryty czerwoną peleryną, rozwiewaną przez wicher. Na głowie, jak na króla przystało, ma złotą koronę. Dłońmi wykonuje władcze gesty, tak jakby pokazywał palcami, kto gdzie ma stanąć.
W lewym dolnym narożniku, u stóp króla wiatrów znajdują się czterej mężczyźni, którzy wyglądają na przestraszonych i uwięzionych w płytkiej jaskini. To groźne wichry, które próbuje okiełznać władca wiatru. Jeśli mu się poddadzą – na świecie zapanuje spokój. Jeśli nie – ich niszczycielska siła będzie wyrywać drzewa z korzeniami i wzbudzać sztormy na morzu.
Po prawej stronie od króla Eola przedstawiono dwóch mężczyzn: jeden, młodszy przelewa wodę z uniesionej wysoko misy do chusty, którą trzyma przed sobą brodaty starzec o białej skórze. Z chusty wysypuje się puszysty śnieg. Nad głową obu mężczyzn zbierają się ciemnobrązowe, skłębione chmury. Będzie zimowa burza!
Sypialnia Króla
Ściany w królewskiej sypialni wyłożone są błękitno-srebrną tkaniną w kwiatowy wzór. Taka kolorystyka i połysk srebrzystych nici rozświetlają i ożywiają całe pomieszczenie.
Po prawej stronie od wejścia ustawiono marmurowy kominek, nad którym wisi duże lustro w złoconej ramie. Drugie lustro umieszczone jest na wprost wejścia między oknami.
Na suficie znajduje się ogromne malowidło z przedstawieniem lata. Plafon otoczony jest płaskorzeźbionym pasem, przedstawiającym półkonie-półryby, czyli hipokampy, ryby oraz baraszkujące dzieci.
Plafon w Sypialni Króla – Lato
Najważniejsza postać znajduje się pośrodku. To piękna, ciemnowłosa kobieta, o zalotnie odsłoniętych ramionach, owinięta w ciemnoniebieską tkaninę. Wygląda jakby półleżała na obłoku. Jej włosy przykrywa cienki złoty welon, który piękna pani przytrzymuje delikatnie jedną ręką. Nad jej głową świeci gwiazda. Ta tajemnicza, lekko uśmiechnięta dama to królowa Marysieńka, przedstawiona jako bogini świtu Jutrzenka. Towarzyszą jej dwaj skrzydlaci młodzieńcy, rozciągający zieloną, ciężką tkaninę tak, jakby chcieli rzucić na ziemię trochę cienia.
Po prawej stronie Marysieńki-Jutrzenki na kolejnym białym obłoku gna złoty rydwan, zaprzężony w dwa biało-złote konie. Rydwanem powozi szczupły, nagi młodzieniec, okryty czerwoną, rozwianą peleryną. Jego głowa mieni się słonecznymi promieniami. To Helios, grecki bóg słońca. Kto wie, a może sam Sobieski tak chciał się przedstawić? Przed młodzieńcem widzimy dwa świetliste znaki zodiaku: Lwa i Pannę.
Na ziemi, czyli na dole obrazu, panuje większy spokój. W lewym dolnym rogu stoi wysoki mężczyzna, ubrany w zieloną tunikę i czerwoną pelerynę. Jego głowę przed słońcem chroni kapelusz. Wyciąga on rękę po wianek z chabrów, który podaje mu siedząca na ziemi kobieta w biało-czerwonej szacie. To bogini urodzaju Demeter, a mężczyzna jest królem i ma na imię Tryptolem. Za plecami bogini baraszkują małe, nagie dzieci. Bawią się w sianie, próbują łapać ptaszki, chlapią wodą, a jeden chłopiec nawet wdrapał się na drzewo! Każdy chciałby tak właśnie spędzać słoneczne lato.
Wielka Sień
W Wielkiej Sieni dominują biele, beże i szarości. Najbardziej wyrazista jest posadzka, ułożona z dużych białych i czarnych kwadratowych kafli.
Do Wielkiej Sieni wchodzimy z Antykamery Króla. Naprzeciwko znajdują się kolejne drzwi, prowadzące do Antykamery Królowej. Po lewej stronie znajdują się duże okna, dzięki którym do pomieszczenia wpada bardzo dużo światła. To właśnie dzięki takiemu naturalnemu oświetleniu oraz jasnym kolorom dominującym we wnętrzu mamy wrażenie przestrzeni i świetlistości. Pomiędzy oknami znajdują się duże drewniane drzwi, które kiedyś były głównym wejściem do pałacu. Dokładnie naprzeciwko dawnego głównego wejścia ulokowane jest przejście do Gabinetu Holenderskiego. Dawniej to przejście miało kształt łuku i tu właśnie stał wspaniały konny pomnik Jana III.
Ściany zostały ozdobione dużymi prostokątnymi marmurowymi płytami w kolorze kawy z mlekiem. Płyty te poprzedzielane są także marmurowymi półkolumnami, o bardziej pomarańczowym odcieniu. Powyżej tych ozdób, wysoko nad naszymi głowami biegną dwa dekoracyjne pasy: ten niższy, malowany, przedstawia sceny z postaciami ubranymi w stroje antyczne, a wyższy, z płaskorzeźbami, przedstawia cztery żywioły – Ogień, Wodę, Ziemię i Powietrze oraz cztery wiatry w narożnikach.
Na suficie wykonana została stiukowa dekoracja w kształcie koła z gwiazdą pośrodku. To tutaj przymocowany jest duży żyrandol, dodatkowo oświetlający pomieszczenie. Na ścianach wiszą też kinkiety.
Pośrodku Wielkiej Sieni stoi stół z marmurowym okrągłym białym blatem i czarnymi nogami. Pod ścianami, na przyściennych stolikach umieszczono rzeźbione głowy, wzorowane na popiersiach antycznych.
Antykamera Królowej
Ciekawym elementem wyposażenia Antykamery Królowej są dwie potężne drewniane szafy z przeszklonymi drzwiami – jedna niemal na wprost wejścia, druga obok niej po prawo. W jednej szafie wyeksponowano różnobarwne i różnokształtne przedmioty z ceramiki, w drugiej – delikatne i kruche naczynia szklane: butle, butelki, szklaneczki, kieliszki. Ściany ozdabiają portrety członków rodziny Sobieskich.
Plafon w Antykamerze Królowej – Jesień
Pośrodku obrazu stoi na zielonobrązowej trawie mężczyzna, owinięty czerwoną peleryną. Jego głowę zdobi wianek z liści. Patrzy on z miłością i szacunkiem na kobietę siedzącą u jego stóp, ubraną w biało-złotą długą szatę. Mężczyzna to Wertumnus – opiekun pór roku i urodzaju, kobieta ma na imię Pomona. Jest opiekunką sadów i ogrodów, a także ukochaną Wertumnusa. Obok Pomony stoi wiklinowy kosz, wypełniony po brzegi owocami i warzywami, darami jesiennej pory. U stóp bogini bawi się trójka małych dzieci i małpka. Na trawie leżą rozrzucone owoce – jabłka, gruszki, kiście winogron, a nawet pomarańcze. Po lewej stronie, za plecami Wertumnusa znajduje się drzewko jarzębiny, a brązowo-biały ptak zjada jej koralowe owoce.
Portret Marii Kazimiery z dziećmi
Ten piękny, nastrojowy portret przedstawia królową Marię Kazimierę z pięciorgiem dzieci. Tło obrazu utrzymane jest w ciemnych, poważnych kolorach, natomiast postaci królowej i dzieci są rozświetlone, dzięki czemu od razu zwracamy na nie uwagę i właśnie na nich się skupiamy. Dzieci mają spokojne, poważne miny, jakby były przejęte tym, że pozują z mamą do rodzinnego portretu. Natomiast Marysieńka patrzy na swoje potomstwo z ogromną miłością i oddaniem. Dzięki jej spojrzeniu ten rodzinny portret pełen jest ciepła i matczynych uczuć.
Zacznijmy od królowej. Siedzi ona na krześle bądź fotelu, za nią widoczna jest czerwona kotara. Marysieńka trzyma w ramionach i tuli do piersi śpiące małe dziecko, ubrane w białą szatę z czerwonym paskiem. To mały Jaś, najmłodsza latorośl rodu Sobieskich. Królowa ma na sobie biało-beżową luźną suknię, a jej ramiona i kolana otula błękitna peleryna. Spod sukni wystają bose stopy. Ciemne włosy Marysieńki są luźno upięte, głowa lekko przechyla się w dół, a pełen macierzyńskiej miłości wzrok skierowany jest na siedzące po jej prawej stronie dzieci.
Najniżej, na dziwnym szarym stworzeniu przypominającym rybę, siedzi jedyna córka państwa Sobieskich – Teresa Kunegunda. Dziewczynka otulona jest jasnozieloną szatą, a w ręku trzyma muszlę. Ciemne, starannie upięte włosy dziewczynki ozdobione są opaską z pereł. Królewna patrzy prosto na nas, a w jej wzroku można wyczytać dumę i powagę. Wyrośnie z niej piękna kobieta!
Nad lewym kolanem Tereski wyłania się głowa lwa, który ani trochę nie wygląda na groźnego. O niego opierają się dwaj chłopcy: ciemnowłosy Aleksander i jasnowłosy Konstanty. Królewicze mają krótkie, lekko kręcone włosy i są do siebie bardzo podobni. Obaj mają ciemne oczy, zupełnie jak ich mama. Można zauważyć, że Konstanty jest nieco młodszy od Aleksandra. Konstanty ubrany jest w granatową szatę, a Aleksander w błękitną.
Nad chłopcami siedzi najstarsze dziecko państwa Sobieskich – królewicz Jakub. Z racji wieku ma najpoważniejszy i najdostojniejszy wygląd z całego rodzeństwa. Nie w głowie mu figle ze zwierzętami, nie jemu odziewać się w zwiewne szaty ledwie okrywające ciało. Ubrany jest w błękitno-złotą szatę, którą skrywa obszerna czerwona peleryna. Ta czerwień to kolor królewski, więc pewnie Jakub ma nadzieję w przyszłości zostać władcą. Królewicz przybrał poważną, nieco surową minę. Ma ciemne oczy i ciemne włosy.
Pomiędzy królową a Jakubem ciemnobrązowy orzeł rozłożył opiekuńczo skrzydła, tak jakby chciał ochronić Marysieńkę i jej dzieci. Nad nim, na niewielkim postumencie widać rzeźbione popiersie w wieńcu na głowie. To podobizna samego króla Jana, który pewnie nie mógł być razem z rodziną wtedy, gdy powstawał ten piękny portret.
Sypialnia Królowej
Łóżko stoi po prawej stronie od wejścia. Nie jest ono tak masywne jak to w Sypialni Króla, a konstrukcja baldachimu jest znacznie lżejsza. Wygląda on jak daszek nad łóżkiem. Łóżko przykrywa złota narzuta, haftowana w barwne kwiaty, ptaki i smoki.
Po lewej stronie od wejścia stoi sekretarzyk z szufladami i szafeczką, ozdobioną drewnianymi serduszkami. Może w podobnym mebelku Marysieńka przechowywała listy od ukochanego Jana?
Pod oknem, na komodzie z marmurowym blatem stoi niezwykle cenna pamiątka po królowej. Jest to komplet czterech zdobionych kwadratowych puzderek – od najmniejszego do największego. Wykonane są z mosiądzu i ozdobione masą perłową i masą rogową. Być może królowa w tych puzderkach przechowywała swoją biżuterię? Komplet uzupełnia lustro w ozdobnej ramce, dopasowanej wyglądem do puzderek.
Na ozdobnym pasie pod sufitem przyczaiły się sfinksy. To stworzenia z mitologii greckiej, o ciele lwa, skrzydłach orła, ogonie węża i głowie kobiety. Nie wyglądają jednak groźnie, a raczej tajemniczo.
W tak barwnym i słonecznym pomieszczeniu na sufitowym malowidle może znajdować się tylko jedna pora roku – wiosna.
Plafon w Sypialni Królowej – Wiosna
Na tle błękitnego nieba lekko unosi się smukła, niezwykłej urody dama – to bogini Flora, której artysta przydał rysów twarzy królowej Marysieńki. Flora odziana jest w czerwono-zieloną szatę, rozwiewaną przez wiatr. Jej ciemne włosy zdobi wianek z kolorowych kwiatów. Bogini-królowa spogląda na nas z lekkim uśmiechem. W uniesionych nad głowę dłoniach trzyma różnobarwne kwiaty, tak jakby chciała je sypnąć na ziemię. Dwa skrzydlate amorki usłużnie przytrzymują kosz, wypełniony kwieciem.
Po prawej stronie Flory w skłębionych chmurach czai się młodzieniec z nadętymi policzkami. Nie ma chyba dobrych zamiarów, wygląda, jakby chciał mocno dmuchnąć w boginię. To Boreasz, zimny północny wiatr. Na szczęście jeden pulchny amorek zatyka Boreaszowi usta, a drugi ciągnie go za włosy, jakby chciał sprawić, żeby zimny wiatr schował się w skłębione chmury. Nad głowami tej grupy namalowane zostały wiosenne znaki zodiaku: Baran, Byk i Bliźnięta.
U stóp Flory latają cztery czarno-białe jaskółki, radosne symbole wiosny. Po prawej stronie młode drzewko obsypało się śnieżnobiałymi kwiatami.
Dół plafonu zapełnia osiem postaci – kobiet i mężczyzn. Niektórzy z nich stoją, niektórzy siedzą lub leżą. To bohaterowie Metamorfoz, czyli opowieści o przemianach, spisanych przez rzymskiego poetę Owidiusza. Ci, którzy zostali przedstawieni na wilanowskim plafonie, przemienili się w kwiaty: w narcyz, hiacynt czy słonecznik.
Gabinet przed Galerią
Po prawej stronie od wejścia stoi niewysoka półokrągła szafka z przeszklonymi drzwiami. Stoją w niej niewielkie figurki, puzderka i drobne przedmioty, a na niej umieszczono zegar w kształcie rydwanu, ciągniętego przez dwa konie, którym powozi skrzydlaty amorek. Nad szafką wiszą dwa niewielkie portrety. Są one niezwykłe, bo nie zostały namalowane, tylko wyhaftowane. Przedstawiają króla Francji Ludwika XVI i jego pochodzącą z Polski żonę, królową Marię Leszczyńską.
Na wprost wejścia między oknami postawiono rozkładane biurko, na którym leżą notesy, kartki, pióra – drobiazgi należące do kogoś, kto przy takim biurku pracował. Wygląda, jakby na chwilę od niego wstał i zaraz wróci, aby dokończyć rozpoczętą pracę.
Galeria Północna
W Galerii jest dużo światła dzięki ogromnym, sięgającym od sufitu do podłogi oknom, ciągnącym się przez jej całą długość. Dzięki pięknym ogrodowym widokom za oknem w Galerii trochę czujemy się tak, jakbyśmy byli w ogrodzie.
Na suficie znajdują się kolejne sceny z mitu o Amorze i Psyche. Niestety, nie wszystkie są łatwe do rozpoznania ze względu na duże zniszczenia, które poczynił czas.
Wsłuchując się w stuk kroków na kamiennej podłodze podchodzimy do najcenniejszego obrazu z wilanowskiej kolekcji – konnego portretu Stanisława Kostki Potockiego.
Portret konny Stanisława Kostki Potockiego
Pierwszy plan obrazu jest jasny i świetlisty, drugi zaś – pogrążony w cieniach. Taki kontrast ma spowodować, że postać na pierwszym planie staje się najważniejsza i tylko na nią mamy zwracać uwagę. Tło tworzą ciemne, prostokątne bloki kamienia, ułożone na kształt wysokiego muru. Gdzieś wysoko nad murem widoczny jest fragment nieba z niepokojącymi, burzowymi chmurami.
Główny bohater obrazu siedzi wyprostowany w ozdobnym błękitno-złotym siodle. W lewej dłoni dzierży końską uzdę, w prawej, wyprostowanej trzyma ozdobiony długim piórem kapelusz, tak jakby przed chwilą zdjął go z głowy, aby się z nami przywitać. Ubrany jest w białą koszulę z szerokimi rękawami, brązową kamizelkę, przepasaną błękitną szarfą, żółte obcisłe spodnie i czarne sznurowane trzewiki. Jasne, prawie białe włosy są ufryzowane w fale, a z tyłu zebrane w kitkę.
Stanisław Kostka Potocki spogląda na nas śmiałym wzrokiem. Z jego oczu można wyczytać mądrość oraz dostojeństwo. Być może, pomimo swojego młodego wieku już wie, że stanie się kimś niezwykle ważnym dla naszego kraju?
Stanisław Kostka Potocki został sportretowany na przepięknym, jasnym koniu. Koń ma jasną sierść i równie jasną grzywę i ogon. Jedynie nogi są znacznie ciemniejsze. Grzywa i ogon są ufryzowane w wijące się fale. Koń wdzięcznie i lekko schyla głowę, a prawą przednią nogę zgina i unosi.
Najbardziej zaskakującym fragmentem obrazu jest lewy dolny narożnik. Do nóg końskich doskakuje dość duży biały pies w czarne łaty. Nie wygląda bardzo groźnie, lecz mamy wrażenie, że chętnie złapałby za nogę wierzchowca. Być może dlatego koń podnosi prawą nogę do góry? Na złotej obroży psa podpisał się autor dzieła, niezwykle znany francuski malarz. Powiemy Wam w tajemnicy, że mało kto zauważa ten podpis.
Gabinet Etruski
Kolejne szklane tafle otaczają nas po bokach. Chronią one kamienne półki, zapełnione od podłogi do sufitu naczyniami antycznymi o różnych kształtach. Jeśli stanąć pośrodku Gabinetu Etruskiego i wyciągnąć ręce na boki – z pewnością dotknęlibyśmy równocześnie lewej i prawej strony (ale lepiej tego nie robić!).
Jeszcze ciekawszy od mozaikowej podłogi wydaje się sufit pomieszczenia. Nie jest on równy i płaski, ale wznosi się i opada, a wybrzuszenia połączone są tak zwanymi żebrami. Wygląda trochę jak w starych kościołach. Półokrągłe malowidła przy suficie ozdobione są czarno-czerwonymi przedstawieniami, przypominającymi te na starożytnych naczyniach.
A naczyń za szklanymi taflami jest bardzo dużo. Stoją na półkach, jedno obok drugiego. Niektóre są wysokie i smukłe, inne małe i pękate. Jedne przypominają kielichy, a inne pewnie były dzbanami. Wszystkie są niezwykle kruche, wszak zostały wykonane z gliny, niektóre w dodatku bardzo dawno temu, jeszcze w starożytności. Ich kolorystyka jest ograniczona, w zasadzie występują tu tylko dwa kolory: czarny i czerwony bądź czerwonopomarańczowy. Możemy je oglądać w Gabinecie Etruskim dzięki temu, że przywiózł je do Wilanowa Stanisław Kostka Potocki, a później kolekcję powiększyła jego rodzina.
Galeria Obrazów Zwana Muzeum
Pomieszczenie sprawia wrażenie nieco ponurego i ciemnego. Wszystko za sprawą koloru ścian. To bardzo ciemna czerwień, wpadająca w bordo. Z uwagi na ten kolor pomieszczenie to nazywane było Salonem Wielkim Karmazynowym.
Weszliśmy tu z Galerii Północnej przez Gabinet Etruski. W obu tych pomieszczeniach rozbrzmiewał stukot kroków. A tu? Cisza! Chodzi się po miękkim dywanie, którym wyłożona jest cała podłoga. Dywan jest jasny w kwietne zielone i różowe wzory. Trochę ożywia to dostojne pomieszczenie.
Pośrodku stoi pluszowa kwadratowa kanapa – można tu chwilę odpocząć. Między siedzeniami na postumencie umocowana jest ciemnobordowa kamienna waza.
Po lewej stronie znajdują się okna, zaś pozostałe ściany ozdobione są obrazami. Mamy tu obrazy przedstawiające sceny religijne i sceny mitologiczne, mamy portrety, a po prawej stronie tuż przy wejściu ogromny, długi, prostokątny obraz, na którym jest mnóstwo ludzi, a w tle budowle osiemnastowiecznego Rzymu. Obraz przedstawia uroczysty wjazd posła Michała Kazimierza Radziwiłła do Wiecznego Miasta.
Pod ścianami po lewej stronie stoją zabytkowe ozdobne szafki, wypełnione dawnymi przedmiotami codziennego użytku. Mamy tu kufle, filiżanki, porcelanowe figurki i inne drobiazgi.
Niezwykle nastrojowe są sufity w Galerii Obrazów. Przedstawiono na nich okrągłe plafony, otoczone wijącymi się roślinnymi biało-złotymi wzorami. Każdy plafon wygląda tak, jakby usiadło się pod jesiennym drzewem i patrzyło na jego koronę i wyglądające zza liści niebo. Wśród jesiennych złotożółtych liści krząta się całe mnóstwo różnobarwnych ptaków. Widzimy sikorki, mysikróliki, rudziki i całą czeredę innych nieznanych ptaków. Są namalowane tak starannie, że ma się wrażenie, że za chwilę usłyszymy ich śpiew.
W narożnikach sufitów znajdują się płaskorzeźbione popiersia, przedstawiające znanych artystów z dawnych epok.